1. Artykuł o tym, że bloger Sanovius zmartwychwstał.
2. Jednak nie na salonie 24, ale na Nowym Ekranie.
3. Notka nowicjusza na Nowym Ekranie.
Mam przyjemność po raz pierwszy pojawić się na Nowym Ekranie. Widzę, ze graficznie pisząc posta wygląda to podobnie jak na Salonie 24. Jest tylko małe okienko "lead", w domysle odczytuję to jako "częsć wprowadzająca, przewodząca" od angielskiego 'lead" czyli jakas zapewne synteza całości czy też po prostu wprowadzenie do całości.
Dla mnie Nowy Ekran jest jak zmartwychwstanie. Miałem na to nadzieję na Salonie24, jednak nie chca mnie odkryć, a to już ich sprawa i strata oczywiście. Migracje to przecież normalna rzecz w tym świecie, zastanawiam się też, czy wyeksportować tuytaj swe stare notki, może nie w całości, ale w postaci skondensowanej.
Tak więc zmartwychwstanie na Nowym Ekranie. Na onet-blog i blox prawie nie pisze, bo któż mnie tam czyta, ale wrócę wtedy, kiedy odzyskam swa pozycję, jaką budowałem na Salonie, gdzie zdobyłem prawie 100 tysięcy wpisów. Trwało to długo, bo początkowo niewiele pisałem, ale w ciągu dwóch miesiecy przyspieszyło. Od połowy grudnia 2010 do lutego 2010, kiedy blog został ukryty było 50 tysiecy wpisów. Było to znacznie więcej niz wcześniej, albowiem na salonie zadomowiłem sie w 2009 roku. Nie są to imponujące liczby, ale stopniowo wzbierały. Salon 24 wyrzekł sie mnie, więc znalazłem sobie nową matkę (ojca), jakim jest Nowy Ekran. mam nadzieję, ze będzie interesująco.
I znowu ten problem z literą ż, czesto ucina tekst, no ale przeżyję.
Pozdrawiam