Diabeł siedzi zwykle w szczegółach, więc aby złego nie kusić rzadko zerkamy na szczegóły. Mendia pienią się żądzą rozdziału Kościoła od państwa choć potrzeba rozdziału państwa od religii – dla „wybrańców” – których w Polsce podobno nie ma.
Trafilem na dość ważny i intrygujacy artykuł , który jak odbicie w krzywym zwierdziadle pokazuje wypaczenia do jakich dochodzi w naszym ukochanym ( przez tych co ich nie ma ale chcą 65 mld) kraju ( bo juz przecież nie państwie). Szydło z worka wyszło przy okazji Święta 3 Maja.
Mam nadzieję że Autor -” molasy” ,wybaczy mi pyblikacje jego tekstu na tym portalu. oto on ( tekst) ktory w oryginale można przeczytać tu : www.obiektywnie.com.pl/artykuly/w-tk-2-dni-wczesniej-swietowano-3-maja-z-powodu-szabatu.html
W TK 2 dni wcześniej świętowano 3 Maja z powodu szabatu!
Żydom było znacznie bliżej do magnackich przeciwników Konstytucji 3 Maja, niż do jej autorów i zwolenników.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, nie tylko z urzędu, ale też z przekonania strażnik świeckości państwa polskiego i jego rozdziału od Kościoła katolickiego, postanowił dostosować rytm obchodów uroczystości państwowych w swojej instytucji do … kalendarza religii żydowskiej! Ponieważ tak się nieszczęśliwie w tym roku złożyło, że Święto Narodowe Trzeciego Maja przypadło w szabat, czyli w sobotę, kiedy Żydzi odpoczywają, to zarządził jego celebrację już w czwartek, czyli 1 maja. W ten sposób nie tylko umożliwił naszym „starszym braciom w wierze” świętowanie uchwalenia w 1791 r. Konstytucji Rzeczypospolitej, ale zastosował także doskonale sprawdzoną zasadę reklamowo-marketingową „wash and go”, zwaną po polsku „dwa w jednym”, obchodząc dwa święta państwowe podczas jednej uroczystości.
Rzepliński postanowił z niewiadomych powodów, żeby w tym roku głównym punktem obchodów polskiego Święta Narodowego w Trybunale Konstytucyjnym był wykład zatytułowany „Kwestia żydowska w Konstytucji Trzeciego Maja”, o wygłoszenie którego poprosił izraelskiego historyka Mosze Rosmana. Nie mógł on jednak tego zrobić w szabat, bo jest ortodoksyjnym Żydem, więc specjalnie dla niego prezes TK przeniósł uroczystość z soboty na czwartek.
Gdyby Rosman chciał literalnie trzymać się tematu wykładu, to byłby on nadzwyczaj krótki, bo jednozdaniowy, i brzmiałby: „Kwestia żydowska nie została w Konstytucji 3 Maja poruszona”! Trudno zatem zrozumieć, dlaczego Rzepliński wykazał aż tak wielką determinację, żeby profesor Uniwersytetu Bar-Ilan zabrał w tym roku głos podczas organizowanych przez Trybunał Konstytucyjny obchodów polskiego Święta Narodowego. Przecież nic wielkiego by się nie stało, gdyby Rosman wygłosił swój wykład nie w tym, ale w przyszłym roku, gdy uroczyste uczczenie uchwalenia Konstytucji 3 Maja nie będzie się już odbywać w szabat. A w tym roku mógł na przykład posłuchać się Jacka Żakowskiego, który w „Gazecie Wyborczej” domagał się uczczenia 160. rocznicy likwidacji pańszczyzny polskich chłopów przez rosyjskiego cara i zaproponować komuś wygłoszenie wykładu zatytułowanego: „Kwestia chłopska w Konstytucji 3 Maja”. Upór Rzeplińskiego w wyborze tematu tegorocznej debaty w Trybunale Konstytucyjnym jest tym bardziej zadziwiający, że Żydom było znacznie bliżej do magnackich przeciwników Konstytucji 3 Maja, niż do jej autorów i zwolenników.
