Serce Matki…
09/04/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Staram się odsuwać myśli rodzinne i spojrzeć na katastrofę zwyczajnie. Zginęli ludzie, którzy stali na czele państwa i państwo się o nich nie upomina. To znaczy, że tego państwa właściwie nie ma, to znaczy nie ma rządu.
„Gazeta Polska” w numerze 14 z 6 kwietnia 2011 zamieściła wywiad z Jadwigą Kaczyńską, który stanowi fragment filmu Anity Gargas pt. „10.04.10”.
Dla czytelników, którzy nie mają ani GP, ani filmu, przytaczam fragmenty tego wywiadu, by przybliżyć im Panią Jadwigę – osobę przenikliwą i mądrą, obdarzoną prawdziwą charyzmą, patrzącą na te straszliwe wydarzenia nie tylko z matczynego punktu widzenia.
„Dowiedziałam się o tej katastrofie późno, ponieważ gdy do niej doszło, byłam chora – od 18 marca leżałam nieprzytomna w szpitalu i dopiero w maju odzyskałam przytomność. Jarek powiedział mi o wszystkim pod koniec maja. Ale ja nie w pełni to wówczas zrozumiałam. (…) Dopiero jak przenieśli mnie do separatki, przyśnił mi się potworny sen: napaść na samolot w powietrzu. (…)
Chciałabym, aby była to zwykła katastrofa. Nie bardzo jednak chce mi się w to wierzyć.(…)
Jeśli chodzi o stronę rosyjską, to mogę powiedzieć, że gdybym była zdrowa, zrobiłabym wszystko, aby żaden z moich synów nie pojechał do Smoleńska. Czy coś bym uzyskała – nie wiem. Ale ja tej ziemi się boję. Jeśli chodzi o Rosjan, to po prostu nie mieści mi się w głowie, że im można wierzyć. Nawet przez sekundę. (…)
Nie daję żadnej wiary temu, co robi gen. Anodina. Ona symbolizuje całą nieprawdę w tym śledztwie. Wszystko, co powiedziała, z góry odrzucam jako kłamstwo, w dodatku źle skonstruowane. Wydaje mi się, że nawet tego nie potrafią robić dobrze. Dlaczego wielu w to wierzy – nie wiem. Główne tezy raportu Anodiny są niczym nieudowodnione, często po prostu niedorzeczne. (…)
Wydaje mi się, że gdyby to była zwykła katastrofa – przecież możemy to założyć – to reakcja jednak byłaby inna, taka zwykła reakcja, jaka powinna nastąpić w tej sytuacji. (…)
Po obejrzeniu zdjęć wraku wszystkim normalnym ludziom musi nasunąć się myśl, że jeżeli coś się tak niszczy, to dlatego, by niczego nie znaleziono, by zostały zatarte wszystkie ślady. Nie rozumiem, jak można tego nie zauważyć. No bo po co niszczyć wrak, przecież w normalnej sytuacji zbiera się wszystkie szczątki i się je bada. Tak powinno być , a nie było. Nie wiem, dlaczego. (…)
Wielu zapomniało, że istnieje coś takiego jak patriotyzm, miłość do Ojczyzny, która każe robić rzeczy nawet niebezpieczne, takie, które się nie podobają. Zapomnieli o tym, że można działać z takich pobudek, wyłącznie z takich pobudek. Tak jak na pewno Leszek i Jarek działali. Myślę, ze tak byli wychowani, tak była wychowana i ja. Od dziecka pamiętam nastrój, dyskusje w domu – ten zginął, tamten zginął. To było normalne. Dlatego już w czasie wojny wiedziałam jedno – żeby od tchórzy trzymać się z daleka.(…)
Staram się odsuwać myśli rodzinne i spojrzeć na katastrofę zwyczajnie. Zginęli ludzie, którzy stali na czele państwa i państwo się o nich nie upomina. To znaczy, że tego państwa właściwie nie ma, to znaczy nie ma rządu. Bo ten rząd – jaki jest?”
Za komentarz niech posłuży wiesz Cypriana Kamila Norwida
Coraz to z ciebie, jako z drzazgi smolnej,
Wokoło lecą szmaty zapalone;
Gorejąc nie wiesz, czy Stawasz się wolny,
Czy to, co twoje, ma być zatracone?
Czy popiół tylko zostanie i zamęt,
Co idzie w przepaść z burzą? – czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,
Wiekuistego zwycięstwa zaranie…