Stosunek władz, zwłaszcza rządu Tuska do katastrofy smoleńskiej wyraża … kapelusz ministra Bogdana Zdrojewskiego, obecnego w imieniu rządu na uroczystościach w Smoleńsku.
Stosunek władz, zwłaszcza rządu Tuska do katastrofy smoleńskiej wyraża … kapelusz ministra Bogdana Zdrojewskiego, obecnego w imieniu rządu na uroczystościach w Smoleńsku. Członek rządu PO-PSL nie zdjął go nawet podczas nabożeństwa ekumenicznego i „hołd” oddawał tym, którzy zginęli 10.04.2010 mając na sobie nakrycie głowy. Nie przyszło mu nawet do głowy, żeby go zdjąć. Żenada – po trzykroć żenada. Ale ten brak taktu bierze się nie tyle z braku kindersztuby, czy elementarnej ogłady, ale z uznania, ze ta sprawa jest jakoś mniej ważna. Ten gest więcej mówi o stosunku władz do „sprawy smoleńskiej” niż dziesięciokrotnie złożone wieńce czy kwiaty przez Tuska czy Komorowskiego. PS. O tym, że władza miała Smoleńsk w nosie świadczy odmowa udzielenia wywiadu przez ministra Zdrojewskiego dla amerykańskiej prasy podczas jego parogodzinnej wizyty w Rosji. PS2. A o tym, że władze Rosji mają rząd Tuska za nic, świadczy również fakt, że szef Rosyjskiej Dumy składał wieńce w innym czasie niż przewodniczący delegacji polskiej, i że poza uściskiem dłoni nie doszło do żadnego spotkania.