Solidarni 2010 zawiadomili prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez D. Tuska: zdrady dyplomatycznej i niedopełnienia obowiązków
18/08/2011
441 Wyświetlenia
0 Komentarze
34 minut czytania
Do popełnienia czynu karalnego doszło poprzez zawarcie niekorzystnej dla Rzeczypospolitej umowy z Federacją Rosyjską dot. wyboru mechanizmu prawnego właściwego dla prowadzenia badania celem ustalenia przyczyn katastrofy samolotu z Prezydentem RP i…
Warszawa 18 sierpnia 2011 r.
Stowarzyszenie Solidarni 2010
ul. Lipowa 26/1
53-124 Wrocław
adres do korespondencji:
ul. Niewielka 29a/53
00-713 Warszawa
Szanowny Pan
Prokurator Generalny
Andrzej Seremet
ul. Barska 28/30
02-315 Warszawa
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
z art. 129 k.k. (zdrada dyplomatyczna) i
z art. 231 §1 (niedopełnienie obowiązków)
Art. 129. Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.[kodeks karny, ustawa z 6 czerwca 1997 r.]
Niniejszym, działając w imieniu Stowarzyszenia Solidarni 2010 z siedzibą we Wrocławiu, składam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 129 k.k. przez Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska.
Do popełnienia czynu karalnego doszło poprzez zawarcie niekorzystnej dla Rzeczypospolitej Polskiej umowy międzynarodowej z Federacją Rosyjską dotyczącej wyboru mechanizmu prawnego właściwego dla prowadzenia badania celem ustalenia przyczyn katastrofy samolotu z Prezydentem RP i pozostałymi 95 pasażerami na pokładzie w dniu 10 kwietnia 2010 r. w okolicach portu lotniczego Smoleńsk – Północny oraz jednoczesną rezygnację z korzystnej dla Rzeczypospolitej normy prawa międzynarodowego t.j. tzw. Porozumienia z 1993 r.
Uzasadnienie
Donald Tusk, jako Prezes Rady Ministrów będąc upoważniony do reprezentowania Rzeczypospolitej Polskiej, zawarł w jej imieniu umowę międzynarodową z Władimirem Putinem – Premierem Federacji Rosyjskiej działającym w jej imieniu. W wyniku zawartego porozumienia jako podstawę prawną postępowania celem wyjaśnienia przyczyń katastrofy smoleńskiej wybrano załącznik nr 13 do Konwencji z Chicago z dnia 7 grudnia 1944 o międzynarodowym lotnictwie cywilnym. Jednocześnie efektem zawartej umowy była rezygnacja ze stosowania norm Porozumienia między Ministerstwem Obrony Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej a Ministerstwem Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej w przestrzeni powietrznej obu państw sporządzonego w Moskwie 14 grudnia 1993 roku.
Donald Tusk pełniący funkcję Prezesa Rady Ministrów był niewątpliwie osobą upoważnioną do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z podmiotami prawa międzynarodowego, w tym innymi państwami. Na tę oczywistą cechę wskazuje przede wszystkim treść art.146 Konstytucji RP, w którym w ust. 1 jako podstawowe zadanie Rady Ministrów przytoczono prowadzenie polityki wewnętrznej i zewnętrznej państwa. Natomiast ust. 4 pkt. 9 wskazanego przepisu statuuje zadanie Rady Ministrów polegające na sprawowaniu ogólnego kierownictwa w dziedzinie stosunków z innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi. Uzupełniająco należy także podnieść, że zgodnie z art. 148 Konstytucji pracami Rady Ministrów kieruje Prezes Rady, który także reprezentuje ją, to jemu zatem przypada zasadnicza rola w zakresie reprezentowania RP w dziedzinie polityki międzynarodowej, w tym w relacjach z rządami obcych państw. Fakt, iż premier kraju jest upoważniony do reprezentowania RP w stosunkach z innymi państwami, w tym w zakresie zawierania umów międzynarodowych wynika także z brzmienia art.7 ust. 2 lit.a Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów, zgodnie z którym szefowie rządów są ze względu na pełnioną funkcję w zakresie zawierania umów międzynarodowych uważani za reprezentujący swe państwa bez konieczności przedkładania pełnomocnictw. Reprezentacyjna funkcja Prezesa Rady Ministrów w zakresie polityki międzynarodowej została wobec powyższego dostrzeżona także w świetle znamion czynu z art.129 Kodeksu karnego. W doktrynie bowiem powszechnie przyjmuje się, iż członek Rady Ministrów, a zatem w szczególności jej Prezes mieści się w gronie podmiotów wskazanego czynu zabronionego. Należy zatem wskazać, iż Donald Tusk w zakresie pełnionych obowiązków Prezesa Rady Ministrów także może być podmiotem czynu z art.129 k.k.
W odniesieniu zaś do znamion czasownikowych czynu należy podnieść, że w przedmiotowej sprawie Donald Tusk wypełnił je swym działaniem polegającym na zawarciu umowy międzynarodowej, której postanowienia naruszały interesy RP.
Do dnia dzisiejszego nie są znane dokładne okoliczności ani czas popełnienia czynu (zawarcia wyżej opisanej umowy międzynarodowej), jednak sam fakt zawarcia takiej umowy nie budzi wątpliwości. Najprawdopodobniej do zawarcia umowy doszło pomiędzy 10 a 13 kwietnia 2010 r.
Dowód:
- Raport końcowy Komisji Badań Wypadków Lotniczych Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) z badania zdarzenia lotniczego, str. 12: (…) 13 kwietnia 2010 roku, Zarządzeniem Przewodniczącego Komisji Państwowej [Władimira Putina], ogólne kierownictwo badaniami technicznymi i koordynację współpracy zaangażowanych rosyjskich i zagranicznych organizacji scedowano na Przewodniczącego MAK [Tatianę Anodynę] – zastępcę Przewodniczącego Komisji Państwowej. Na podstawie tegoż Zarządzenia określono, że badanie powinno być prowadzone zgodnie z Załącznikiem 13 do Konwencji o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym (dalej Załącznik 13).Ta decyzja została zaaprobowana przez Rząd Rzeczpospolitej Polskiej. (…)[1][1].
- Pisma skierowane 2 lutego 2011 roku do Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka i Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego przez członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w sprawie przewodniczącego komisji Edmunda Klicha: „a) (…)Zgodnie z wybranym do badania katastrofy TU-154M przez Prezesa Rady Ministrów załącznikiem 13 do Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, podpisanej w Chicago 7 grudnia 1944 r., Rzeczpospolita Polska miała prawo do wyznaczenia nie tylko akredytowanego przedstawiciela, ale i grona ekspertów (doradców), z którego to prawa skorzystała.(…)”.[1][2]
- Prezes Rady Ministrów Donald Tusk w trakcie wystąpienia na 65. posiedzeniu Sejmu RP w dniu 29 kwietnia 2010 r.: „W związku z tym przyjęliśmy, obie strony to zaakceptowały, że gruntem prawnym, po którym będziemy się poruszać, jest konwencja chicagowska wraz z załącznikiem 13. Ten instrument prawny, ta procedura, nie jest taka prosta, aby zastosować ją tak jednoznacznie i odnieść ją wprost do tej sytuacji choćby dlatego, że z polskiego punktu widzenia samolot był państwowy”.[1][3]
- Wypowiedź Donalda Tuska z dnia 21 kwietnia 2011 r. na spotkaniu z prokuratorem generalnym: „(…)Konwencja chicagowska była jedyną podstawą prawną umożliwiającą procedowanie od zaraz. (…)Więc strona rosyjska, przyjmując konwencję chicagowską wraz z załącznikiem jako podstawę prawną do działania,wypełniła dokładnie to, czego polska strona oczekiwała.(…). [1][4]
- Wystąpienie premiera Donalda Tuska po publikacji raportu MAK nt. katastrofy smoleńskiej (13 stycznia 2010 r.): „(…)Po pierwsze, dzisiaj wyraźniej niż kiedykolwiek widać, jak użyteczna była i będzie, także w najbliższej przyszłości, Konwencja Chicagowska jako ramy prawne i międzynarodowe, na które zgodziły się obie strony. Bo ta Konwencja daje nam scenariusz dalszego postępowania, a także dochodzenia do czy szukania szansy na wspólne stanowisko, a więc w dalszym ciągu polska strona ma możliwości ubiegania się o uwzględnienie naszych uwag.(…)”.[1][5]
