Zmiana pracy to jedno z najbardziej stresogennych wydarzeń w życiu człowieka.
Jednak przychodzi taki moment, że decydujemy się rozstać z pracodawcą, bądź znajdujemy się w niezwykle niekomfortowej sytuacji kiedy to pracodawca decyduje się rozstać z nami.
Wówczas kluczowym zadaniem będzie znalezienie nowego miejsca pracy. Niektórzy będą sobie w stanie pozwolić nawet na kilku, kilkunasto miesięczny okres, który poświęca na spokojne i metodyczne poszukiwania. Jednak znacznie częściej zależy nam na możliwie najkrótszym czasie bez pracy. Ponieważ jest to zadanie w obecnych czasach dość trudne niektórzy z góry zakładają porażkę. Ci z dłuższym, często kierowniczym doświadczeniem, którzy sami zatrudniali swoich podwładnych nagle muszą skonfrontować się z trudną rzeczywistością, zmierzyć się z konkurencją i znaleźć się „po drugiej stronie barykady”. Aby zachować pozytywny wizerunek siebie w razie ewentualnej porażki stosują oni tzw. strategię SAMOUTRUDNIANIA. Polega ona nazbieraniu obiektywnych przeszkód prowadzących do zminimalizowania szans na osiągnięcie sukcesu. Ludzie dostarczają sobie jednocześnie poważnych i wiarygodnych usprawiedliwień ewentualnej porażki.
Zamiast przygotować dobrze swoją aplikacje, rozsyłać CV do interesujących nas firm, odpowiadać na ogłoszenia o pracy, aktywnie szukać ofert, przygotowywać się do interview, znajdujemy sobie działania „zastępcze”, np. porządkujemy piwnice, robimy remont pokoju, oddajemy się lekturze dawno nieczytanych kryminałów. Po co? Jeśli nie znajdujemy pracy to przecież dlatego, że nic w tym kierunku nie uczyniliśmy a nie dlatego, że mieliśmy niewystarczające kompetencje, inni byli lepsi, itd. Mimo, iż wciąż zmagamy się z sytuacją braku zatrudnienia naszego EGO nie cierpi, bo czynniki zewnętrzne usprawiedliwiają niejako tę sytuację.
Jeśli jednak zdarzy się tak, że wypadniemy świetnie na porannej rozmowie kwalifikacyjnej, mimo kompletnego nieprzygotowania i poświęceniu nocy na oglądanie thrillerów czy gry komputerowe wówczas jesteśmy przekonani o własnej wyjątkowości i niemal genialnych zdolnościach. Nasze EGO znów zostało mile podłechtane.
Na koniec warto sobie zadać pytanie czy być jak patyk unoszony na wodzie bez możliwości zmiany kierunku czy lepiej pomóc losowi, wziąć sprawy w swoje ręce i walczyć nie z lękiem przed porażką ale o sukces.
Sprawdź więc czy nie wpadłeś w pułapkę samo utrudniania i nie kopiesz dołków pod sobą samym