Każdą inicjatywę, która utrudni „WSIowym” fałszowanie w Polsce wyborów musimy hołubić i wspierać. Właśnie dlatego inicjatywa Józefa Orła, szefa Klubu Ronina, zasługuje na uznanie i gremialne wsparcie. Powołany w Klubie Społeczny Ruch Kontroli Wyborów domaga się od PKW opublikowania w sieci na stronach PKW, począwszy od zbliżających się wyborów prezydenckich, skanów protokołów ze wszystkich obwodowych komisji wyborczych. Akcję każdy może poprzeć na stronie http://citizengo.org/pl/signit/19115/view – „PKW: O niezwłoczną publikację skanów protokołów Komisji Obwodowych”.
Wiem, że wybory w Polsce fałszowane są na wszystkich szczeblach systemu wyborczego. Jednak na samym dole mamy do obliczenia i podsumowania karty do głosowania, a wszędzie na górze macherzy od liczenia zajmują się już tylko protokołami i wkracza „magią” cyfr i ruskie serwery. Fałszowanie najłatwiej zacząć na poziomie miejsko-gminnej komisji wyborczej i „zachocholić” na samym szczycie programem komputerowym, gdy trzeba dopasować wyniki do oczekiwań gabinetu cieni z jakiejś „WSI”. Podanie do publicznej wiadomości skanów wszystkich protokołów ze wszystkich obwodowych komisji wyborczych, jestem o tym przekonany, natychmiast ujawniłoby prawdziwą skalę syndromu „nieważnych” głosów oddanych w wyborach. Byłoby także skutecznym straszakiem dla lokalnych, prowincjonalnych „WSIowych”, najczęściej z PSL-u, którzy planują dywersję na tyłach Narodu. Ludzie z obwodowych komisji wyborczych znają się znakomicie. I właśnie dlatego, o paradoksie, bo tutaj prawo sitwy może nie zadziałać, licząc głosy, ze świadomością, że za chwilę PKW ujawni ich własny protokół wyborczy, być może zadrżą w obliczu jakiejś machlojki i postawią jej tamę. Pewności nie ma, ale próbować trzeba! Zresztą tak jak napisałem wcześniej. Wielkie „liczenie” zaczyna się tam, gdzie zaczynają na to mieć wpływ „niezawisłe tłuste sędziowskie misie”, namaszczone do tego przez Kodeks Wyborczy. Trzeba ich odłączyć od kroplówki i podstawić nogę!
Przeciwko inicjatywie Społecznego Ruchu Kontroli Wyborów najpierw wystąpią komisarze wyborczy, tzn. sędziowie, a jak nacisk społeczny będzie odpowiednio mocny, to pewnie i sam Gajowy u Moniki Olejnik dorzuci swoje trzy grosze. Jak na razie kampania wyborcza nie rozwija się po myśli wyżej wspomnianego. Zaczął nawet coś bredzić, że nie jest małpą. Przynajmniej raz powiedział prawdę. Ale nie o Gajowego tutaj i teraz chodzi tylko o „WSIowych”, którzy bez niego nie wyobrażają sobie życia. Zapewniam was, że mają już plan B, a nawet C. To ludzie groźni i zdeterminowani. Poświęcą dla sprawy każdego Durczoka, nie patrząc na jego osiągnięcia i zasługi. Bo system kłamstwa musi się zgadzać i swobodnie musi płynąć strumień władzy. Już dawno wypowiedzieli nam, czyli społeczeństwu wojnę, a my udajemy, że jej niedostrzegany. Powtarzam to od lat. Jeśli nie uda nam się w ten, czy inny sposób, społecznie, na piechotę, policzyć tych i następnych wyborów, lepiej siedzieć w domu, odmawiać zdrowaśki i czekać na pierwsze oddziały Specnazu z zawczasu podniesionymi rękami do góry! Nic to nie pomoże, ale głupiemu wolno marzyć.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
2 komentarz