Bez kategorii
Like

Szukając Marszałka po drodze Smoleńsk minąłem…

19/06/2011
377 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
no-cover

Zagubiony w Alejach Trzech Wieszczów skręciłem nieopatrznie w cichą boczną uliczkę… to trudne do wytłumaczenia… dlaczego Smoleńsk?! przecież szedłem szukać pomnika Marszałka Piłsudskiego… Kraków wciąż stanowi dla mnie tajemnicę…

0


…przenieśliśmy przewrócony pachołek drogowy aby nie zaśmiecał miesca postoju legionu i próbowaliśmy zrozumieć dlaczego akurat im się to udało… chyba już wiem czemu… Oni byli gotowi poświęcić życie…

 

po prostu stali w swych szarych przykurzonych mundurach i czekali na znak…

czwórka za czwórką…

gotowi na rozkaz tego, który tych rozkazów wydania był godny…

a On stał tylko zadumany i patrzył z góry na niezliczone czwórki tych, którzy polegli prawie wiek temu…

Oni byli gotowi… Oni już swoje zrobili dla Ojczyzny…

a On taki spiżowy i osamotniony…

nawet sztandar nie łopotał żaden by mu towarzyszyć…

jeden wypalony znicz i jeden zamyślony przechodzień w czarnym eleganckim garniturze…

zanim spojrzałem na symboliczny zarys murów na tle nieba na prawo od oczekującego na rozkaz legionu dostrzegłem w ułamku sekundy twarz tego człowieka… spojrzał mi prosto w oczy… to był prawnik śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego… choć pewny nie jestem… los płata ostanio dziwne niespodzianki na krakowskich ulicach… a i oczy jakieś takie od patrzenia na szarość braku nadziei zmęczone…

dobrze, że marszałek czuwa nad wszystkim…

i znowu ta ulica, przez którą wszyscy powinniśmy przejść na drugą stronę…

 

"Nie zginęła…

                         i nie zginie!"

 

0

Avern

Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.

158 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758