- Przemówienie premiera Donalda Tuska podczas sejmowej debaty nt. działań rządu po katastrofie smoleńskiej (19 stycznia 2011 r.): „(…)Czyli mówię tutaj o tak zwanej Konwencji Chicagowskiej. Ponieważ od początku wiele publicznych wypowiedzi, jakie pojawiały się po stronie rosyjskiej i polskiej także publikacji, komentarzy bardzo wyraźnie pokazywało tak też uprzedzali mnie o tym polscy eksperci, w tym polski akredytowany Pan Edmund Klich, że będzie, jak często przy tego typu katastrofach, że będzie naturalna skłonność szukania niekompletnej wygodnej prawdy. Chcę państwu powiedzieć, żewszystkie działania jakie podejmowaliśmy w tym zastosowanie tych, a nie innych narzędzi umocowanych w przepisach międzynarodowych.(…)”.[1][6]
- Inf. prasowa, A. Stankiewicz "Premier spoliczkowany" (15 stycznia 2011 r.): „(…)Rząd wciąż twierdzi, że oparcie się w relacjach z Rosjanami na konwencji chicagowskiej było – i nadal jest – najlepszym rozwiązaniem. Tyle że ojców tego sukcesu nie widać. Dziś nikt nie chce się przyznać do decyzji o wyborze umowy dającej przewagę w dochodzeniu krajowi, w którym doszło do katastrofy, nie zaś państwu, do którego należał samolot. Według informacji „Newsweeka” gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania był Edmund Klich, który potem na bazie konwencji chicagowskiej stał się przedstawicielem Polski przy MAK. Ale według naszych ustaleń inicjatywa tak naprawdę wyszła od Rosjan.W praktyce – co jest dla rządu wyjątkowo niewygodne – decyzję podjął Władimir Putin podczas spotkania z Donaldem Tuskiem w Smoleńsku w dniu katastrofy.(…)”.[1][7]
- Prof. M. Żylicz „Katastrofa smoleńska w świetle międzynarodowego prawa lotniczego” [PIP 4/2011]: „(…)Rząd rosyjski zaproponował, a rząd polski zgodził się na zastosowanie w tym celu przepisów załącznika 13 konwencji chicagowskiej, dotyczącego badania wypadków i incydentów lotniczych. Porozumienie było nieformalne, przyjęte w trybie roboczym.(…)”[1][8]
Do zawarcia opisanej umowy doszło gdy Rzeczpospolita Polska była związana Porozumieniem zawartym 14 grudnia 1993r. przez Ministrów Obrony Narodowej RP i Federacji Rosyjskiej w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych RP i Federacji Rosyjskiej w przestrzeni powietrznej obu państw. Zastosowanie na mocy zgody Prezesa Rady Ministrów załącznika 13 do Konwencji chicagowskiej stanowiło złamanie postanowień tego aktu prawa międzynarodowego, który stosowany być może jedynie w przypadku badania wypadków z udziałem samolotów cywilnych, a ponadto oznaczało poddanie badania zapisom znacznie ograniczającym możliwości śledcze organów RP względem możliwości przyznanych na mocy Porozumienia z 14 grudnia 1993r.
Dokonując wyboru załącznika nr 13 do Konwencji z Chicago Donald Tusk jednocześnie zrezygnował ze stosowania korzystnej dla Rzeczypospolitej Polskiej normy prawa międzynarodowego tj. art. 11 Porozumienia międzyresortowego w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej w przestrzeni powietrznej obu z 1993 roku. Do dnia wejścia w życie umowy zawartej przez Premiera Donalda Tuska z Premierem Władimirem Putinem wspomniane porozumienie było obowiązującą normą praw międzynarodowego właściwą dla procedowania w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy stosowaną przez stronę polską i rosyjską.
