Czy ja używamy za dużo cukru ? Nie, raczej nie. Ja tam dużo nie słodzę. Dwie łyżeczki do herbaty albo kawy, płaskie. To przecież nie dużo.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego co jemy.
Na śniadanie czekoladowe, słodkie płatki, na drugie słodka bułka z dżemem. Przekąska: jogurt owocowy, słodki, z cukrem. Szkolny sklepik pełen słodyczy typu: sztuczne substancje smakowe, zapachowe i kolorystyczne + cukier.
Herbata z cukrem – dwie łyżeczki przecież tylko na szklankę, kawa tym bardziej musi być posłodzona, gorzkiej nie przełkniesz, napoje lub soki z kartonu albo plastiku, sztucznie dosładzane cukrem.
Głodny? Batonik mars, słodka bułka, lody a może frytki?
W pracy imieniny koleżanki. Karpatki, torciki, ciasta, ciastka i czekoladki. Słodkie owoce. Tłusty czwartek wcale nie tłusty tylko słodki: dużo pączków i chrusty. Znajomi na kawkę: ciasto, ciasteczka, paluszki, likierek albo słodkie winko bo panie lubią słodkie. Dzieciaki kolę. Kolę. Dużo koli.
Święta! Ciasta! Sernik, makowiec, babka, jabłkowiec itd. … i prezenty dla dzieci. Czekolady, cukierki, lizaki, ciastka, batony. Niech się dzieci cieszą.
Trzeba poprawić sobie nastrój, dosłodzić to gorzkie (?) życie.
Ale to nie koniec: przecież skrobia to cukier złożony tzw. "wielocukier".
Chleb to mąka, mąka to skrobia, skrobia to cukier – wielocukier. A wszystko to prawie zawsze rafinowane, wyczyszczone prawie do 100 %.
Na obiad ziemniaki lub ryż albo kluski, kasza a może pizza? Nie słodkie w smaku ale to też skrobia – czyli węglowodany, czyli? … cukier, cukier, cukier, cukier, cukier, cukier, cukier…
W ustach słodko, receptory przyjemności aktywne, w organizmie zamieszanie i spustoszenie. Nawarstwiane kończą się różnymi choróbskami.
Nie da się inaczej? Nie da! To jest nałóg, obyczaj, tradycja, odruch. Ciężko się wyłamać z zaklętego kręgu, ciężko przełamać swoje przyzwyczajenia i zmienić odruchy. Zwłaszcza, że w zaklętym kręgu są niemal wszyscy.
To przydługi wstęp do artykułu, który opublikował we wrześniu 2012 kolega blogujący na NE – Antymedyczny.
antymedyczny.nowyekran.pl/post/74018,cukier-a-zdrowie-psychiczne
Przypominam ten artykuł w związku z ostatnim swoim wpisem – wklejką z Wirtualnej Polonii o nowotworach, które w rzeczywistości są grzybicą. Nowotwory uwielbiają cukier. Grzybice też. Cukrzyca nie istnieje bez cukru. Otyłość powstaje z cukru. ADHD, schizofrenia czy próchnica – cukier. Alergie – cukier!
Zdradzieckiego, słodkiego złoczyńcę trzeba demaskować stale, nagłaśniać, publikować, informować o jego zbrodniach bo nadchodzi lub raczej trwa w najlepsze – holokaust totalny.
Zaglądnąć można i tutaj:
jaroslawdubiel.nowyekran.pl/post/86517,slodka-trucizna
(Tego poniżej można nie czytać.)
No ale co jeść w takim razie?
Czystego cukru (sacharozy, glukozy itp.) w żadnej postaci – nie jeść pod żadnym pozorem. Smak kawy czy herbaty docenia się pijąc je bez cukru. Podłe gatunki będą ohydne ale szlachetne o wiele lepsze niż z cukrem.
Nie spożywać takich produktów, które zawierają cukier jako dodatek dosładzający (dżemy, słodkie pieczywa, cukierki, ciastka, chrupki, płatki śniadaniowe itd). Nie spożywać takich, które są na bazie oczyszczonej mąki pszennej czyli białego pieczywa, ciast, tortów słodkich wypieków. Chyba, że bardzo okazjonalnie w bardzo małych ilościach. Kluchy i makarony z białej mąki – nie.
Darować sobie różne kole, napoje i niby soki sprzedawane w plastiku i kartonikach.
Po za tym węglowodany czyli skrobie a więc cukry złożone można jeść ale w możliwie naturalnej postaci czyli pieczywo – mąka pełny przemiał – tak ale w ilościach kilku tylko kromek dziennie. Kluchy i makarony z takiej mąki – tak, ryż (lepiej ciemny) i kasze – tak, ziemniaki tak ale te produkty skrobiowe w ilościach w jakich tradycyjnie na talerzu zajmowała surówka. Kopiaste góry ryżu, klusek lub ziemniaków na talerzu powinny zostać zastąpione takimi kopami warzyw czy surówek, do tego porządna porcja mięsa i duża ilość zbawiennego tłuszczu. Najlepiej pochodzenia zwierzęcego czyli masło i smalec. Tłuszcz powoduje, że nie zatykamy się zbyt suchym jedzeniem ale ma też wielorakie, zbawienne działanie na organizm jako świetne, wydajne paliwo, składnik wielu ważnych reakcji w organizmie i nośnik witamin. Jako paliwo lepsze od węglowodanów sprawia, że człowiek zaspakaja głód dużo mniejszą ilością pokarmu w którym jest duża zawartość tłuszczu wobec tej, w której tego tłuszczu nie ma lub jest znikoma ilość. Czyli można jeść o wiele mniej objętościowo i odżywiać lepiej organizm. Oprócz mięsa jako treści naszego jedzenia i źródła białka można jeść ryby (też mięso zresztą), podroby, jaja w dużych ilościach i na różne sposoby. Chemiczne, „sklepowe” wędliny lepiej odpuścić, ale mając dostęp do pewnych, tradycyjnie przyrządzanych oczywiście można jeść. Warte polecenia są wszelkie orzechy i nasiona typu słonecznik (byle nie GMO), a owoce w ilościach umiarkowanych. Z nabiału najlepsza jest pełnotłusta śmietana, tłusty ser ale z prawdziwego, krowiego mleka. Z takiego mleka naturalny kefir lub jogurt. Dość szybko słodkiego nie będzie brakowało a nowe jedzenie zasmakuje w zupełnie nowy, naturalny sposób.
Jak widać byłoby co jeść nie jedząc cukru więc strach przed byciem głodnym nie wchodzi w rachubę, ale mądrzy ludzie twierdzą, że lepiej czasem trochę się przegłodzić niż zaspakajać doraźnie głód batonem mars, paluszkami, chipsami czy innymi tego typu śmieciami. W skrajnej sytuacji polecam kawałek suszonej kiełbasy lub kawałek – łychę – samego masła (oczywiście krowiego i bez dodatków). Masło to zajmie żołądek i da ciału kopa energii lepiej niż red bull tyle, że jego zjedzenie bez dodatków to wyzwanie dla twardzieli.