Stosunek władzy politycznej i policyjnej do Powstania Warszawskiego zaczyna, jako żywo, przypominać ten z czasów komuny.
Oto Sikorski- konstytucyjny członek rządu Tuska, niedawny kandydat na prezydenta w prawyborach PO, a dziś jeden z liderów kampanii Platformy mówi o 1944 językiem PRL- u, a po kilkudziesięciu godzinach "zbrojne ramię" partii, czyli policja dokonuje obławy na uczestników patriotycznej manifestacji z okazji rocznicy 1- ego sierpnia na warszawskim Kopcu. Młodych ludzi potraktowano tam gazem łzawiącym, a szczególnie wykazali się funkcjonariusze policji po cywilnemu, czyli – jak to nazywaliśmy w PRL- tajniacy. Charakterystyczne, że cała akcja policji następuje kilkadziesiąt minut po tym jak młodzieży uczestniczącej w tych uroczystościach osobiście dziękował, we wzruszającym skądinąd przemówieniu generał Zbigniew Ścibor- Rylski, który powiedział min. że jeszcze nigdy nie było w tym miejscu tyle ludzi, że najwięcej jest młodych i że ci młodzi, gdyby żyli w tamtym czasie też walczyliby w Powstaniu… Zresztą najwięcej uwagi poświęcił pan generał kibicom piłkarskim, którzy przybyli tam w parotysięcznej grupie.