Świat po lewej stronie

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych cech lewicowych środowisk jest ich „żelazna logika”, która jak się okazuje, z prawdziwą logiką ma mało wspólnego.

Często możemy spotkać lewicowe ugrupowania, które manifestują z hasłami typu "Każdy ma prawo do opieki zdrowotnej, każdy ma prawo do edukacji, każdy ma prawo do mieszkania", dlatego według nich państwo powinno to zapewniać. Otóż drodzy koledzy, "prawo" oznacza "możność czegoś", jeśli mam prawo np. do prowadzenia pojazdów, to znaczy, że mogę jeździć, "prawo" oznacza tylko to, że coś mogę, jestem do czegoś uprawniony, więc jeżeli mamy "prawo do opieki zdrowotnej", to znaczy, że mogę korzystać z opieki zdrowotnej, skoro mamy prawo do mieszkania,to znaczy, że możemy posiadać mieszkanie. Na tym polega "prawo do …". Nie potrzebne są państwowe uczelnie, szpitale, bo to nie jest "prawo do…". Państwo jeśli chce, żeby każdy miał prawo do czegoś, to nie powinno tego tworzyć, tylko nie przeszkadzać obywatelom w dostępności i korzystaniu z tego.
Tak naprawdę lewica nie jest za "prawem do edukacji, opieki medycznej,itd.", a jest za obowiązkiem opłacania edukacji, lekarzy, mieszkań dla tych, którym uczciwa praca nie grozi. W normalnym państwie każdy uczciwie pracujący obywatel nie potrzebowałby pomocy państwowej. Wystarczy nie zabierać 80% dochodów, a ludzie sami sobie dadzą radę.
A tak w ogóle, to skoro chcecie zapewniać ludziom jak najlepszą edukacje, opiekę medyczna, to dlaczego nie chcecie prywatyzacji? Przecież nie od dziś wiadomo, że "prywatne" działa lepiej niż "państwowe". Dlaczego? Bo prywatny właściciel MUSI robić wszystko co w jego mocy by dana usługa była jak najtańsza i jak najlepsza, bo inaczej wypadnie z rynku.

Ale to nie koniec lewicowych absurdów, weźmy pod uwagę np. karę śmierci i aborcję. Lewica uważa karę śmierci za niemoralną, okrutną i barbarzyńską, ale z drugiej strony dość często popiera aborcję. Więc według nich można zabijać nienarodzone dzieci, ale już morderców już nie. Gdzie tu sens i logika? Może w tym, że mordercy mają prawo głosu, a nienarodzone dzieci nie? Nie wiem jak wy, ale ja wole bronić życia tych nienarodzonych dzieci. Kara śmierci jest potrzebna. Tak na marginesie proszę zauważyć, iż odpowiadając się za karą śmierci paradoksalnie bronimy życia, ale nie życia tego mordercy, a jego ofiary. Badania przeprowadzane w USA wyraźnie wskazują, że kara śmierci ODSTRASZA! Zatem przypadków morderstw jest mniej, więc ofiar morderstw też jest mniej. Poza tym unikniemy morderców recydywistów.

Naprawdę ciężko wskazać mi czym oprócz przekorowi wobec zdrowej logiki i nauk kościóła kieruje się lewica. Wśród tych środowisk, szczególnie "antyklerykalnych", pojawia się dość słuszny postulat zlikwidowania funduszu kościelnego. Oczywiście, zgadzam się z tym postulatem, kto nie chce ten nie powinien płacić pod przymusem. Jednak pomimo prowizorycznej zgody, jest pewna różnica. Lewica chce usunąć fundusz kościelny, dlatego że jest to "dawanie pieniędzy KOŚCIOŁOWI", a ja uważam, iż należy wycofać finansowanie kościoła pod przymusem, dlatego że jest to "DAWANIE PIENIĘDZY kościołowi". Tłumacząc prościej: Oni chcą przestać, bo jest to kościół, a ja chcę znieść to, ponieważ jest to finansowanie pod przymusem. Państwowe pieniądze powinny iść na to co konieczne: wojsko, policję, sądy i MINIMALNĄ biurokrację. Na nic więcej, więc kościół niestety się nie łapie.

A co jest najciekawsze, anty-klerykałowie nie zgadzają się na fundusz kościelny, ponieważ według nich nie powinno zmuszać do opłacania kleru, np. ateistów, którzy nie zgadzają się z naukami kościoła. Oczywiście, nie powinno być przymusu, ale skoro z tego powodu nie zgadzacie się na FK, to dlaczego chcecie np. refundacji in-vitro? Kościół jest przeciwny "zapładnianiu w szklance", więc dlaczego Katolicy musieliby pod przymusem opłacać takie zabiegi? Gdzie tu sens i logika? Ciężko jest pojąć sposobu myślenia lewicy. Cóż, takie uroki XXIw.