W piątek wieczorem 10 lutego, podobnie jak 10 każdego miesiąca odbyła się manifestacja bydgoszczan zwana Marszem Pamięci. Następnie około 200 osób uczestniczyło w spotkaniu z Adamem Słomką
W piątek wieczorem 10 lutego, podobnie jak 10 każdego miesiąca odbyła się manifestacja bydgoszczan zwana Marszem Pamięci. Organizatorami „miesięcznicy” był bydgoski klub Gazety Polskiej i Solidarni 2010. Pod pomnikiem Walki i Męczeństwa zebrało się kilkadziesiąt osób. Bydgoszczanie ułożyli pod pomnikiem krzyż ze zniczy.
Zebrani odśpiewali hymn państwowy, a następnie przewodniczący klubu GP Krystian Frelichowski odczytał apel i powitał wszystkich zebranych, a wśród nich byli między innymi poseł Tomasz Latos i pierwszy więzień polityczny III RP – Adam Słomka.
Przewodniczący klubu KPN wygłosił krótkie przemówienie, w którym wspomniał śp. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, po czym zebrani wyruszyli do Kościoła o. Jezuitów gdzie miała się odbyć Msza Święta w Intencji Ojczyzny.
Msza Święta zgromadziła około 250 osób.
Następnie większość z tych osób po mszy udała się na spotkanie z Adamem Słomką.
Słomka w swoim wystąpieniu mówił o bezprawiu w Polsce. Za przyczynę tego bezprawia uznał brak ukarania i rozliczenia zbrodniarzy komunistycznych. Według byłego posła KPN-u około 100 tysięcy osób odpowiedzialnych za stan wojenny powinno zostać osądzonych. Adam Słomka dowodził, że osoby odpowiedzialne za wprowadzenia stanu wojennego piastują obecnie wysokie stanowiska w wymiarze sprawiedliwości, czy kulturze. Słomka przypomniał, że polscy sędziowie nigdy nie byli poddani lustracji.
Adam Słomka uznał, że polskie sądy okręgowe nie uchyliły immunitetów 49 sędziom, których IPN oskarżył o popełnienie zbrodni sądowych w czasach stalinizmu.
Następnie Słomka skupił się na polskich prokuratorach. Według niego wielu z działających dziś prokuratorów oskarżało działaczy podziemia o zbrodnie najcięższe. Mówił, że Ci ludzie w niepodległej Polsce doczekali się awansów, zamiast stanąć przed sądem. Adam Słomka, jako prokuratorów „niegodnych zaufania” wymienił dwa nazwiska – Artura Kassyka i Sławomira Gorzkiewicza.
Obu tych prokuratorów Słomka poznał osobiści podczas swojej działalności opozycyjnej. Pułkownik Gorzkiewicz, który dziś działa ze władzach krajowych prokuratury wojskowej, oskarżył Słomkę w latach 80 rozpowszechnianie kłamliwych informacji na temat zbrodni katyńskiej. Słomka odważył się wtedy mówić otwarcie o tym, że zbrodni tej dokonali Sowieci.
Natomiast o Arturze Kassyku Słomka opowiedział ciekawą historię, po jego aresztowaniu, porucznik Artur Kassyk wypisywał przy Słomce zastosowanie aresztu. Nagle do pokoju wszedł inny oficer i szeptrem przekazał na ucho Kasyykowi jakąś informacje. Porucznik się przestraszył, mówił:, „co teraz będzie, co teraz będzie?”.
– Okazało się, że właśnie zmarł pierwszy sekretarz KPZR . Dalej Adam Słomka mówił ”Biedny prokurator nie wiedział teraz, jak ma postąpić. Nowe władze Kremla mogły nie życzyć sobie aresztowania. I pan Kassyk wstrzymał się z decyzją. Zwyczajnie musiał poczekać na zgodę Moskwy. Taki to niezależny prokurator. I to on zajmował się na przykład sprawą Oleksego. Spotkania polskiego premiera z sowieckim agentem uznał za zbyt mały dowód działalności szpiegowskiej. Takich mamy dziś prokuratorów. Niech państwo nie liczą na sprawiedliwość w Polsce.
Przewodniczący klubu KPN mówił również o ofiarach katastrofy Smloeńskiej, skupił się na swoim przyjacieli Sławomirze Skrzypku:
Mówił również o towarzyszu generale Jaruzelskim:
Na koniec Adam Słoma wezwał do obywatelskiego nieposłuszeństwa, który musi być jawne i zgodne z prawem.
– Powinniśmy ponad podziałami wystąpić przeciwko tym ludziom. Musimy przepędzić tych ludzi, przez których Polska wciąż nie jest normalnym, demokratycznym krajem. Jeśli tak jak Słomka wystąpi jeszcze trzech ludzi, to będzie już coś. A jeśli trzystu? Zróbmy to jak Ghandi, Luther King.
Polityka zostala wymyslona po to, aby klamstwo brzmialo jak prawda. - George Orwell