Smoleńskie wystrzały
24/01/2012
435 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
A jeśli strzały to kolejna dezinformacja? Czy ktoś próbował zsynchronizować wszystkie filmy z pierwszych chwil katastrofy i czy są tam dźwięki, które się powtarzają. Będą słyszalne jeśli filmy kręcono w różnych miejscach w tym samym momencie.
Każdy zna trwający 84 sekundy sławny film z miejsca katastrofy w Smoleńsku. W filmie tym słyszymy m.in. wystrzały, okrzyk/okrzyki „ubijaj tuda” i dźwięki syren, które dodają temu filmowi apokaliptycznego wymiaru. Sam Antoni Macierewicz mówi, że eksperci potwierdzają autentyczność tego filmu i wspomniane dźwięki jako wystrzały z pistoletów.
Filmujący mężczyzna chaotycznie biega po miejscu katastrofy. Okrzyk „ubijaj tuda” pada w 50 sekundzie filmu, natychmiast po innym podobnie brzmiącym:
Zaraz po tym zawołaniu filmujący ucieka, padają wystrzały itd. Autorem tego filmu jest Władymir Safonienko, który wystąpił w filmie „10.04.2010” wyprodukowanym przez Gazetę Polską.
Mniej więcej w tym samym czasie na miejsce katastrofy przybiegł operator Sławomir Wiśniewski, który również filmował katastrofę:
W 31 sekundzie filmu Sławomira Wiśniewskiego słyszymy coś jakby wystrzał z pistoletu, sekundę po tym mamy nowe ujęcie, jakby reporter po prostu przestraszył się tego dźwięku i na chwilę wyłączył kamerę – stąd to zatrzymanie. Film trwa dalej, a S. Wiśniewski nadal filmuje wśród krzyczących (przerażonych wydarzeniem i widokiem) i gaszących ogień strażaków. Jednakże skoro się przestraszył, następnie znowu filmował, to chyba nie widział ludzi z bronią i nikt do nikogo nie strzelał.
W 5 minucie i 6 sekundzie słyszymy po polsku „ciało zakryłem”.
3 sekundy później słychać coś podobnego do „ubija tuda” tylko bardziej „dawaj tieni siuda”
Po prostu mam wrażenie, że film rosyjskiego autora jest: albo nadinterpretowany albo zawiera domontowane dźwięki faktycznych wystrzałów.
Zastanawiam się, czy ktoś próbował zsynchronizować czasowo wszystkie dostępne filmy z pierwszych chwil katastrofy w Smoleńsku i czy są tam dźwięki, które na obu lub więcej filmach się powtarzają. Będą słyszalne jeśli filmy kręcono w różnych miejscach w tym samym momencie.
A jeśli strzały to kolejna dezinformacja? Na filmie z innej katastrofy też słychać, a nawet widać dźwięk przypominający wystrzał:
Sam jestem zwolennikiem teorii o zamachu, ale pamiętam, że na razie to jest tylko teoria! Otóż pomimo bólu i rozgoryczenia należy być ostrożnym i podchodzić chłodno do wszystkich faktów. Sam Macierewicz przypomina o wielu Rosjanach (m.in. w otoczeniu prezydenta Miedwiediewa), którzy oferują i udzielają pomocy badaczom katastrofy.
Na śmierci Kaczyńskiego i patriotycznej części polskiej elity skorzystał Putin, ale także wiele potężnych środowisk w Polsce oraz w całej Unii Europejskiej. Wielu miało powody by się na nim zemścić lub by nienawidzić go serdecznie. Kaczyński przeszkadzałby w ekspansji Unii, „śmierci Euro”, a dziś wspomagałby premiera Orbana. Niewątpliwie w katastrofie miały udział osoby trzecie. Ale nie mogli to być sami Rosjanie. Jestem pewien, że dla wielu europejskich przywódców śmierć Kaczyńskiego to „dobra wiadomość”. Daję tylko przykład, że takim obrotem spraw zainteresowanych byłoby wielu. Proszę sobie przypomnieć jak „zbojkotowano” jego pogrzeb.
Faktycznie, Rosjanie nie daliby tego przeprowadzić bez „kogoś” po stronie polskiej. Dodatkowo przy dzisiejszej technice ukrycie działania osób trzecich wymagałoby udziału sił międzynarodowych. Udziału w ukryciu faktycznej przyczyny katastrofy.
Tymczasem musimy być odporni na dezinformację, bo mam wrażenie, że ktoś chce napuścić jednych na drugich. Kogo na kogo? Może ofiary na wykonawców, ale kto w takim razie był zleceniodawcą? Bez wątpienia Polacy zostali opuszczeni, a trudne czasy dla Polski jeszcze nadejdą. Nie byłoby tak, gdyby Polaków nie udało się tak szybko i łatwo podzielić, gdyby „europejskiej części naszego narodu” tak łatwo nie zwrócono by przeciw dopominającym się prawdy, co zaczęło się już w związku z pogrzebem Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, a rozgorzało (nienawidzący Kaczyńskiego rodacy nie mogli mu „wybaczyć” zaszczytnego pochówku w Krakowie i wreszcie mieli okazję się odegrać) pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Ponieważ naczelne organa Polskiej władzy zaakceptowały rzeczywisty brak wiarygodnego śledztwa, wszelkie ustalenia rosyjskie itd., a w telewizji, mediach i społeczeństwie tak łatwo napuszczono tałatajstwo na pogrążonych w żałobie rodaków, to myślę, że ci którzy dokonali, lub inaczej, mieli udział (planowany bądź nie) w katastrofie, nie żałują tego co zrobili, a wręcz przeciwnie…
Obawiam się, że z obecnego punktu widzenia (umyślnych bądź nieumyślnych – nie wiem) sprawców tej tragedii, to co się stało 10 kwietnia 2010 roku opłacało się.