Nie do wiary. W państwie Tuska zeznania wydobywa się biciem i zastraszaniem, a prokuratura nie może znaleźć winnego.
Od paru dni jestem w stanie lekkiego szoku, a stało się to po obejrzeniu w "TVN Uwaga" materiału filmowego z Lidzbarka Warmińskiego o metodach śledczych tamtejszej policji.
Najpierw materiał filmowy:
uwaga.tvn.pl/63198,wideo,407021,pobili__ale_sa_niewinni,pobili__ale_sa_niewinni,reportaz.html
Przypominam:
"Obaj mężczyźni powiadomili prokuraturę o wydarzeniach w Komendzie Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim. Biegły lekarz nie miał wątpliwości, że rany na nogach powstały w wyniku bicia gumową pałką. Śledztwo prowadziła prokurator z kilkumiesięcznym stażem. Po siedmiu miesiącach ustaliła, że obaj mężczyźni zostali pobici. Śledztwo zostało jednak umorzone, bo prokuratura nie potrafiła ustalić, który policjant uderzał pokrzywdzonych."
Usiłuje nam się wmówić, że w budynku Policji Państwowej w Lidzbarku Warmińskim działa Niezidentyfikowane Komando Śledcze "Pałką w stopy", a komendant oraz miejscowa prokuratura są bezsilne.
Głupich to można szukać na sali sądowej, najlepiej tam gdzie orzeka sędzia Tuleya.
Po pierwsze: w budynku policji obecny jest zawsze oficer bądź podoficer dyżurny, który kontroluje i wpisuje do księgi ewidencyjnej wszystkie wejścia oraz wyjścia (interwencje, doprowadzenia itp) i rejestruje je. Spróbujcie wejść do Komendy Policji niepostrzeżenie, a później z niej wyjść, również niepostrzeżenie.
Po drugie: aresztowany przebywa w pomieszczeniach aresztu (tzw. "dołek"), nad którym pieczę również sprawuje konkretny policjant. Tu również ewidencjonuje się osoby zatrzymane, zatrzymuje w depozycie pieniądze, sznurowadła, paski itp.
Po trzecie i ostatnie: jeżeli osoby podejrzane były przesłuchiwane, to musi być sporządzony dokument z takiego przesłuchania. Oprócz podpisu podejrzanego musi tam być informacja o tym który konkretnie śledczy przesłuchiwał.
Żeby zobrazować cały idiotyzm tłumaczeń Policji i prokuratury posłużę się przykładem. Otóż wyobraźmy sobie, że przebywamy na stałe w kilkupokojowym mieszkaniu, mając do dyspozycji jeden komplet kluczy, który to komplet nosimy zawsze przy sobie. Nagle, ktoś używając naszych kluczy, wchodzi sobie do naszej łazienki, ale uprzednio wprowadza oknem od salonu kolegę i przypadkowego przechodnia. Potem robią w naszej łazience ochlaj, a na koniec biją i okradają przypadkowego przechodnia. Wszystko to pod naszą obecność w mieszkaniu. Tylko skończony matoł i wyborca PO może uwierzyć, że nic nam o tym nie było wiadome.
W powyższym przypadku osoby winne pobicia podejrzanych to:
1. Oficer dyżurny
2. Policjant odpowiedzialny za areszt
3. Policjant podpisany pod protokołem z przesłuchania.
Przypomnijmy coś jeszcze: mamy 2013 rok, PiS nie rządzi już szósty rok, a tu Policja zeznania wydobywa biciem i zastraszaniem!!
Gdzie wtedy był sędzia Tuleya?? Pochylał się ze współczuciem nad łapownikami doktora G.!!!
.
uwaga.tvn.pl/63198,news,,pobili__ale_sa_niewinni,reportaz.html