Pentagon zorganizował ćwiczenia "Spojrzenie z zewnątrz".

Izrael atakuje Iran, cofając jego program budowy bomby nuklearnej o rok. To jednak jedyny sukces tego ataku. W regionalną wojnę zostaje bowiem wciągnięta Ameryka – informuje rp.pl.

WYWIAD USA I MOSSAD: IRAN NIE WZNOWIŁ PRAC NAD BOMBĄ ATOMOWĄ>>

Dziennikarze "New York Times" dotarli do informatorów, którzy opisali im przebieg symulacji, jaką przeprowadził ostatnio Pentagon. Podczas trwającej dwa tygodnie "gry wojennej" sprawdziły się najczarniejsze scenariusze.

IZRAEL ŻĄDA GWARANCJI. W PRZECIWNYM RAZIE ZAATAKUJE IRAN>>

W pierwszej fazie ataku prezydent Barack Obama wydaje rozkaz jedynie ograniczonego wsparcia lotniczego dla izraelskich ataków. To jednak wystarcza Iranowi, by podjąć decyzję o zaatakowaniu jednego z amerykańskich okrętów w Zatoce Perskiej. Ginie kilkuset marynarzy.

Prezydent Obama zwiększa więc w odwecie zaangażowanie armii USA w ataku na Iran. Wkrótce potem Teheran zleca różnym, zależnym od siebie organizacjom terrorystycznym, dokonanie ataków na cele w USA, Izraelu i państwach sojuszniczych.

Wyniki symulacji – jak twierdzą informatorzy dziennika – szczególnie zaniepokoiły gen. Jamesa N. Mattisa, który dowodzi wszystkimi wojskami amerykańskimi na Bliskim Wschodzie, w Zatoce Perskiej i Azji Południowo-Zachodniej. Jego zdaniem izraelski atak na Iran będzie miał tragiczne konsekwencje dla całego regionu i sił amerykańskich tam stacjonujących.