Spiskowcy i sceptycy
27/01/2011
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Spiskowcy i sceptycy – kolejny etap rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w epoce posmoleńskiej. Klasyczny sposób podziału społeczeństwa, w wypadku naszego kraju stracił już na aktualności. Z nostalgią możemy już tylko wspominać dokonany przez Platona podział ludzi na rzemieślników, niewolników i filozofów. Niewolnictwo podobno zostało zniesione, rzemieślnicy nie mają już nic do roboty w dobie produktów masowych jednorazowego użytku, a o filozofach słuch zaginął (z wyjątkiem jednego, ale mówią o nim „Mędrzec Europy”). Marks podzielił ludzi na kapitalistów i robotników, ale robotnicy się na to nie zgodzili (przynajmniej w Rosji) i zrobili rewolucję. W ten sposób doszliśmy do kolejnego klasycznego podziału na chłopów i robotników. Aha … jeszcze inteligencja, ale to dopiero później, tej przedwojennej przeżyło niewiele, a ta powojenna musiała się dopiero […]
Spiskowcy i sceptycy – kolejny etap rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w epoce posmoleńskiej.
Klasyczny sposób podziału społeczeństwa, w wypadku naszego kraju stracił już na aktualności.
Z nostalgią możemy już tylko wspominać dokonany przez Platona podział ludzi na rzemieślników, niewolników i filozofów. Niewolnictwo podobno zostało zniesione, rzemieślnicy nie mają już nic do roboty w dobie produktów masowych jednorazowego użytku, a o filozofach słuch zaginął (z wyjątkiem jednego, ale mówią o nim „Mędrzec Europy”).
Marks podzielił ludzi na kapitalistów i robotników, ale robotnicy się na to nie zgodzili (przynajmniej w Rosji) i zrobili rewolucję. W ten sposób doszliśmy do kolejnego klasycznego podziału na chłopów i robotników. Aha … jeszcze inteligencja, ale to dopiero później, tej przedwojennej przeżyło niewiele, a ta powojenna musiała się dopiero ukształtować.
I wreszcie pojawiła się szansa, aby to zmienić. III RP umożliwiła zastosowanie nowych kryteriów: dochody, wykształcenie, zakres posiadanej władzy, prestiż. Wydawałoby się, że taki podział może trwać wiecznie.
Ale nie w naszym kraju.
Po dziesiątym kwietnia znaczenie straciły wszelkie poprzednie kategorie.
Obecnie główny podział przebiega następująco:
Pierwsza grupa to spiskowcy w podziale na dwie podgrupy
– tzw. spiskowiec racjonalny wierzy w to, że generał Błasik siedział za sterami Tupolewa,
natomiast spiskowiec nieracjonalny mówi, że był to zamach.
Są jeszcze sceptycy, którzy nie wierzą w nic i to im wystarcza.
Ale taki podział byłby zbyt prosty, aby można było go analizować naukowo.
Pomiędzy nimi jest bowiem wielka grupa społeczna, która charakteryzuje się jedną wspólną cechą. Oglądają wiodącą stację o nazwie „Cała prawda całą dobę”.
Oczywiście pewne odłamy tej grupy należą również do spiskowców i sceptyków.
Ponieważ w życiu nic nie jest takie proste, jak pozornie może się wydawać, musimy również tę grupę podzielić na dwie podgrupy.
Pierwsza podgrupa to tzw. Kiepscy.
Statystyczny Kiepski przeczytał w życiu jedną książkę – telefoniczną – a i ją niecałą.
Kiepscy charakteryzują się tym, że zasiadają przed telewizorem ze swoim ulubionym piwem i słonymi paluszkami (w starszym wieku jak nie mogą już piwa, zostają im same paluszki) i w trakcie oglądania tej całej prawdy dzielą się na głos swoimi spostrzeżeniami ze swoimi sąsiadami. Szczególnie latem jest to dla sąsiadów należących do innej grupy męczące, ponieważ najczęstszą uwagą wypowiadaną przez tzw. Kiepskiego jest apel – niech Putin zrobi wreszcie porządek w tym „burdelu” – tym ostatnim pojęciem charakteryzują oczywiście nasz kraj.
Druga podgrupa to Adamsy. Oglądają tą samą telewizję , ale uważają się za bardziej inteligentnych od Kiepskich. Otaczają się pewnym nimbem tajemniczości i spożywają bardziej wykwintne trunki. Nie wyrażają jednoznacznie swoich poglądów i sprawiają wrażenie, że posiadają jakąś wiedzę, którą niestety nie mogą się z nikim w całości podzielić.
Wiedza ta wynika z tego, że w życiu przeczytali kilka książek, w tym ostatnio znakomitą książkę z gatunku catastrophic-fiction ”Ostatni lot” niejakiego Osieckiego wraz z towarzyszami. Realistyczne opisy lotu samolotem, oraz sposobu pilotażu w trudnych warunkach, na długo utkwiły w pamięci Adamsowi.
Chciał się podzielić tą wiedzą z kimś innym, ale nie miał za bardzo z kim.
Sąsiad Kiepski nie czyta książek, więc i tak nie zrozumie o co chodzi, sąsiad z naprzeciwka jest spiskowcem nieracjonalnym, więc i tak powie, że to był zamach.
Adams postanowił więc przekazać swoją wiedzę sąsiadowi z góry. Żyją w nienajgorszych stosunkach, czasem razem popijają whisky. Zasiedli więc pewnego wieczoru do dobrej whisky i Adams zaczął opowiadać sąsiadowi o swojej ostatniej lekturze. Nie dokończył … oburzony sąsiad z okrzykiem – Co ty mi tu opowiadasz, przecież to Błasik siedział za sterami – trzasnął drzwiami … i tyle go było widać.
—–
Tekst ten powstał w połowie grudnia 2010 roku. Teraz – dzięki „rzetelnemu” raportowi Anodiny – już nikt nie twierdzi, że to generał siedział za sterami.
Ale ogólna diagnoza nadal jest aktualna.