O statusie Żydów w zreformowanej Rzeczpospolitej dyskutowano w specjalnej komisji Sejmu Czteroletniego, ale z powodu rozbieżności zdań między autorami Konstytucji nie osiągnięto porozumienia i dlatego o nich w niej nie wspomniano. Niestety nie było mnie w gronie osób zaproszonych na uroczystość w Trybunale Konstytucyjnym, więc nie mogłem wysłuchać wykładu prof. Rosmana i nie jestemj pewien, czy we właściwy sposób naświetlił on stosunek autorów Konstytucji 3 Maja do Żydów i vice versa. Z krótkiej notki zamieszczonej na stronie internetowej „Rzeczpospolitej” dowiedziałem się, że według niego: „Problematyka Żydów, żyjących w Polsce już wtedy od kilku wieków, dysponujących daleko idącymi przywilejami (pierwszy dostali od księcia Bolesława Pobożnego w 1264 r.), m.in. do handlu wszelkimi towarami, zachowywania ich wiary i obrzędów oraz własnego sądownictwa cywilnego, była istotnym elementem sporów o ustrój upadającej Pierwszej Rzeczypospolitej.
Żydom najlepiej żyło się w miastach magnackich, mniejszych, ale liczniejszych, tymczasem w sporze o kształt konstytucji chodziło o zmniejszenie uprawnień magnaterii na rzecz króla i mieszczaństwa polskiego, które nie było zainteresowane poszerzaniem praw Żydów.” (http://prawo.rp.pl/artykul/757708,1106630-Konstytucja-3-maja-a-Zydzi-w-T…) Zatem związani wspólnymi interesami z magnatami Żydzi, uprzywilejowani w stosunku do polskich mieszczan i sprzeciwiający się ich postulatom, byli naturalnymi przeciwnikami reformatorów, którzy napisali Konstytucję 3 Maja. Wzmocnienie polskiego mieszczaństwa było dla nich niekorzystne. Dlatego wspierali magnaterię w sprzeciwie wobec przyznania mu praw politycznych i ekonomicznych. Żydów łączyły z magnatami wspólne interesy nie tylko w miastach, ale także na wsi, o czym – zdaje się – podczas swego wykładu w siedzibie Trybunału Konstytucyjnego izraelski profesor nie mówił. Żydowscy karczmarze rozpijali tutaj pańszczyźnianych chłopów wódką pochodzącą z magnackich gorzelni. Również zatem na wsi istniał naturalny ekonomiczny sojusz magnacko-żydowski, którego celem był maksymalny wyzysk warstwy chłopskiej, czyli ponad 80 proc. narodu polskiego. Ponieważ Konstytucja 3 Maja brała chłopów pod ochronę prawa, więc z oczywistych względów nie tylko magnackim, ale również żydowskim wyzyskiwaczom nie mogła się ona podobać.
Warto ten wątek rozwinąć, bo być może wśród osób zaproszonych na przeniesione z soboty na czwartek przez prezesa Rzeplińskiego obchody święta Konstytucji Trzeciego Maja w Trybunale Konstytucyjnym znajdował się Jacek Żakowski, który we wspomnianym wyżej tekście w „Gazecie Wyborczej” potępił w typowym dla niego moralizatorskim stylu tych, którzy wzbogacili się na wyzysku pańszczyźnianych niewolników chłopskich, pisząc: „Fortuna Branickich wyrosła na niewolnictwie i Targowicy. Skoro oni się tego nie wstydzą, może wolna Polska powinna im to przypomnieć?
Czy sąd niepodległej Polski powinien rozważać reprywatyzację fortun w oderwaniu od tego, jak powstały? (…) Chcą Braniccy Wilanowa? Niech biorą! Ale najpierw – wraz z innymi świeckimi i kościelnymi beneficjentami reprywatyzacji feudalnych fortun – niech zapłacą Polsce za pracę niewolniczą, na której one wyrosły. Ten dług do dziś nam ciąży.” (http://wyborcza.pl/1,75968,15833355,Najtrudniejsza_rocznica___1864.html) Ciekawy jestem, dlaczego Żakowski pominął wśród wyzyskiwaczy pańszczyźnianych chłopów tak liczną ich grupę jak Żydzi? Czemu nie napisał, że fortuna wielu z nich wyrosła na niewolnictwie Polaków uprawiających ziemię? Dlaczego nie spytał, czy Żydzi nie wstydzą się żądać odzyskania fortun, które powstały z wyzysku zniewolonego, upodlonego chłopstwa?
