Bez kategorii
Like

Spytaj policjanta, część 2, ostatnia

14/11/2011
371 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Siostra Łukaszka szła drobnym nerwowym krokiem i niespokojnie oglądała się za siebie. Nadal miała mocne postanowienie dotrzeć do gabinetu fotodepilacji.

0


Siostra Łukaszka szła drobnym nerwowym krokiem i niespokojnie oglądała się za siebie. Nadal miała mocne postanowienie dotrzeć do gabinetu fotodepilacji. Stwierdziła, że skoro pieszo nie jest w stanie dojść, to może uda się autobusem. Niestety, autobus ujechał parę przystanków i stanął.
– Wypadek był – oznajmił kierowca ponuro i otworzył drzwi. Pasażerowie wysiedli i zaczęli bezradnie kręcić się po chodniku. Siostra Łukaszka zobaczywszy mundury policyjne podeszła nieśmiało.
– Proszę się nie zbliżać – zatrzymał ją jeden funkcjonariusz. – Widok jest, tego… Nie bardzo. Był wypadek drogowy. Kierowca jechał co najmniej sto kilometrów na godzinę. Wpadł w poślizg i auto wpadło na drzewo. Kierowca zginął.
– O – powiedziała z przykrością siostra.
– I tu pytanie do pani: co go zabiło?
– Drzewo – odparła z pewnością w głosie siostra Łukaszka.
– I tu myli się pani. Prędkość!
– Ale uderzył nie w prędkość, tylko w drzewo!
– Ha! – uśmiechnął się przekornie pan policjant i triumfalnie uniósł palec. – I popełnia pani błąd popełniany przez większą połowę społeczeństwa! A gdyby tak ktoś uderzy w dom i zginął, to co, też drzewo by go zabiło? Oczywiście, że nie! To zawsze prędkość zabija! Dlatego też będziemy postulowali obniżenie prędkości na tej ulicy do… Powiedzmy, dwudziestu kilometrów na godzinę.
– Tu już jest dwadzieścia – zauważyła siostra Łukaszka pokazując stosowny znak.
– To do dziesięciu.
– Ale ten facet i tak leciał setką! Czy to coś pomoże?
– Hm… – stropił się pan policjant i kto wie do jakich wniosków by doszedł, gdyby nie wmieszał się stojący obok wiekowy tubylec.
– Najmniej wypadków było remontowali nawierzchnię – zauważył. – Same dziury i wyboje, to wszyscy musieli jeździć wolno. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby ta droga była cały czas w budowie!
Siostra westchnęła głęboko i sięgnęła po kartkę na której miała zapisany adres.
– Czy może mi pan powiedzieć – spojrzała z nadzieją na policjanta – gdzie jest Grota-Roweckiego?
Policjant zaczął się strasznie śmiać.
– Co? Co? – jąkał się. – Grota? Jaka grota? Widziała tu pani jakieś góry? Tu nie ma żadnych jaskiń!!

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758