Bez kategorii
Like

Starzy mistrzowie

28/04/2011
559 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

W Crucible pozostał już tylko jeden stół. To znak, że zaczynają się półfinały Mistrzostw Świata w snookerze. Czterech zawodników z czterech krajów (choć trzej to obywatele Wielkiej Brytanii). Dwóch starych mistrzów i dwa młode wilki.

0


Półfinały potrwają trzy dni. Na każdy przewidziane są cztery sesje, bo gra toczyć się będzie aż do 17 wygranych frejmów. Pierwszy zaczyna się mecz młodych – 24-letniego Chińczyka Dinga Junhui, który pokonał w ćwierćfinale 13:10 jednego z faworytów turnieju, Marka Selby’ego, oraz niespełna 22-letniego Anglika Judda Trumpa, który zmiażdżył 13:5 byłego mistrza świata Graema Dotta. Żaden z uczestników tego półfinału nie doszedł we wcześniejszych mistrzostwach nawet do ćwierćfinału.

Zupełnie inaczej to wygląda w przypadku dwóch panów, którzy zaczną walkę dziś wieczorem. W sumie zdobyli już 5 tytułów mistrzowskich – Szkot John Higgins 3, a Walijczyk Mark Williams 2. Obaj urodzili się w 1975 roku, grają zawodowo od lat 90-tych i stoczyli ze sobą tyle pojedynków, że znają się jak łyse konie.

Mark Williams w półfinale wygrał wysoko (13:5) z Markiem Allenem. Patrząc na jego grę trudno uwierzyć, że jeszcze dwa sezony temu wieszczono rychły koniec jego kariery. W 2007 roku wypadł z pierwszej szesnastki rankingu, co oznaczało konieczność gry w eliminacjach do turniejów rankingowych. Nie poddał się jednak, rozpoczął mozolny powrót do formy i w zeszłym sezonie powrócił do szesnastki. W tym wygrał jeden turniej rankingowy (German Masters) i doszedł do finału w prestiżowym UK Championship, gdzie przegrał 9:10 z… Johnem Higginsem. Dziś jest numerem jeden na prowizorycznym rankingu i nikt już nie mówi, że czas mu na emeryturę…

John Higgins pokonał w zaciętym meczu ćwierćfinałowym inną legendę, Ronniego O’Sullivana. Wynik 13:10 nie oddaje w pełni sprawiedliwości Anglikowi, który stoczył wspaniałą walkę. Szkot wykazał się być może odrobinę większą determinacją, ale Ronnie i tak zrobił w tym turnieju więcej niż można się było spodziewać, patrząc na jego beznadziejne wyniki w tym sezonie.

Ronnie O’Sullivan to kolejny zawodnik urodzony w 1975 roku, podobnie jak Higgins doświadczony i utytułowany (obaj trzy razy byli mistrzami świata, Higgins wygrał 23 turnieje rankingowe, a O’Sullivan 22). W kilku poprzednich latach byli powszechnie uważani za dwóch najlepszych zawodników świata, chociaż ich wizerunek różnił się diametralnie. Johna można by określić dobrym, a Ronniego złym chłopcem snookera. John – uprzejmy i kulturalny, ojciec rodziny, z jedną żoną i trojgiem dzieci, niepijący (w przeszłości różnie bywało, ale potem wziął się za siebie), znakomity ambasador snookera, organizator turniejów towarzyskich w całej Europie (w tym w Polsce). Ronnie – od czego tu zacząć… Kiedy miał szesnaście lat, jego ojciec poszedł do więzienia za morderstwo. Wyszedł dopiero w zeszłym roku. Kiedy ojciec siedział, na jakiś czas do więzienia trafiła także matka – za oszustwa podatkowe.

W sumie mając takich rodziców Ronnie wyrósł na całkiem porządnego obywatela. Co prawda miał dość powikłane życie osobiste (nieślubne dzieci, rozstanie z wieloletnią narzeczoną), ale zawodowo nie mógł narzekać. Większość fachowców zgadza się, że z tak fenomenalnym talentem mógł tak zdominować sport jak wcześniej Stephen Hendry. Niestety problem zawsze tkwił w jego charakterze – Ronnie jest kapryśny, może z każdym wygrać, ale też z każdym przegrać, jeśli akurat nie ma ochoty na mecz, albo coś wytrąci go z równowagi. Fani z wyrazu jego twarzy często potrafią odgadnąć, czy dziś czeka nas pokaz fantastycznej techniki i błyskawicznego wbijania bil z niemożliwych pozycji, czy festiwal min i fochów. Ronnie miewał zatargi z przeciwnikami, którzy oskarżali go o lekceważący i obraźliwy stosunek oraz z sędziami. Podczas MŚ w 1996 roku zaatakował oficjela. W 1998 roku stracił wygraną w turnieju Irish Masters, kiedy kontrola antydopingowa wykazała obecność marihuany w jego organizmie. W 2006 roku po prostu wyszedł z meczu z Hendrym podczas UK Championship. W 2008 roku na konferencji prasowej po przegraniu meczu pierwszej rundy China Open zaczał wykonywać obsceniczne gesty, połączone z obraźliwymi komentarzami w stosunku do dziennikarzy. Każdy z tych wybryków zakończył się karą, ale federacja była zawsze pobłażliwa wobec zawodnika, który potrafił wbić brejka maksymalnego w 5 minut i 20 sekund – osiągnięcie niedostępne nawet dla Stephena Hendry’ego. Działacze snookera dobrze wiedzieli, że kontrowersyjny, błyskotliwy Ronnie zawsze przyciąga tłumy.

Ostatnio jednak podział na dobrego i złego chłopca snookera przestał obowiązywać – Ronnie złagodniał, ale też gra coraz słabiej i coraz częściej wspomina o końcu kariery, a Higgins… nagranie, na którym ochoczo godzi się sprzedać frejm w meczu towarzyskim obiegło świat i zniszczyło nieskazitelną reputację Johna Higginsa, Kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego.

0

babcia weatherwax

Przed uczta potrzeba dom oczyscic z smieci

41 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758