Obawiam się, że po prostu Żakowski, historyczny nieuk, o tym sojuszu magnacko-żydowskim w bezwzględnej eksploatacji polskich chłopów po prostu nie wie. No bo skąd miałby wiedzieć, skoro izraelski profesor historii, który jest też doradcą warszawskiego Muzeum Historii Żydów Polskich, o tym podczas swoich wykładów nie mówi? Pozwolę sobie zatem przytoczyć kilka cytatów dotyczących wspólnego gnębienia pańszczyźnianych chłopów przez Żydów i szlachtę z wydanych w 1790 r., a więc rok przed uchwaleniem Konstytucji 3 Maja, „Przestróg dla Polski” Stanisława Staszica:
„Żydzi są pijawkami rolnika. (…) Żydostwo nasze wsie uboży. (…) Tak długo nasz chłop z swojej nędzy z trudnością dźwigać się będzie i od nałogu pijaństwa nie odswoi się, jak długo ród żydowski, przez swoją religią, przez wychowanie do oszukiwania sposobiący się, będzie władać tą trucizną, przez którą, gdy zechce, może kilku milionom ludzi [bezkarnie] głowę zawracać, a, na kilka godzin przytomność im odebrawszy, rozrządzaćmajątkiem polskiego rolnika, jak mu się podoba. (…) W wszystkich feudalnych rządach żydowskie gniazdo bywało. Tam się między panem i między poddanymi Żydzi pośrednikami czynili. Było to dogodne i z sprawiedliwością szlachcica stosowne narzędzie do jego łakomstwa, które religia wstrzymywała od zdzierstw oczywistych: czego pan swoim poddanym bez odrazy sumnienia wydrzeć nie mógł, to im przez oszukanie żydowskie z spokojnością tegoż sumnienia wydzierał. (…) Wyrzeka szlachcic, że chłop polski straszny pijak. A każdy szlachcic w swojej wsi, w swoim miasteczku po pięć, po sześć karczem wystawia, właśnie gdyby jakie sidła na złowienie owego chłopa. W tych karczmach osadza, dobiera najbieglejszych Żydów, którzy by mu jak najwięcej zapłacili, — to jest, którzy by umieli jak najsztuczniej zwodzić i rozpajać chłopów. Niebaczny dziedzicu! Nie na pijaństwie, nie na ubożeniu poddanego zasadzaj powiększanie twoich dochodów. Bo to oszukanie, to obdarcie chłopa z ostatniego grosza przez Żydów narusza jego gospodarstwo. Tak, zamiast bogacenia, kraj niszczy i twój upadek gotuje. Każdy złoty, którym Żyd twoją propinacją podwyższa, jest ten złoty, którym cię uboży. Tak jest: prócz nierządnej naszego rolnika niewoli Żydzi są drugą wielką jego niepracowitości, głupstwa, pijaństwa i nędzy przyczyną. Tylko sami chłopi muszą odziewać i żywić kilkakroć sto tysięcy żydostwa. Ten brzydki ród, ostatnią zgębę [kromkę] chleba wyłudziwszy chłopu, kradnie go z pieniędzy, pozbawia go z wszelkiego przemysłu, z zdrowia i z samego rozumu. (…) Rolnik w Polsce, w kraju północnym, potrzebuje w pewnej mierze trunków gorących. Wszystkie trunki, a osobliwie gorzałka, która jest w Polsce naturalną, ma tę straszną własność, iż na kilka godzin pozbawia człowieka z rozumu, z przytomności i z pamięci. Żydom oddawać szafunek tak strasznego w swoich skutkach trunku, jest powierzać majątek naszego rolnika ludziom bez wiary, na chrześcijan zawziętym i podawać tymże w ręce narzędzie, z którem mogą bezkarnie używać majątku rolnika. Zna dobrze żydostwo, jak zyskowną dla nich być może własność trunku takiego, jak sposobowi ich myślenia arcydogodna. Przeto nigdy do szynkowania piwa nie garnie się chciwie, bo piwo, nie odbierając człowiekowi przytomności, nie łatwi do krzywdzenia go sposobów. (…) Z wszystkich w Polsce mieszkańców jednowładnej szlachcie podległych, największe swobody i prawa szlachta pozwalała Żydom. (…) Niechajże więc odtąd szlachta stara się powiększyć naród Polaków, a nie naród Żydów. Niechaj Żydzi nie mają opiekunów w wojewodach, w podwójewodzych, w starostach etc.” (cyt. za:http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/przestrogi-dla-polski.html)
Staszic, jeden z głównych reformatorów zaangażowanych w napisanie Konstytucji 3 Maja, uważał Żydów za wielkich szkodników (porównywał ich do szarańczy), więc jestem bardzo ciekawy, czy główny gość z Izraela podczas uroczystości w Trybunale Konstytucyjnym do jego poglądów się odniósł. Jeśli nie, to jego prelekcja była niewiele warta. I taki słuchający jej nieuk historyczny jak Żakowski, piszący brednie o tym, jakimi to dobroczyńcami polskich chłopów byli zaborcy, niewiele się z niej dowiedział. I wciąż nie wie, że głównymi sojusznikami Ksawerego Branickiego w niewolniczym wyzysku chłopstwa byli Żydzi, którzy kierując się swoimi interesami z pewnością wspierali tego przywódcę konfederacji targowickiej w walce o obalenie Konstytucji 3 Maja, napisanej i uchwalonej m.in. dzięki Staszicowi, ich zajadłemu krytykowi.
Skoro Żydzi wspierali targowiczan, a nie reformatorów, to dlaczego prezes Rzepliński przesunął termin obchodów rocznicy uchwalenia ustawy zasadniczej w 1791 r. tak, aby mógł podczas nich wystapić ortodoksyjny żydowski historyk? Dlaczego reprezentant jednego z najważniejszych polskich organów państwowych dokonał tego posunięcia, nazwanego przez izraelska gazetę „The Times of Israel” „bezprecedensowym”? Odpowiedzi udzielił sam tak niezwykle uhonorowany profesor Uniwersytetu Bar-Ilan, który stwierdził, że „Polska jest prawdopodobnie najbardziej proizraelskim krajem w Europie” (zob.http://www.timesofisrael.com/poland-shifts-date-of-key-annual-ceremony-i…).
Nie sposób się ze stwierdzeniem Rosmana nie zgodzić, ale nasuwa się w związku z tym pytanie, czy Izrael jest równie propolski, jak Polska proizaelska? Jeśli nie, jak jest moim zdaniem, to mamy do czynienia z nierównomiernością w dwustronnych stosunkach polsko-izraelskich, co musi się skończyć dla naszego kraju bardzo niedobrze. Jeśli ktoś liczy na to, że polska bezwarunkowa psia miłość do Izraelczyków przełożyć się musi na ich uczucia do nas, może się tak samo zawieść, jak twórcy Konstytucji 3 Maja zawiedli się na Prusakach w 1991 r. Przypomnę, że polscy reformatorzy uważali wówczas Prusy za kraj sojuszniczy, ale bardzo się mylili, bo ich rzekomy przyjaciel, król pruski Fryderyk Wilhelm II, prowadził jedynie grę dyplomatyczną i doszedłszy do wniosku, że więcej korzyści przyniesie mu porozumienie z Rosją, dokonał wspólnie z nią rozbioru Rzeczypospolitej. W polityce międzynarodowej nie ma miejsca na sentymenty, nieodwzajemnione gorące wzloty miłosne, bo liczą się w niej jedynie zimne, przyziemne interesy. A w ich robieniu Żydzi są niedościgłymi mistrzami.
Tak 3 maja świętowano przed wojną.
PS. Niektórzy staraja sie być bardziej święci od papierza. Inni bardziej faryzejscy od faryzeuszy. Czy nie dziwi Was że a Trybunale Konstytucyjnym nie znają i nie przestrzegają Konstytucji? Mnie nie dziwi.
Konstytuta prostytuta – powiedział o konstytucji marcowej z 1921 r. wściekły marszałek Józef Piłsudski. Czy to określenie nie pasuje jak ulał do opisanej powyżej sytuacji ?
Jeden komentarz