Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie przesyłało bieżących informacji do Kancelarii Prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego – wynika z przesłuchania Radosława Sikorskiego. – To złamanie konstytucji – mówią prawnicy.
Sprawę opisuje "Gazeta Polska Codziennie".
Z zeznań Radosława Sikorskiego wynika również, że utrudniał on wyjazd prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego do Katynia 10 kwietnia 2010 r. Zamiast uczczenia pamięci pomordowanych w Rosji polskich jeńców wojennych, Sikorski proponował prezydentowi udział w uroczystej defiladzie w Moskwie z okazji zakończenia II wojny światowej.
– Ta decyzja została podjęta na początku 2009 r. Minister Sikorski parafował pismo dyrektora generalnego w tej sprawie. Mówiłem o tym na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy. Uważam, że minister Sikorski celowo chciał odciąć prezydenta od źródeł informacji, po to by nie miał on możliwości własnej oceny polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska –mówi Witold Waszczykowski. – Ze względu na to, a także konstytucyjne zadania prezydenta, powinien on mieć stały, pełny i niezakłócony dostęp do informacji, którymi dysponuje minister spraw zagranicznych. Ta zasada wynika ze wstępu do ustawy zasadniczej, ale i dalszych jej postanowień, które mówią o udziale prezydenta w prowadzeniu polityki zagranicznej. Nieprzestrzeganie tych zasad to złamanie konstytucji– mówi nam dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
Podobnie wypowiada się Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. – Nie można ograniczać dostępu prezydenta do informacji, w przeciwnym razie mamy do czynienia ze złamaniem konstytucji– mówi.
Więcej: http://niezalezna.pl/31024-sikorski-zlamal-konstytucje
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie przesyłało bieżących informacji do Kancelarii Prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego – wynika z przesłuchania Radosława Sikorskiego. – To złamanie konstytucji – mówią prawnicy.
Z zeznań Radosława Sikorskiego wynika również, że utrudniał on wyjazd prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego do Katynia 10 kwietnia 2010 r. Zamiast uczczenia pamięci pomordowanych w Rosji polskich jeńców wojennych, Sikorski proponował prezydentowi udział w uroczystej defiladzie w Moskwie z okazji zakończenia II wojny światowej.
„(…) Odradzałem prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu tę wizytę zarówno w rozmowach urzędowych, jak i publicznych, np. w programie Tomasza Lisa. Uważałem, że dublowanie wizyt prezydenta i premiera nie służy wizerunkowi państwa polskiego, szczególnie wobec tak trudnego partnera jak Rosja. Sugerowałem, że właściwym uzupełnieniem spotkania premierów Polski i Rosji byłaby wizyta na grobach w Charkowie oraz jego udział na defiladzie w dzień zwycięstwa w Moskwie.(…) Potwierdzam, że odradzaliśmy prezydentowi udział w uroczystościach w Katyniu. Naszą intencją było zasugerowanie prezydentowi udziału w uroczystościach dnia zwycięstwa w Moskwie (…)” – zeznał Radosław Sikorski 13 czerwca 2012 r. w tzw. cywilnym wątku śledztwa smoleńskiego.
Nasi rozmówcy podkreślają, że mówienie o „uzupełnianiu wizyt premierów Polski i Rosji” przez prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego pokazuje stosunek członków rządu Donalda Tuska i samego premiera do prezydenta Kaczyńskiego.
– Jego wyjazd do Katynia był sabotowany wiele miesięcy przed wizytą – mówi nam Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych i wiceszef BBN, obecnie poseł PiS-u. Jego słowa potwierdzają zeznania Radosława Sikorskiego, który podjął m.in. decyzję o tym, że do Kancelarii Prezydenta będą trafiały tylko depesze przetworzone w MSZ-ecie.
