spotkałem Juliusza …tak blady i stroskany…szedł ulicami niepewnym…nieprzytomnym krokiem…
spotkałem Juliusza… tak blady i stroskany
szedł ulicami niepewnym… nieprzytomnym krokiem
jak wówczas gdy kolumny smukła niepodległość
mierzył z nagła płomiennym rozmarzonym wzrokiem
przystawał wśród kolejek…snuł się ulicami…
błąkał po zaułkach w ciemnej pelerynie
dłonią szczupłą i bladą kreślił jakieś znaki
i łzy rozwieszał na każdej spotkanej witrynie…
a kiedy próbowałem pytać Go o przyszłość
zasypywać słowami – Wieszcz prawdy dociecze…
odrzucił niecierpliwie szeleszczące słowa
i podniósł z gniewem w oczach – dwa złamane miecze !
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid