Przyznam, że mam niezły ubaw czytając opinie pożytecznych … profesorów i doktorów, komentujących piątkowy sondaż TNS Polska.
Wystarczył jeden sondaż, korzystny dla PiS, a dowiedziałem się czym naprawdę są sondaże dla grona Zakochanych w PDT. Tych samych, którzy słowem się nie zająknęli o sondażach w czasie gdy Platforma była niekwestionowaną liderką sondaży była. A ile to lat trwało? Pięć? Sześć?
Opinie są nader ciekawe.
Po pierwsze – fakt, że piątkowy sondaż był sondażem telefonicznym. Był. Tyle, że akurat w przypadku jednego jedynego, piątkowego sondażu jest to okoliczność obciążająca. Co więc zrobić z pięcioma czy sześcioma latami telefonicznych sondaży korzystnych dla PO? Idąc drogą prof. Czaplińskiego i innych ZwPDT należy je po prostu wywalić do kosza a nie onanizować się „miażdżącą przewagą Platformy”.
Po drugie – wyliczanka. Nagle zaczęto interesować się procentami niegłosujących, niezdecydowanych i procentem odmów udzielenia odpowiedzi. A to wszystko po to by jak najbardziej zredukować 6 procent dzisiejszej różnicy. Widział kto takie sztosy w wykonaniu ZwPDT przez lata sondażowego panowania Platformy? Ja sobie nie przypominam. Ale hurraoptymizm ZwPDT owszem.
Po trzecie – zawiodła metodologia. Można przyjąć założenie, że zawiodła w piątek. Tyle, że rodzi się oczywiste dość pytanie – czy aby nie zawodziła wcześniej? Mieliśmy przecież dziwne rozbieżności – jak choćby podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Nawet na Czerskiej to zauważono („Z sondażami mamy kłopot”) tyle, że żaden z dzisiejszych ZwPDT, kwestionujących wyniki piątkowego sondażu, wówczas ani słowem o błędach się nie zająknął.
Po czwarte – i tak samodzielnie rządzić by nie mogli. To interesująca opinia – z dwóch względów. Pierwszym jest to, że takich opinii ZwPDT dotychczas nie było. Platforma wygrywa – znaczy jest OK. Reszta niech będzie milczeniem. Drugi – znacznie ważniejszy, to to, że sami ZwPDT zauważają, że PiS, mimo wieloletniej na niego nagonki, może wygrać wybory. O upadku mitu „Platforma nie ma z kim przegrać” nie wspomnę.
Po piąte – „PiS zyskało, zgodnie z taką prostą i klasyczną zasadą komunikacji politycznej: kto narzuca temat debaty publicznej, choćby najbardziej absurdalny i nieprzemyślany, ten wygrywa.”. To klu sondażowego pasma sukcesów Platformy. Lata wygrywanych przez tę partię sondaży sprowadziły się do narzucania absurdów i nieprzemyślanych tematów. Bo przecież wystarczy zmienić PiS na PO i mamy przyczyny kilkuletnich sondażowych sukcesów Platformy. Ten sam politolog zauważa – „Pamiętajmy, że zawsze, gdy Tusk wkracza do gry, to wygrywa.”.Wniosek? Gdy PDT wkroczy, walnie absurdem, nieprzemyślanie, to sondażowy sukces ma gwarantowany. Tak przecież było przez pięć czy sześć lat – tuskowe absurdy, „nieprzemyślanki” rządziły niepodzielnie. Prawda o PDT i ZwPDT wyszła na wierzch dzięki jednemu sondażowi.
Wyżej wymienione opinie są doskonałą bronią. Od piątku bowiem można korzystać z nich przy okazji każdego korzystnego dla PO sondażu.
PDT od piątku jest w kropce ponieważ nie ma takiej siły, która wytłumaczy, że możliwe sondaże, korzystne dla PO, są właściwe i prawidłowe. Co więcej – opinie te są mocnym ciosem wymierzonym sondażowniom (które uważam za jedną z większych afer III RP).
I tak oto jeden sondaż sporo namieszał. Z zaciekawieniem poczekam na rozwój wydarzeń…