Dowód:
1) inf. Centrum Prasowego Kancelarii Premiera Rady Ministrów (10 kwietnia 2010): „Polscy i rosyjscy prokuratorzy rozpoczynają śledztwo w sprawie katastrofy TU154M. (…)Polscy i rosyjscy prokuratorzy wspólnie udają się do Moskwy, gdzie nastąpi badanie zapisów z czarnych skrzynek.Wcześniej minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski spotkał się z prokuratorami z Polski i Rosji i ustalił zasady współpracy obu stron. Polscy prokuratorzy, którzy badają okoliczności katastrofy samolotu TU-154M są w Smoleńsku. Dzisiaj wieczorem do Smoleńska poleciała grupa patomorfologów, którzy rozpoczną pracę dziś w nocy. Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy nadzoruje zastępca Prokuratora Generalnego Krzysztof Parulski.”[1][9]
2) inf. Centrum Prasowego Kancelarii Premiera Rady Ministrów (10 kwietnia 2010): „Rozmowa Premiera Tuska z Prezydentem Miedwiediewem i Premierem Putinem. Odbyła się rozmowa telefoniczna premiera Tuska z premierem Władimirem Putinem i prezydentem Dimitrijem Miedwiediewem. (…).Prezydent Miedwiediew zapewnił, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich.”[1][10]
3) Wysłuchanie płk. dr Edmunda Klicha; posiedzenie podkomisji do spraw transportu lotniczego sejmowej Komisji Infrastruktury w dn. 6 maja 2010 r.: „(…) wtorek, trzynastego (…) o godzinie 12.00 podchodzi do mnie pan Morozow i mówi: pan premier Putin zaprasza (…) na konferencję prasową do Moskwy na trzecią. (…) później było tak: (…) będzie telekonferencja i mam być w budynku w jakimś jednym z gubernatorów [Smoleńska]. Udałem się na tę konferencję. Pierwszy głos zabrał pan premier Putin, później jego zastępca pan Iwanow i jako trzecia pani Anodina – szefowa MAK-u, która jasno powiedziała, że będzie procedowanie według załącznika 13 [do konwencji chicagowskiej]. (…) Była to trochę stresująca sytuacja dla strony wojskowej szczególnie. (…)I od tej pory zaczęliśmy procedować według tego załącznika. (…) Następny dzień: przychodzimy – zaczynaliśmy tam około 9.00 pracę,(…) jest pan minister Parulski i od razu no, powiedziałbym dosyć ostro, powiedział mi, że ja w ogóle nie potrafię działań, ja utrudniam pracę prokuraturze, a w ogóle ja ustawiłem…, przyjąłem jako załącznik 13 do procedowania i działam na szkodę Polski.(…)"[1][11]
4) Wypowiedź członka Komisji badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego prof. Marka Żylicza oraz w trakcie wysłuchania prof. Żylicza na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy z 10 kwietnia 2010 w dniu 12 maja 2011 r.: „(…) strony nie bardzo wiedziały jak ten samolot potraktować i jakie przepisy zastosować. Zastosowali,odwołali się prawdopodobnie początkowo, tak jak, z tego co wiemy, do porozumienia z 1993 r., ale później od niego odstąpili. (…) Teraz jeszcze sprawa postępowania, jakie toczyło się między dniem 10 i 14 kwietnia. Rozumiem, że w zamieszaniu gdy nie bardzo wiedział ani rząd polski, ani rząd rosyjski jak sobie z tą sprawą poradzić, jako pierwszy krok uciekły się strony do tej procedury wyznaczeniem, prawda, po obu stronach osób wojskowych do badania wypadku.Po czym jednak doszli do wniosku, moim zdaniem, szczęśliwego, że należy zrezygnować ze stosowania porozumienia z 1993 r. (…).”[1][12]
W konsekwencji zawarcia niekorzystnego dla strony polskiej porozumienia międzynarodowego i jednoczesnej rezygnacji ze stosowania korzystnej normy, Rzeczpospolita Polska poniosła szkodę w postaci: utraty kontroli nad dochodzeniem przyczyn katastrofy, zablokowania dostępu do kluczowych w sprawie dowodów, braku wpływu na treść raportu końcowego w sprawie przyczyn katastrofy oraz utraty renomy i atrybutów suwerenności na arenie międzynarodowej.
Przykładami negatywnych dla strony polskiej konsekwencji zawartego porozumienia są:
- publikacja nieobiektywnego i nierzetelnego raportu o przyczynach katastrofy obarczającego winą za jej spowodowanie pilotów oraz pośrednio gen. Andrzeja Błasika,
- brak dostępu do dowodów w postaci oryginalnych nagrań z rejestratorów lotu,
- brak dostępu do dowodu w postaci wraku samolotu TU154M nr boczny 101,
- brak możliwości przeprowadzenia badań sekcyjnych ofiar katastrofy,
- utrata wpływu na dokonywane w ramach postępowania czynności,
- utrata kontroli nad zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym (w szczególności rzeczami osobistymi ofiar katastrofy a także przedmiotami będącymi wyłączną własnością państwa polskiego: terminale Blackberry, telefony satelitarne, wyposażenie załogi i funkcjonariuszy BOR),
- brak prawnej możliwości kwestionowani ustaleń raportu końcowego MAK na arenie międzynarodowej,
- utrata renomy państwa na arenie międzynarodowej poprzez np. rozpowszechnienie opinii o braku profesjonalizmu polskich pilotów wojskowych, nadużywaniu alkoholu przez dowódcę sił powietrznych.
Bez względu na powyższe należy mieć na względzie, że do popełnienia przestępstwa z art. 129 k.k. doszło przez samo zawarcie opisanego powyżej porozumienia bez względu na fakt późniejszego wystąpienia opisanych skutków. Jak wskazuje Andrzej Marek: „Do wyczerpania znamion omawianego przestępstwa nie jest konieczne spowodowanie efektywnej szkody, lecz wystarczy działanie na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, a więc takie zachowanie (działanie lub zaniechanie), które naraża interesy państwa, stwarzając realne niebezpieczeństwo powstania szkody (podobnie P. Kardas (w:) A. Zoll (red.), Komentarz 2, s. 90)”.[1][13]. Ten sam autor podkreśla: „Przedmiotowym warunkiem karalności za przestępstwo określone wart. 129 jest działanie na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. Omawiany przepis nie precyzuje charakteru wchodzącej w grę szkody, może więc to być szkoda o charakterze politycznym (np. podważenie pozycji Polski w kontaktach zagranicznych, jej strategicznych celów, zawartych sojuszy) (…).”[1][14]
Działanie Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska skutkowało zaprzestaniem stosowania Porozumienia z roku 1993, które w art. 11 stanowi:
W przypadku zaistnienia incydentu w przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej Polskiej lub Federacji Rosyjskiej będącego następstwem działalności lotnictwa wojskowego, Strony podejmą niezbędne kroki wykorzystując bezpośrednią łączność, w celu niedopuszczenia do eskalacji incydentu i szybkiego usunięcia jego skutków oraz wymiany w trybie pilnym informacji o zaistniałych wydarzeniach.
Strona polska takie informacje będzie przekazywać za pośrednictwem Ambasady Federacji Rosyjskiej w Rzeczypospolitej Polskiej, a strona rosyjska za pośrednictwem Attache Wojskowego Rzeczypospolitej Polskiej w Federacji Rosyjskiej.
Wyjaśnienie incydentów lotniczych, awarii i katastrof, spowodowanymi przez polskie wojskowe statki powietrzne w przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej lub rosyjskie wojskowe statki powietrzne w przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej Polskiej prowadzone będzie wspólnie przez właściwe organy polskie i rosyjskie.
Jednocześnie Strony zapewnią dostęp do niezbędnych dokumentów z zachowaniem obowiązujących je zasad ochrony tajemnicy państwowej.
W sytuacjach awaryjnych Strony zobowiązują się do udzielenia niezbędnej pomocy załogom wojskowych statków powietrznych.
