…na jagody do Kownatek, na grzyby do Gródka pod Parczew, a na marsz do stolicy… fotorelacja z 11,11,2012 – „lumen” Siedlce.
Warszawa, stolica wolnego kraju wolnych ludzi, którzy w absolutnie demokratyczny sposób postanowili uczcić kolejną rocznicę odzyskania niepodległości po wielu latach okupacji i niewoli pod butem zaborców… licznych zaborców w twardych, okutych stalą buciorach… dać świadectwo prawdzie, dać świadectwo przywiązaniu do narodowych symboli i potwierdzić, że:
Polskość jest nie do zajebania…
różni ludzie przyszli na ten marsz w różnych celach… jedni z flagami, drudzy ze sprzętem… to zadziwiające co było w plecakach… to zadziwiające, co pobrano z magazynów za pokwitowaniem i na rozkaz. Prawda życia i prawda odprawy jest jedna, różne są tylko sposoby medialnego tego usprawiedliwiania. No i, nie zawsze wszystko można i da się potem w sprawozdaniach uwzględnić. Dlaczego tak gigantyczną armię najlepiej wyszkolonych ludzi w kraju skierowano do stanięcia w poprzek tej rzeki młodych ludzi z flagami? Odpowiedź jest prosta… jeżeli staną się ich wrogami w wyniku sprowokowanych zajść z dramatycznym zakończeniem od konsekwencji których uchroni ich łaskawie ich własny resort, który całość oprawy organizował, to za kilka lub kilkanaście lat ci profesjonalnie wyszkolenie antyterroryści i funkcjonariusze pododziałów wydzielonych nie staną się w sposób naturalny kadrą dowódczą powstańczej partyzantki walczącej już nie o granice czy atrapę państwa, a o przetrwanie resztek dumnego niegdyś narodu. Tu idzie o przetrwanie narodów o które walka rozpocznie się, gdy maski spadną zupełnie. A ostatnimi czasy spadają coraz szybciej…
Po Smoleńsku, a w zasadzie po trójkącie Warszawa-Moskwa-Smoleńsk czasy nam nabrały rozpędu i przypominają coraz bardziej toczącą się po stoku kulę śnieżną która jeszcze nie jest lawiną, ale już jest nie do zatrzymania. Dlatego służby wszelakie, które po 10.IV straciły absolutnie prawo do nazywania się naszymi ojczystymi służbami dostały takiej medialno – operacyjnej sraczki, a całe stada seryjnych samobójców miotają się niczym w amoku i generują coraz więcej mających wywołać strach i chaos zdarzeń. Niestety,
Polak ma wolność we krwi, a ludzie wolni i tak zrobią to, co muszą… to co zawsze robili
i co zawsze przeszkadzało układaczom i jurgieltnikom stolic wielorakich. Nie przeszkadzało im za to nagradzanie sznurami generalskim wszelkiej maści swołoczy i nieudaczników, i obsadzanie na najwyższe urzędy kurew moralnych i ciot nibyparlamentarnych. To wszystko już było… więc nie przejmując się tym, przypomnijmy sobie raz jeszcze jak było 11.11… tym razem z drugiej strony tunelu, z drugiej strony trybuny.
Tak wiem, wszystko co powiem, opublikuję może być…
może być, i tu się zdziwicie…
to świadectwo.
wszyscy funkcjonariusze widzieli marsz i słyszeli swoje odprawy, wielu z nich przeglądało godzinami późniejsze relacje internetowe… niektórzy z pewnością nawet odważyli się komentować i wyrażać swoje odmienne od relacji w sieci zdanie… dysonans poznawczy ma swoje reguły…
oni was okłamali, a wy niechcący wzięliście udział w marszu… nawet stojąc i patrząc jak was godzinami mijał.
