… Słonko wyżej, Euro2012 bliżej, euforia szczytuje, a urzędnicy państwowi – prezydent, premier rządu, oraz ministrowie peregrynują po ojczyźnie „gospodarskim okiem” doglądając, czy ojczyzna zdąży
z inwestycjami na moment uroczystego otwarcia mistrzostw w piłce kopanej Euro2012. Prasa i inne media „na okrągło” donoszą, a to, że otwarto kawałek jakiejś zrobionej na „chybcika” autostrady, a to, że jakieś miasto sprowadza ze Słonecznej Italii specjalne kontenery toaletowe, takie przenośne, chociaż podobno ( nie oglądałem ) luksusowe WC, żeby Szanowni Kibice – jeśli w ogóle przyjadą – mogli zrobić siusiu lub „kupkę” w warunkach godnych cywilizacyjnej potęgi jaką jest Polska z autostradami od morza do Sochaczewa, popękanymi w poprzek i stadionami, że „klękajcie narody”…
…za prawie dziesięć dni ma zacząć się to szaleństwo, z panem Janem Tomaszewskim – legendą polskiej piłki nożnej w tle, który nie może pogodzić się z faktem, że w tak zwanej narodowej drużynie mają grać zawodnicy z obcymi paszportami. Chociaż mnie osobiście całe to Euro2012 w ogóle nie interesuje i tylko z niepokojem obserwuję „wywalanie” miliardów złotych na stadiony ( warszawski podobno kosztował ponad dwa miliardy z „hakiem” ), idiotyczne ścieżki rowerowe ( jak wiadomo Polska jest krajem wyłącznie rowerzystów pamiętających i kultywujących tradycję założonego w 1886 roku Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów ) po których raz dziennie i to tylko w czasie wakacji, przejedzie na rowerze jakaś długonoga studentka, chociaż ze zdziwieniem przyjmuję do wiadomości importowanie – przepraszam za kolokwializm – włoskich mobilnych sraczy, pachnących „zielonym jabłuszkiem”, to przywołany wyżej pan Jan Tomaszewski , na dobrą sprawę, ma – cholera – rację….
… jeżeli na takie show jak Euro2012 ( rachunki i weksle jak zawsze przyjdą po imprezie ) wystawia się Drużynę Narodową, to powinni w niej grać chłopcy z Łomianek, Wołomina, Tarnowa Podgórnego, Poronina, warszawskiego Powiśla i praskiej ulicy Brzeskiej. Czy w takim kraju jak Polska – ponad 38 milionów ludu miast i wsi – nie można znaleźć dwudziestu chłopaków z „charakterem w nogach i błyskiem w oku”, tylko trzeba na parę meczy sprowadzać facetów z Niemiec i Francji i pewnie nie za darmo. Jeżeli to jest zdaniem wielu „specjalistów” oraz innych „Onych” OK., to prosiłbym o sprowadzenie FC Barcelona, niech zagrają w naszych barwach. Jak się bawić, to się bawić…
…ale nie każda zabawa podoba się wszystkim. Teraz „One” mają problemy, z którymi nie bardzo wiedzą, jak sobie poradzić. Rosjanie nie chcą dać się wyeksmitować z hotelu Bristol, a rosyjscy kibice ( jak donoszą jaskółki ma ich być około 50 tysięcy!) pragną sobie po przyjeździe pomaszerować pochodem przez Warszawę dla uczczenia ich święta. Poza tym, jak zauważono w ostatniej chwili, na Narodowym Stadionie jest za mało klozetów, jak na ponad 58 tysięcy kibiców, ponadto nie ma loży prezydenckiej – takiej z godłem i flagą, tylko dla prezydenta i jego gości – za to jest loża dla jakiegoś rosyjskiego magnata finansowego, czego oczywiście niektórzy przeżyć nie mogą, kiedy sobie pomyślą o stosunkach polsko-rosyjskich i vice versa i o tym zapowiadanym marszu Rosjan przez stolicę Najjaśniejszej …
…no, dobra. Euro2012 koko, bądźmy więc spoko. Piłka w grze, a na operację chirurgiczną wstawienia endoprotezy stawu biodrowego w Poznaniu czeka się tylko 4 lata, w Ciechanowie na przyjęcie w poradni kardiologicznej czeka się 13 miesięcy, natomiast w Krakowie – mieście doktorów i mecenasów – na usunięcie tak zwanej katarakty z oka, czyli zaćmy, trzeba poczekać, drobiazg, też 13 miesięcy ( jeśli oczywiście doktor okulista nie będzie, w przewidzianym na operację terminie, na urlopie w hotelu Maitai na wyspie Bora – Bora ). Rekordowy jak zawsze jest Wrocław – w tym mieście na chirurgiczne wstawienie człowiekowi endoprotezy stawu kolanowego trzeba poczekać tylko 9 lat i 9 miesięcy!..Cóż to znaczy, wobec wieczności!…
…koko, koko, bądźmy spoko, bo ciśnienie poleci nam za wysoko. Na wszelki wypadek – a jak znam życie, „poleci” i nie tylko nam – trzeba w czasie Eruro2012 mieć przy sobie, w związku z powyższym, na wszelki wypadek, żeby „nie kopnąć w kalendarz” – Captopril 12,5 mg i w razie czego jedną tabletkę włożyć pod język. Może pomoże, koko, koko, piłka leci nam wysoko, tylko my – nie wiadomo za jakie grzechy od pokoleń w tym kraju spadamy coraz niżej i „dołujemy”, teraz pod Stadionem Narodowym, wybudowanym dla ludu za ponad dwa miliardy złotych. Fajnie jest żyć w takim bogatym kraju, jak w Dubaju, koko spoko!…
…spoko, to już została tylko chwilka, krótka jak żywot motylka…
(30 maja 2012 )