Powyższa norma zapewniała bezpośredni dostęp do dowodów a także bezpośredni wpływ na przebieg prowadzonego postępowania. Rezygnacja z niej odbierała Rzeczypospolitej Polskiej i jej organom status podmiotu prowadzącego postępowanie. Najlepszym dowodem na fakt, że rezygnacja ze stosowania porozumienia była działaniem niekorzystnym mogą być słowa Naczelnego Prokuratora Wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego, który określił to mianem ‘działania na szkodę Polski’.[1][15] Podobnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Wiesław Johann stwierdził: „Cóż, jakiś czas temu przyglądałem się tej sprawie i muszę zdecydowanie stwierdzić, że zastosowanie konwencji chicagowskiej dotyczącej wypadków lotów cywilnych było błędem. Samolot był maszyną wojskową – przecież litera M w oznaczeniu Tu-154M oznaczy "military", czyli wojskowy, więc powinna być zastosowana polsko-rosyjska umowa z 1993 roku, która zobowiązywałaby do prowadzenia wspólnego śledztwa.”[1][16]
Jednocześnie wybór załącznika 13 do Konwencji z Chicago z 1944 r. był dla Polski obiektywnie niekorzystny. W konsekwencji tego wyboru Rzeczpospolita Polska utraciła status podmiotu prowadzącego postępowanie i wpływ na jego przebieg. Polska reprezentowana była w postępowaniu jedynie przez osobę akredytowanego przedstawiciela. Z opinii prof. M. Żylicza wynika: Dopiero po akceptacji decyzji strony rosyjskiej rząd zauważył, jak niekorzystne ma ona dla nas skutki. Zbadanie przyczyn katastrofy oddał bowiem wyłącznie w ręce Rosjan, a przedstawiciele Polski mogli jedynie się przyglądać tym pracom, i to wyłącznie w tym zakresie, jaki akceptował Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK).[1][17] W artykule w PiP 4/2011 prof. Marek Żylicz zauważa: „W pierwszym okresie udział polskich przedstawicieli w badaniach MAK nie napotykał na istotne trudności (poza drobnymi przeszkodami wynikającymi z biurokratycznych procedur). Z czasem jednak okazało się, że MAK nie zapewnia pełnego, zgodnego z normami art. 5.25 załącznika 13, dostępu do czynności badawczych, dokumentów i informacji. Żądania akredytowanego przedstawiciela w tej mierze nie przynosiły w wielu przypadkach skutku.”[1][18]
Ten sam autor zauważa, że konsekwencją wyboru tego reżimu prawnego była niemożność prawnego kwestionowania ustaleń MAK w sprawie przyczyn katastrofy, w szczególności brak możliwości odwołania się do Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO): „Gdyby nie doszło do porozumienia, w szczególności w kwestiach interpretacji załącznika 13, rząd polski mógłby rozważyć celowość skorzystania z innych instrumentów prawa międzynarodowego.”[1][19] Odwołanie od sporządzonego raportu MAK jest w świetle prawa niemożliwe, gdyż załącznik 13 do Konwencji z Chicago po prostu nie przewiduje takiej procedury. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy jest fakt, że od publikacji raportu MAK (12 stycznia 2011 r.) Rząd RP nie podjął żadnej kwestionującej jego ustalenia akcji na arenie międzynarodowej mimo wielokrotnego podkreślania, że raport został sporządzony w sposób nierzetelny a jego ustalenia są niezgodne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym.
