Japonia stanowi najbardziej niebezpieczne miejsce do budowania elektrowni atomowych – dodał Ishibashi.
Japoński nuklearny program musiał zawieść, jeżeli weźmie się pod uwagę , jak ignorowano historię sejsmologii tych ziem
Jeśli chodzi o uszkodzoną elektrownię atomową eksperci ostrzegają, że sytuacja może się cały czas pogarszać.
Japonia zasługuje na międzynarodowe niezadowolenie za błędne zarządzanie swoim nuklearnym programem i jesli rząd japoński nie zacznie działać, podobne katastrofy mogą się zdarzać i w przyszłości – twierdzi ekspert ds.sejsmologii, profesor Katsuhiko Ishibashi z Kobe University, który przed paroma dekadami ukuł termin "Genpatsu-Shinsai", czyli kompleks trzęsienia ziemi i atomowej katastrofy..
– Chodzi oczywiście o to, że działalność japońskiego rządu sterująca programem elektrowni atomowych skończyła się klęską – oznajmił.
– Ignorowali fakt, że średnio 10% trzęsień ziemi na naszej planecie ma miejsce w pobliżu naszego archipelagu. To był fatalny błąd – oznajmił dodając, że nie istnieje nic takiego jak wszechstronne i kompletne metody przeciwdziałania trzęsieniom ziemi o takiej sile, jak to, które wstrząsnęło regionem Tohuku
– Japonia stanowi najbardziej niebezpieczne miejsce do budowania elektrowni atomowych – dodał Ishibashi.
Japoński nuklearny program musiał zawieść, jeżeli weźmie się pod uwagę , jak ignorowano historię sejsmologii tych ziem.
Chociaż studia nad dawnymi trzęsieniami są najistotniejsze, gdy wybiera się miejsce na elektrownię atomową – powiedział Ishibashi – tego typu dane były często ignorowane w latach 1960-ych i 1970-ych. A wystarczy zajrzeć do podręcznika historii, aby się dowiedzieć, że region Tohoku jest okresowo nawiedzany potężnymi trzęsieniami ziemi, po których następuje mega- tsunami.
– Kraje europejskie, które mają elektrownie atomowe w większym stopniu biorą pod uwagę dane historyczne – zaznaczył Ishibashi.
– Lecz sejsmologia przestała się liczyć w Japonii, gdy kolejne rządy za priorytetowe miały te lokalizacje, gdzie łatwo można było nabyć działkę, czy zdobyć pozwolenie na budowę od lokalnych gubernatorów oraz uzyskać zgodę lokalnych rybaków i farmerów.
– Kraje takie jak Niemcy odrzucały plany budowy elektrowni atomowych w związku z bliskością uskoków tektonicznych, na które Japończycy nie zwróciliby uwagi.
Profesor uważą, że zagraniczne rządy powinny potępić Tokyo za lekkomyślne działanie.
Ostrzegł. również, że po trzęsieniu ziemi z 11 marca mogą nastąpić następne silne trzęsienia.
Bezprecedensowa magnituda o sile 9 mogła uaktywnić uskoki tektoniczne występujące wszędzie wokół archipelagu. W związku z tym istnieje duża możliwość wystąpienia niebawem silnego trzęsienia ziemi w rejonie Tokai, jak zapowiadają sejsmolodzy.
– Taki scenariusz bez wątpienia uderzy w elektrownię atomową Hamaoka. Taka katastrofa może uderzyć nie tylko w centralną część Japonii, ale i w Tokyo. Trzęsienie uderzy też w bazy wojskowe USA w Yokosuka, Yokota, Zama i Atsugi.
Ishibashi od dziesięcioleci ostrzegał przed niebezpieczeństwem budowania elektrowni atomowych w Japonii, kraju bezustannych trzęsień ziemi.
23 lutego 2005 przemawiając w parlamentarnej komisji ds.budżetu przepowiedział, że większe trzęsienie ziemi wywoła liczne awarie i uszkodzenia w elektrowniach atomowych.
Przepowiedział również, że przegrzanie rdzeni reaktora może spowodować ekplozję wodoru, tak jak miało to miejsce w trzech reaktorach Fukushima 1.
W odniesieniu do uszkodzonej elektrowni atomowej Fukushima 1 Ishibashi ostrzegł, że istnieje ryzyko, że sytuacja się pogorszy. Możliwość silnego trzęsienia ziemi w regionie, po którym znów uderzy wielkie tsunami wcale nie jest równa zero – oświadczył.
opracowane na podstawie:
http://search.japantimes.co.jp/cgi-bin/nn20110414a6.html