Stowarzyszenie publikując te informacje, powinno zachować szczególną staranność przy publikowaniu tych informacji-, ale to tylko sfera marzeń
W dniu 27 lutego 2011 roku wysłałem kolejne e- maile do: Pana Borowika i Pana Strękowskiego z komentarzem, że na odpowiedź czekam 7 dni. Dotychczasowa moja korespondencja pozostawała bez odpowiedzi- nie otrzymywałem potwierdzenia odebrania, informacji o nieistniejącym adresie a także zwrotu z powodu odmowy odebrania (na czarnej liście). Proszono mnie o podanie
kontaktu z człowiekiem, który potwierdzi moje słowa i takie dane podałem. Ale osoba, która ze mną drukowała i zajmowała się transportem w MKK „wola” widocznie nie jest wiarygodna. Mój kolega Alfred Rosłoń mógł potwierdzić podawane moje informacje, ale widocznie uznano, że nie takiej potrzeby. W takiej sytuacji pytam-, kto jest wiarygodny, jeżeli nie są wiarygodnymi ludzie drukujący, kolportujący i zajmujący się transportem w MKK „wola”?!!!Szanowni Panowie ze Stowarzyszenia wolnego słowa i Ty Jacku Hugo-Bader, powinniście się wstydzić a w moich oczach straciliście jakąkolwiek wiarygodność. Poco to robicie Panowie? Robicie to z głupoty, czy ktoś Wam za to płaci? Czekam na odpowiedź a adres znacie.
Drukarz, kolporter, transportowiec itd. Andrzej Adamiak.
Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989