Znamiona wskazanego powyżej czynu zabronionego wypełnia także postępowanie Prezesa Rady Ministrów polegające na nie egzekwowaniu uprawnień RP wynikających z przepisów załącznika 13 jako państwa, do którego należał przedmiotowy statek powietrzny. Wrak samolotu TU-154 M leżał na miejscu katastrofy w żaden sposób nie zabezpieczony przez wiele miesięcy, co naraziło go na zniszczenie i bezpowrotne zatarcie śladów mogących stanowić cenny dowód w śledztwie. Pozostałości wraku były zaś z premedytacją niszczone przez funkcjonariuszy służb Federacji Rosyjskiej poprzez wybijanie w nim szyb i przecinanie kabli instalacji. Co więcej, ziemia na miejscu zdarzenia została przekopana, a do miejsca katastrofy poprowadzono drogę, która pokryła miejsce katastrofy, co także mogło spowodować zniszczenie śladów stanowiących dowód przyczyn katastrofy. Wszystkie te okoliczności prowadzą do wniosku, że organy Federacji Rosyjskiej nie sprostały obowiązkowi nałożonemu chociażby treścią załącznika 13 do Konwencji, aby państwo miejsca zdarzenia zabezpieczało dowody, zaś ich demontażu dokonywał jedynie wykwalifikowany personel. Tymczasem Prezes Rady Ministrów świadomy powyższych uchybień państwa współdziałającego na mocy załącznika nie podjął jakichkolwiek działań mających na celu wyegzekwowanie praw RP. Działanie to podobnie winno być także zakwalifikowane jako postępowanie na szkodę państwa polskiego, skutkujące powstaniem szkody w postaci utraty cennych dowodów mających zasadnicze znaczenie dla wyjaśnienia niezmiernie istotnej kwestii przyczyn katastrofy.
Po wtóre należy podnieść, że Donald Tusk w ramach pełnionej funkcji dopuścił się także popełnienia czynu z art. 231 §1 k.k., gdyż poprzez niedopełnienie ciążących na nim obowiązków działał na szkodę interesu publicznego. Na wstępie należy wskazać, iż jak stanowi art. 12 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 14 kwietnia 2000r. o umowach międzynarodowych umowy nie objęte zakresem regulacji art.89 i 90 Konstytucji RP mogą zostać zawarte poprzez złożenie oświadczenia przez umocowanego do tego przedstawiciela RP, a następnie wyrażenie zgody przez RM. Przedstawiciel RP zawierający umowę jest jednak na podstawie art.14 ust. 1 ustawy zobowiązany do każdorazowego przedłożenia umowy międzynarodowej RM do zatwierdzenia, gdyż tylko w ten sposób umowa ta może zostać zgodnie z polskim porządkiem prawnym skutecznie zawarta. Zgodnie z treścią art. 88 ust. 1 i 3 Konstytucji niezbędnym dla tej skuteczności jest także promulgacja umowy w Dzienniku Urzędowym RP. Należy jednak wskazać, iż w przypadku porozumienia zawartego przez Donalda Tuska z premierem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem nie zostało ono w żaden sposób przedstawione RM ani innym konstytucyjnym organom do procedury ratyfikacji do zatwierdzenia, RM nie wydała więc zgody na zawarcie umowy, a sama treść aktu nie została ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Sytuacja ta skutkowała niekorzystnym dla porządku prawnego stanem, gdy w obrocie prawnym, w którym brała udział RP stosowane były postanowienia nieogłoszonego aktu. Co więcej, działaniem swym Donald Tusk uniemożliwił jakimkolwiek organom kontrolę nad treścią stosowanych przepisów, godząc się na wejście do obrotu prawnego aktu, którego wartość nie została zgodnie z prawem zweryfikowana. Wobec więc faktu, iż Prezes Rady Ministrów będąc funkcjonariuszem administracji rządowej winien być, na podstawie art.115 §13 pkt. 4 k.k. zakwalifikowany do grupy funkcjonariuszy publicznych, uprawnionym jest także wniosek, iż może być on także podmiotem przestępstwa z art.231 k.k. W świetle zaś powyższych uwag uprawnionym jest wniosek, że zachowaniem swym wypełnił znamiona wskazanego czynu działając na szkodę interesu publicznego poprzez niedopełnienie swoich obowiązków.
Wobec powyższego należy stwierdzić, iż opisane działanie wypełnia znamiona czynu penalizowanego na podstawie art. 129 oraz 231 §1 Kodeksu Karnego i jako takie winno zostać objęte ściganiem właściwych organów.
Zarząd Stowarzyszenia Solidarni 2010
Ewa Stankiewicz
Paweł Hermanowski
Jacek Kazimierski
Beata Sławińska