ale po kolei…
senne popołudnie w świątecznej stolicy, coś koło 13 – tej…
wszędzie furgonetki resortów różnorakich, zapowiada się najlepiej chroniony marsz od lat
dużo wszelakich funkcjonariuszy nadgodziny dostało
cisza i spokój
nie da się przejść po Warszawie nie potykając się wzrokiem o pamiątki przeszłości
tylu ludzi pamięta…
oni stoją, ludzie się schodzą…
a ludzie…
oni czekają…
Ach, pomyłka… oni nie czekali na ostatni marsz … oni chronili poprzedni…
spokojni profesjonalni opanowani…
a ludzie szli na ten ostatni…
szli i szli…
…
"oo! kryć się nofy kran wodolejów !!! ; )"
p.s: ochronę osobistą łazarza stanowią chyba te dwie piękne kobiety… niezły kamuflaż! szal, kozaczki…
niezła ściereczka do kurzu… Panie Andrzeju…
i patent naczelnego chroniony copyrigthem – laptop w kasku…
gdzie jest kacper gizbo? on by zrobił profi przekaz online imho!
…
i wracając do strumienia wartkiego…
rok temu, poruszając się o kuli odpędzał jakieś warchoły próbujące kilkukrotnie podpalić wóz tiwi coś tam meteo… dziś już nabrał pewności siebie w garniturze pod mikrofonem
kawaleria z serca Wielkopolski, czyżby Wiara Lecha?
tak tak… straszne potwory ze stadionów są obecnie jedyną wymówką na uzasadnienie utrzymywania przez demokratyczne państwo gigantycznej ilości pododdziałów wyszkolonych wyłącznie do rozbijania demonstracji i pacyfikowania agresywnego tłumu… a te pododdziały są bardzo cenne dla władzy której się pali pod dupą…
…
"…i znowu ekraniki… dobrze, że możemy ich pomysły małpować i od wsioków powyzywać… i dobrze im tak, z tym kolportażem i brakiem redakcji… jeszcze by nam konkurencja wyrosła… ale ten ewidentny oszust to filmiki umie kręcić… a te zestawienie podkreślające kłamstwa oficjałków i mainstreamu… skąd mieliśmy jako jedyna opozycja z dziada pradziada wiedzieć, że można kłamstwa zestawić w jednym materiale filmowym z oficjalnymi relacjami będącymi dowodem kłamstwa… albo, że marsz gówniarstwa tak poruszył społeczeństwo, że teraz musimy takie same co chwila robić… no skąd… przecież nikt nie kazał… że można kurwy sądowe i komornicze nagrywać lub dewiantów napierdalających służbowo przypadkowych uczestników… że ze służb można łacha drzeć? no skąd? przecież tatko wąsaty nie mówił, a wie o agentach wszytko? no kurwa skąd?!…"
…
i wracając do strumienia wartkiego raz kolejny…
O młodzieży, Rotmistrzu i Ince… i o każdym podwórku w Polsce.
coż… daleko nie doszli… im… dalej dojść nie dano.
…
po "negocjacjach" marsz ruszył dalej…
mijając po drodze młodych żołnierzy wielu formacji na służbie…
ze zdziwionymi oczami… wpatrzonymi w kamerę która nie kłamie…
panowie… nagraliście piękny film z marszu dochodzącego na Plac na Rozdrożu… podzielcie się nim z narodem… opublikujcie go… macie przecież wszystko nagrane z dziesiątek kamer i teleobiektywów… pomijam mobilny monitoring na kółkach z powodu gorszej jakości w ruchu, czy zdjęcia z nieba z czujnego helikoptera…
opublikujcie jako swoją mniej lub bardziej nieuświadomioną twórczość służbową, która utrwala historię… opublikujcie zanim zrobi to kolejna wersja IPNu
a chłopcy zeszli Agrykolą we mgle do lasu bez strachu i balastu skażenia peerelem, którego wy nigdy nie pozbędziecie się ze swoich wydupconych prez komunę duszach.
"lumen" z Nadziei koło Gródka pod Parczewem poszedł posłuchać pod trybunę…
coś o kwadraturze okrągłego stołu na podpałkę było…
rozwiązaniem kwadratury koła jest porąbanie tego mebla na kawałki…
będzie na podpałki do partyjnego grilla na pożegnanie celebrytasów z władzą.
p.s : szkolenie ruchu fraktalnego uważam za zakończone. proszę się ze mną nie kontaktować w żaden sposób… wiecie… wszystko co; ) itd.
Nie zginęła i nie zginie!
Ave RN.
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.