Do mieszkania Hiobowskich wtargnęła jakaś rozmazana smuga piszcząca coś wysokim tonem. Smuga wpadła, okrążyła kilka razy mieszkanie i zaczęła zwalniać. Głos też się obniżył i można było w nim rozpoznać głos siostry Łukaszka.
Do mieszkania Hiobowskich wtargnęła jakaś rozmazana smuga piszcząca coś wysokim tonem. Smuga wpadła, okrążyła kilka razy mieszkanie i zaczęła zwalniać. Głos też się obniżył i można było w nim rozpoznać głos siostry Łukaszka. Smuga zwolniła jeszcze bardziej i nabrała kształtów siostry.
– Yay!!! – piszczała zadowolona siostra. – Mam tura!!!
– Że co? – spytał Łukaszek dłubiąc palcem w uchu.
– Zdała maturę! – uradowana mama Łukaszka podeszła do siostry i uścisnęła jej ręce. – Gratulacje! Jeszcze tylko prenumerata "Wiodącego Tytułu Prasowego" i już będziesz inteligentką!
– Jak to maturę zdała? – tata Łukaszka spoglądał osłupiały na swoją córkę. – Przecież matury to kilka dni!
– A wcale że nie! – zaszczebiotała siostra. – Skamasutrowali wszystko w jeden dzień!
– Pisemne i ustne? – dziwił się dziadek.
– I pisemne i ustne! Ustne są dziś po południu!
– A ty nie idziesz?
– Nie! Jestem zwolniona! Tak mi świetnie poszło!
– Zdała??? – babcia Łukaszka nie dowierzała. – Przecież ona się wcale nie uczyła!
– Tyle, co się uczyłam, wystarczyło – odparła skromnie siostra.
Zapikała komórka Łukaszka.
– Nie, nie mogę iść pograć w nogę – powiedział Łukaszek wściekłym głosem do słuchawki. – Muszę się uczyć. Nie, nie zwariowałem. Moja siora zrobiła maturę… Nie drzyj się tak, naprawdę. No ja nie mogę być od niej gorszy…
Hiobowscy nadal stali zgromadzeni wokół siostry Łukaszka i nadal nie wierzyli.
– I już od razu ocenili? – pytał podejrzliwie tata Łukaszka.
– A bo to problem? – zaświergotała siostra. – Przykładają taki szablon z wyciętymi dziurkami i liczą ile ptaszków widać. I już!
– Jak to: ptaszków? – spytała babcia. – Ty na pewno maturę zdawałaś?
– Oczywiście! Teraz maturę się zdaję stawiając ptaszki!
– Nawet na polskim?
– Nawet na polskim!
– A drugi przedmiot? Jaki wybrałaś?
– Rzuty osobiste! i siostra zademonstrowała ruch ślicznymi rączkami.
– Przecież rzuty osobiste są w koszykówce! – skojarzył tata Łukaszka.
– Koszykówkę też można było wybrać na maturze – siostra wyszczerzyła śliczne ząbki. – Dzięki temu znacznie podwyższyłam sobie średnią!
– To ile zdobyłaś? – spytała drżącym głosem mama. – Pewnie dużo, skoro cię zwolnili z ustnych?
– Piętnaście procent!!! – zagrzmiała triumfująco siostra.
Zapadła niezręczna cisza.
– Nie cieszycie się? – zmartwiła się siostra.
– Cieszymy się – odparł nieszczerze tata. – A od ilu było zaliczenie?
– Od dziesięciu procent.
Hiobowscy zaczęli gratulować siostrze zdanej matury i Łukaszek zapytał ją co teraz będzie robić.
– Myślę o pójściu na studia – oświadczyła siostra Łukaszka wywołując u rodziny stan paniki. – Jest raki fajny kierunek… Kosmatologia…
– Chyba kosmetologia – Łukaszek poprawił świeżo upieczoną maturzystkę.
– Tak, tak. Kosmetologia z elementami informatyki…
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!