– Ta decyzja została podjęta na początku 2009 r. Minister Sikorski parafował pismo dyrektora generalnego w tej sprawie. Mówiłem o tym na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy. Uważam, że minister Sikorski celowo chciał odciąć prezydenta od źródeł informacji, po to by nie miał on możliwości własnej oceny polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska – mówi Witold Waszczykowski. – Ze względu na to, a także konstytucyjne zadania prezydenta, powinien on mieć stały, pełny i niezakłócony dostęp do informacji, którymi dysponuje minister spraw zagranicznych. Ta zasada wynika ze wstępu do ustawy zasadniczej, ale i dalszych jej postanowień, które mówią o udziale prezydenta w prowadzeniu polityki zagranicznej. Nieprzestrzeganie tych zasad to złamanie konstytucji – mówi nam dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
Podobnie wypowiada się Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. – Nie można ograniczać dostępu prezydenta do informacji, w przeciwnym razie mamy do czynienia ze złamaniem konstytucji – mówi.
http://niezalezna.pl/31024-sikorski-zlamal-konstytucje
I jeszcze zakłamana menda się wypiera i odwraca kota ogonem suczy syn, to jest tupet:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie przesyłało bieżących informacji do Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, wynika z przesłuchania Radosława Sikorskiego w prokuraturze. To złamanie Konstytucji mówią prawnicy "Gazecie Polskiej Codziennie". Na artykuł gazety zareagował szybko Sikorski. "Jeśli ktoś łamał Konstytucję to Prezydent Lech Kaczyński, nie współdziałając z rządem, jadąc do Rosji wbrew stanowisku MSZ" – napisał na Twitterze.
Od początku 2009 r. do Kancelarii Prezydenta trafiały tylko depesze przetworzone w MSZ. Według byłego wiceszefa tego resortu Witolda Waszczykowskiego, Sikorski celowo chciał w ten sposób odciąć prezydenta od źródeł informacji, po to by nie miał on możliwości własnej oceny polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska.
– To złamanie Konstytucji, której artykuł 133 wyraźnie mówi, że "Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem" powiedział "GPC" Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. – Pozbawianie prezydenta dostępu do bezpośrednich depesz MSZ jest ograniczeniem wykonywania jego obowiązków, dodał prawnik.
Na publikację gazety Sikorski zareagował i skomentował ją na swoim profilu na Twitterze. Napisał, że "jeśli ktoś łamał Konstytucję to Prezydent Lech Kaczyński, nie współdziałając z rządem, jadąc do Rosji wbrew stanowisku MSZ".
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Szef-MSZ-Radoslaw-Sikorski-zlamal-konstytucje,wid,14765697,wiadomosc.html
Do tego Dwie opinie osób kompetentnych:
1. Ta decyzja została podjęta na początku 2009 r. Minister Sikorski parafował pismo dyrektora generalnego w tej sprawie. Mówiłem o tym na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy. Uważam, że minister Sikorski celowo chciał odciąć prezydenta od źródeł informacji, po to by nie miał on możliwości własnej oceny polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska
– mówi „GPC” Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych i były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
2. Konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski tłumaczy:
"Ze względu na to, a także konstytucyjne zadania prezydenta, powinien on mieć stały, pełny i niezakłócony dostęp do informacji, którymi dysponuje minister spraw zagranicznych. Ta zasada wynika ze wstępu do ustawy zasadniczej, ale i dalszych jej postanowień, które mówią o udziale prezydenta w prowadzeniu polityki zagranicznej. "
Nieprzestrzeganie tych zasad to złamanie konstytucji.
Czy tłuk z dyplomem OXFORDU zrozumie ten niuansik czy to za ciężkie dla "absolwenta" jednej z najbardziej prestiżowych uczelni /która nota bene powinna odebrać tłukowi dyplom/, której firmowanie takich kreatur nie przynosi chwały!!!
Postawię go tak wysoko, aby wszyscy widzieli jaki jest malutki, miał powiedzieć Napoleon o jednym ze swoich generałów.
A u nas głupol postawił sam siebie w roli Napoleona i robi sobie co chce z Polską konstytucją, to ją obejdzie to ją POłamie, to POdepcze i rządzi się wedle woli, szarogęsi jak chce. GDokumenty Merty spalił bo zapałał taką gorącą sympatią do jego żony że, spaliły się od tej gorącej sympatiiaj facet bo jak o tej sympatii dowie się twoja starozakonna to na polski urlop przyjedzie z ty Ameryki i rodzinny łomot spuści jak amen w pacierzu.
ALE POlacy NIC SIĘ NIE STAŁO !!!
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/