Dzięki programowi „Bliżej” red.Jana Pospieszalskiego mogliśmy odkryć fascynujące definicje
Wyemitowany dnia 10 listopada 2011 r. program pana red.Jana Pospieszalskiego "Bliżej" http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/jan-pospieszalski-blizej/wideo/10112011/5635795 miał w zamyśle dotyczyć Marszu Niepodległości, ale w niemałym stopniu był sporem semantycznym. Przy okazji stał sie kopalnią definicji niektórych pojęć, ktore zaproponowali nam pan profesor politologii Jan Hartman oraz murzyński muzyk pan Mamadou Diouf
Na początek mogliśmy w nim usłyszeć, iż pan prof.Hartmann obawia się, " … że w tym marszu pójdą ludzie, ktorzy chcą autorytarnego, wyznaniowego państwa, które emanuje dumą narodową …". W trakcie zaś zaproponował nam m.in. anegdotyczną krótką lekcja od profesora politologii czym się rożni nazizm od faszyzmu– "jak ONR-owiec wrzeszczy: znajdzie się kij na żydowski ryj" – to jest nazistą, a jak wrzeszczy"Polska dla Polaków" – to wtedy się na takiego mówi faszysta.
A teraz kilka definicji pana profesora:
1/ " państwa faszystowskie czyli takie narodowo – katolickie, takie dumne".Tak skąpą definicję autor rozszerzył w programie prowadzonym przez pana red.Miecugowa w stacji TVN "państwa faszystowskie to takie, ktore emanują dumą narodową"
2/ faszyzm zaś – to jest krotkie określenie takiego ustroju policyjnego, autorytarnego, narodowo-katolickiego; każde państwo o takim ustroju nazywane jest w politologii państwem faszystowskim
A teraz cytaty pochodzące z ust pana Mamadou Diouf
1/ extremizm z prawej strony to nazistowski, extremizm z lewej strony to komunizm
2/ hitleryzm to jest extrawagancja z prawej strony
Kiedy prowadzący usiłował wyjaśnić akronim "nazizm", jako Nationalsozialismus, a więc przecież socializm, ktory w żadym stopniu do prawicy zaliczyć nie sposób, to p.Diouf kontynuował definiowanie
3/ kiedy się mówi, że palimy ludzi bo ten jest mniejszy (prawdopodobnie "mniejszy", bo dobrze nie usłyszałem) od tamtego to jest extremizm z prawej strony
Po tak krótkiej analizie jednego tylko programu nasuwa się jeden podstawowy wniosek: język jest kluczem do zwycięstwa w polityce. Ugrupowania lewicowe, politycy i publicyści lewicowi dawno to zrozumieli i doskonale używają języka w debacie politycznej zawłaszczając sobie definicje i pojęcia na własny użytek po swojemu. Dla własnego interesu bezwzględnie to wykorzystują manipulując pojęciami.
Aby więc nie-lewica mogła opanować "rząd dusz" musi używać tej samej broni, w stopniu spotęgowanym i na masową skalę. Kiedy wiec pani poseł Senyszyn innego polityka określa jako "skrajnie prawicowego" czy "radykalnego" to wobec tej pani należy postępowac identycznie i każdorazowo przed jej nazwiskiem charakteryzowac jej poglądy jako "skrajnie lewicowy polityk", bądź "extremalnie antyklerykalna pani poseł" …
Chociaż odpowiedzialnosc za to spoczywa przede wszystkim na politykach i na publicystach, to nawołuję do walki o słowo nie tylko ich.
Upiorów nikt się nie boi! Zamach nie jest zamachem! Czarnobyl – Czarnobylem. Panika nie jest strachem. Wieki zmieniono w chwilę. Wojna już nie jest wojną. Zabójstwo jest koniecznością. Polska – oazą spokojną. Wróg się kojarzy z miłością. Dobro to mniejsze zło. Prasowy – znaczy prawdziwy. Do chwili, gdy nie skażą go – złodziej jest całkiem uczciwy. Bronić się można bez tarczy i bez żadnego oręża. Najgłośniej krzyczeć wystarczy. Kto media ma, ten zwycięża! Na prawo to już bezprawie. Zasadą: „Róbta co chceta” Prowincja jest dziś w Warszawie. Tu prostak to już esteta. Kto umiał się ślizgać jak glista i zła był inicjatorem, to może nawet Noblista i pewnie jest profesorem. Brzydkie jest piękne – wiadomo! Zwłaszcza gdy na głowie […]
Upiorów nikt się nie boi!
Zamach nie jest zamachem!
Czarnobyl – Czarnobylem.
Panika nie jest strachem.
Wieki zmieniono w chwilę.
Wojna już nie jest wojną.
Zabójstwo jest koniecznością.
Polska – oazą spokojną.
Wróg się kojarzy z miłością.
Dobro to mniejsze zło.
Prasowy – znaczy prawdziwy.
Do chwili, gdy nie skażą go –
złodziej jest całkiem uczciwy.
Bronić się można bez tarczy
i bez żadnego oręża.
Najgłośniej krzyczeć wystarczy.
Kto media ma, ten zwycięża!
Na prawo to już bezprawie.
Zasadą: „Róbta co chceta”
Prowincja jest dziś w Warszawie.
Tu prostak to już esteta.
Kto umiał się ślizgać jak glista
i zła był inicjatorem,
to może nawet Noblista
i pewnie jest profesorem.
Brzydkie jest piękne – wiadomo!
Zwłaszcza gdy na głowie stoi.
Zjawił się upiór Nostromo!
Upiorów nikt się nie boi.
Marek Gajowniczek, Wirtualna Polonia 18.03.2011
Doswiadczony dlugim zyciem na Zachodzie, widze zza Atlantyku sprawy w Polsce i na swiecie czesto inaczej niz wielu rodaków.