Ruska jurysdykcja nad polskimi trumnami okazała się ważniejsza niż polskie prawo, a banda prokuratorskich sługusów i tchórzy poprzebieranych w mundury przez wiele miesięcy łamała prawo bojąc się naruszyć tego, co ruscy zaplombowali…
Jak donoszą media, z dobrze poinformowanych źródeł wiadomo, że już wkrótce zapadną w prokuraturze decyzje w sprawie ekshumacji ofiar tragedii smoleńskiej. Cóż za pośpiech, przecież minęło dopiero kilkanaście miesięcy od tragedii z 10 kwietnia 2010 roku?
Dziś to nie jest już żadna wiedza tajemna czy kłamstwa oszołomów i moherów. Wiadomo, ponad wszelką wątpliwość, że nie otrzymaliśmy od ruskich protokołów z sekcji zwłok. Oczywiście, jeżeli już coś tam ruscy przysłali to nie odpowiada to temu, co cywilizowany świat uznaje, jako udokumentowaną autopsję.
Wiemy już także, że w tej sprawie dopuszczano się w Moskwie ordynarnych fałszerstw i kłamstw. Ostatnie zaś doniesienia o błędnej identyfikacji ofiar w przynajmniej trzech przypadkach to kolejny skandal.
Nie będę się już znęcał i rozpisywał nad minister Kopacz, choć wychodzi na jaw kolejne jej łgarstwo, co do perfekcyjności procesu identyfikacji. Ta baba jest już dla mnie tylko kompletnym moralno-etycznym zerem i dnem.
Ruska jurysdykcja nad polskimi trumnami okazała się ważniejsza niż polskie prawo, a banda prokuratorskich sługusów i tchórzy poprzebieranych w mundury przez wiele miesięcy łamała prawo bojąc się naruszyć tego, co ruscy zaplombowali.
Polskie prawo mówi wyraźnie i nie pozostawia żadnych wątpliwości, że:
Na mocy prawa, sekcji powinny zostać poddane zwłoki:
niemowlęcia,
kobiety w ciąży i połogu,
chorego, który zmarł przed upływem 12 godzin od przyjęcia do szpitala lub w drodze do niego,
wszystkie przypadki śmierci gwałtownej
Tu zginęła elita narodu i nikogo specjalnie nie zainteresowało, co było przyczyną poszczególnych zgonów.
Jest jeszcze i taka możliwość, że podobnie jak z premedytacją wyczekiwano na degradację tego, co zostało z tupolewa, tak czekano również z rozkazu Kremla tyle miesięcy na rozkład tkanek miękkich ofiar drugiego Katynia.
Zabawię się teraz w wieszcza i zapowiem wielką ogólnopolska akcję Gazety Wyborczej i TVN24 pod tytułem „zostawcie zmarłych w spokoju”, „nie zakłócajcie im wiecznego odpoczynku”.
Za chwilę w struny ludzkiej wrażliwości, etyki, moralności i wiary chrześcijańskiej uderzą zjednoczeni jak zwykle dyżurni eksperci, począwszy od profesora Jana Hartmana po księży patriotów z duszpasterzem środowiska z Wiertniczej, księdzem Kazimierzem Sową na czele.
Znowu do boju salon pogoni tych wszystkich etatowych sygnatariuszy listów otwartych tudzież zbiorowych z Korą, Hołdysem i innymi komediantami zwanymi w III RP artystami.
Kto wie czy wstępniaka w Wyborczej nie walnie sam Adaś? Wszak to wzór wrażliwości i to tej typowo polskiej.