Od wczoraj głośno jest o otwartym liście Marcina Mellera, w którym cofa on swoje poparcie dla partii, z którą emocjonalnie, jak pisze, mocno był związany. W liście po kolei przytacza zarzuty, które stały się podstawą do zwątpienia w elementarną choćby przyzwoitość Platformy i jej działań. Tymczasem jak mogliśmy się dzisiaj przekonać dobre samopoczucie i wiara we własne siły nie opuszcza zadufanych w sobie ministrów Tuska. W rozmowie z Moniką Olejnik Radosław Sikorski ironicznie skomentował wystąpienie Mellera słowami: -Straciliśmy naczelnego "Playboya". Bardzo nad tym ubolewam. Ale jakoś przeżyjemy. Twardziel, czy głupiec, można by zapytać. Czy minister Sikorski robi dobrą minę do złej gry, czy rzeczywiście Tuskowi i jego rządowi nie zapaliła się czerwona lampka po tym, jak zaczęli ich otwarcie […]
Od wczoraj głośno jest o otwartym liście Marcina Mellera, w którym cofa on swoje poparcie dla partii, z którą emocjonalnie, jak pisze, mocno był związany.
W liście po kolei przytacza zarzuty, które stały się podstawą do zwątpienia w elementarną choćby przyzwoitość Platformy i jej działań.
Tymczasem jak mogliśmy się dzisiaj przekonać dobre samopoczucie i wiara we własne siły nie opuszcza zadufanych w sobie ministrów Tuska.
W rozmowie z Moniką Olejnik Radosław Sikorski ironicznie skomentował wystąpienie Mellera słowami:
-Straciliśmy naczelnego "Playboya". Bardzo nad tym ubolewam. Ale jakoś przeżyjemy.
Twardziel, czy głupiec, można by zapytać. Czy minister Sikorski robi dobrą minę do złej gry, czy rzeczywiście Tuskowi i jego rządowi nie zapaliła się czerwona lampka po tym, jak zaczęli ich otwarcie krytykować ludzie, których o sympatię do PISu trudno byłoby podejrzewać?
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.