Prokurator Seremet apelował do redaktora naczelnego „Rz”, żeby się wstrzymał z publikacją. Tak samo, jak wcześniej rzecznik MSZ apelował ws. tekstu o fakturach dla białoruskich opozycjonistów. Naczelny w obydwu wypadkach nie posłuchał.
I skończyło się tak, jak się skończyło – mówi w rozmowie z Jackiem Żakowskim minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Jacek Żakowski: Coraz więcej komentatorów z niepokojem przygląda się roli prokuratora Seremeta w sprawie publikacji "Rzeczpospolitej" o trotylu…
Radosław Sikorski, MSZ: Będę bronił prokuratora Seremeta. On apelował do redaktora naczelnego "Rz", żeby się wstrzymał z publikacją. Tak samo jak wcześniej rzecznik MSZ apelował ws. tekstu o fakturach dla białoruskich opozycjonistów. Naczelny w obydwu wypadkach nie posłuchał, zaczął nawet mówić o naciskach z naszej strony (MSZ zaprzeczał, jakoby doszło do jakichkolwiek nacisków ws. tekstu o fakturach). I skończyło się tak, jak się skończyło.
– Nie dziwi pana, że minęło kilkanaście godzin od tego, jak Sikorski dowiedział się o publikacji do czasu, jak prokuratura zareagowała?
Zawsze reakcja zajmuje trochę czasu, jeśli ma być poważna. Jedno mogę stwierdzić – dla mnie dla rządu publikacja była zaskoczeniem.
Więcej:http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,12823005,Zakowski_przepytuje_Sikorskiego___Nie_mam_informacji.html