Pomorski poseł został pozwany za treść złożonej przez siebie interpelacji. Robert Jędrzejowski, prezes Sovereign Capital SA, zarzuca Zbigniewowi Kozakowi (PiS) naruszenie jego dóbr osobistych.
Jerzy Lipski, specjalista od prawa cywilnego: – Poseł nie jest chroniony immunitetem przed roszczeniami zgłaszanymi na drodze cywilnej. Należy jednak zdać sobie sprawę, że od złożenia i przyjęcia pozwu do uznania racji powoda jest daleka droga. Sąd z pewnością będzie musiał przeprowadzić skrupulatny proces dowodowy.
mec. Roman Nowosielski, wieloletni adwokat, b. sędzia Trybunału Stanu – W każdym piśmie, nawet urzędowym, można naruszyć czyjeś dobra osobiste, a ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie wyłącza w tym zakresie odpowiedzialności – podkreśla
– To sprawa w imię zasad. Nie oczekujemy odszkodowania, tylko przeprosin – podkreśla mec. Magdalena Kowalska-Jędrzejowska, pełnomocnik powoda, a prywatnie także jego żona. – Liczba interpelacji pana posła dotyczących naszej rodziny przekracza zakres przewidziany dla wypełniania mandatu parlamentarzysty. Czujemy się nękani jego ciągłymi zapytaniami, kierowanymi do głównych organów państwa, a dotyczącymi prywatnej działalności komercyjnej. Czynności wywoływane jego licznymi interpelacjami, jak chociażby przesłuchania przed służbami specjalnymi, utrudniają życie męża i jego działalność zarobkową.
Niemniej Zbigniew Kozak powołuje się na opinię prawną wydaną przez Biuro Analiz Sejmowych. Z ekspertyzy przygotowanej przez prof. Andrzeja Szmyta wynika, że owszem, można wystąpić wobec parlamentarzysty na drogę prawną, ale już na ewentualne sankcje zgodę musi wyrazić Sejm.
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół