Już niedługo, w styczniu, rozpoczną się przesłuchania świadków w śledztwie dot. niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów wojskowych w pierwszych tygodniach po tragedii smoleńskiej.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa mataczenia i zaniedbania obowiązków złożył mec. Piotr Pszczółkowski, który stwierdził, że "należy wyjaśnić wszystkie okoliczności, dlaczego do tych sekcji nie doszło w Polsce, jak również dlaczego polscy prokuratorzy nie uczestniczyli w sekcjach rosyjskich".
To byłby następny krok w dobrą stronę. Poprzednio istotną i ważną była decyzja o ekshumacji w celu m.in. upewnienia się, czy w określonych trumnach znajdują się właściwe zwłoki. Potwierdziły się – niestety – obawy o zamianie ciał, z których zresztą jedno nie zostało odszukane. Fakt ten wymusi konieczność dalszych ekshumacji. Zapytać tu trzeba, dlaczego tak późno! Sprawiono Polakom żałobę, obsypano ich niezliczonymi kłamstwami i drwinami, a teraz kończy się to – na razie – horrorem.
Większość polityków i dziennikarzy nie przyjmuje nowych faktów do wiadomości. Przewodniczący SLD Leszek Miller twierdzi uparcie, że "komisja Millera [Jerzego} odpowiedziała na wszystkie pytania związane z tą katastrofą i postawiła właściwą diagnozę" (rp.pl). Toż trzeba mieć dużo tupetu, by wbrew oczywistym faktom – przypomnianym też rozmówcy przez dziennikarza prowadzącego wywiad – opowiadać ludziom takie bzdury!
Spokój, kasa i pełna micha są idealną pozycją dla większości 'elity’. Tenże Miller [Leszek] mówi: "Można przecież uświadomić Rosjanom, że skorzystają na przyspieszeniu śledztwa i oddaniu wraku, bo to otworzy nowy etap w naszych stosunkach dwustronnych". O Radosławie Sikorskim, który zamierza coś ugrać Smoleńskiem, szkoda w ogóle pisać.
Przewodniczącemu SLD wtóruje – jakżeby inaczej – dziennikarz "Gazety Wyborczej": "Wciąż dziwię się jak dziecko: bezużyteczny wrak odmieniany przez wszystkie przypadki zajmuje nas bardziej niż przyszłość naszych dzieci i wnuków. Jak wytłumaczymy im kiedyś, że przegapiliśmy okazję, by stać się ważnym graczem w Europie? Nie uwierzą, że przez wrak".
I na koniec powtórzmy słowa Pawła Wrońskiego (GW) o Macieju Lasku, b. wiceprzewodniczącym osławionej komisji Millera: "Lasek mówił, że członkowie komisji Jerzego Millera badający w przeszłości katastrofę Tu-154 powinni utworzyć zespół prostujący kłamstwa smoleńskie, że 'są to winni zdezorientowanej części społeczeństwa, które nie wie, gdzie leży prawda’. Słowa Macieja Laska brzmią jak wyraz obywatelskiej troski eksperta i naukowca o stan ducha i umysłu polskiego społeczeństwa".
W "Trybunie Ludu" nie potrafili tak pisać.