Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP wynosi 4,5 proc.
Wydźwięk komunikatu RPP wciąż jest umiarkowanie jastrzębi i wskazuje na tzw. warunkową gotowość do podnoszenia stóp procentowych, to znaczy uwarunkowaną pogorszeniem perspektyw inflacyjnych. Jest to moim zdaniem zabieg retoryczny, który ma utrzymać obraz RPP jako instytucji dbającej przede wszystkim o inflację, nawet w warunkach gorszych perspektyw dla wzrostu PKB. Ma również uchronić RPP przed osłabieniem jej wiarygodności w warunkach znacznego przekroczenia przez inflację celu NBP. Na razie ryzyko podniesienia stóp w 2012 r. oceniam jako niskie. Ważna będzie jednak publikacja danych o inflacji za styczeń, która pokaże jak silny jest efekt wysokiej bazy z 2011 r. związanej z podwyżką VAT. Gdyby inflacja nieoczekiwanie utrzymała się w pobliżu grudniowego poziomu 4,6 proc. to retoryka RPP może ulec dalszemu zaostrzeniu.
Utrzymuję pogląd, że na razie przeważają czynniki wpływające na obniżenie presji inflacyjnej, co z kolei powinno sprzyjać stabilizacji stóp procentowych NBP a w perspektywie kilku miesięcy nawet ich obniżeniu. Spadkowi inflacji w 2012 r. sprzyjać będą niższe ceny surowców na świecie (oprócz ropy, która jest wrażliwa na szoki podażowe), bardzo niska presja płacowa, osłabienie popytu konsumpcyjnego, zaostrzenie warunków kredytowych przez banki oraz stabilizacja kursu złotego. W podstawowym scenariuszu inflacja powinna obniżyć się w 2012 r. do średniego poziomu 3,3 proc. Zagrożeniem dla inflacji są natomiast podwyżki cen regulowanych, napięcia na rynku ropy oraz możliwa destabilizacja kursu złotego. Decyzje RPP będą zależały od tego, jak silne będą te czynniki. Zakładam, że ich wpływ będzie ograniczony, dlatego wciąż prognozuję, że główna stopa NBP na koniec roku znajdzie się na poziomie 4 proc. Na razie w polskiej gospodarce trwa karnawał – nastroje są dobre, wzrost PKB wysoki, a strach przed inflacją duży. Nieco inna rozmowa o potencjalnych szansach i zagrożeniach dla wzrostu i inflacji zacznie się w momencie, kiedy zaczną wchodzić w życie cięcia inwestycji publicznych, a słaba sytuacja na rynku pracy będzie wyraźniej ciążyła na konsumpcji.
Ignacy Morawski
Ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości
Wiadomości z banków i o bankach, dla klientów i pracowników, entuzjastów i sceptyków. Ubezpieczenia od A do Z. Gospodarka, finanse i giełda.