Trafił na listę od razu w dobrej cenie, bo jako lek odtwórczy. Oryginalnego leku na liście brak. Taki to kraj Polska, że kopie są dostępne przed oryginałami.
Mamy nowe obwieszczenie zawierające wykaz leków refundowanych. Po raz pierwszy w historii refundacji został dotrzymany termin nowelizacji list. Przed 1 stycznia 2012 listy miały wchodzić w życie co 3 miesiące – a zwykle pojawiała się 1 lista na rok, która była wielokrotnie zapowiadana, a terminy zapowiadane nie były dotrzymywane. Urząd nauczył sie, że można niedotrzymywać zobowiazań i czuł się z tym bezkarnie. Teraz urząd co 2 miesiące będzie obwieszczał co refunduje i za ile. Poprawi błędy z poprzedniej listy, umieści obniżki cen producentów, coraz mniej liczne wobec i tak najniższych cen leków w krajach UE. Przewiduję, że przy 4-5 liście zmian będzie już tak niewiele, albo obniżki będą groszowe, że urzędnicy, którzy teraz przeklinają swoją pracę nawet ją polubią. Pojawi się za to problem, że urząd nie ma się za bardzo czym pochwalić przed społeczeństwem – no bo teraz skala zmian jest imponująca – 216 nowych, dotychczas nierefundowanych leków (z reguły refundowanych do 31.12.11, i nierefundowanych przez styczeń i luty 2012 często wskutek urzędniczych omyłek), 139 obniżek cen leków już refundowanych i 820 decyzji o rozszerzeniu wskazań refundacyjnych o wskazania niezarejestrowane (co jest zwykła korektą serii nieprzemyślanych decyzji o cofaniu zwyczajowego prawa do refundacji leków w szerokim zakresie wskazań, przyjętych dotychczas jako aksjomat). Ta lista to początek końca porządkowania systemu i w wielu przypadkach przywracania starego dobrego status quo. Nowy lek jest na liście tylko jeden – rosuwastatyna, lek o dużej skuteczności w obniżaniu poziomu cholesterolu.
Słoń urodził mysz. Trafił na listę od razu w dobrej cenie, bo jako lek odtwórczy. Oryginalnego leku na liście brak. Taki to kraj Polska, że kopie są dostępne przed oryginałami. I nie tylko w obszarze leków, ale muzyki, filmów, wszystkiego cokolwiek objęte prawami autorskimi. Zawsze tak było, jest i będzie. Podpisanie ACTA byłoby strzałem w goleń, co władzy szybko nasze społeczeństwo uświadomiło.