5 dni temu pytałem o losy reformy wymiaru (nie)sprawiedliwości, co przecież było jedną z najistotniejszych obietnic przedwyborczych PiS. Wygląda na to, że sprawy jednak zmierzają w dobrym kierunku.
We wtorek 20 czerwca 2017 roku Trybunał Konstytucyjny w składzie:
Michał Warciński – przewodniczący
Grzegorz Jędrejek
Lech Morawski
Mariusz Muszyński – sprawozdawca
Julia Przyłębska,
po rozpoznaniu wniosku Prokuratora Generalnego orzekł:
1. Art. 11 ust. 3 i 4 w związku z art. 13 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2016 r. poz. 976 i 2261) jest niezgodny z art. 187 ust. 1 pkt 2 i ust. 4 w związku z art. 32 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
,
2. Art. 11 ust. 2 w związku z art. 12 ust. 1 ustawy powołanej w punkcie 1 jest niezgodny z art. 187 ust. 1 pkt 2 i ust. 4 w związku z art. 32 ust. 1 Konstytucji.
,
3. Art. 13 ust. 3 ustawy powołanej w punkcie 1 rozumiany w ten sposób, że kadencja członków Krajowej Rady Sądownictwa wybieranych spośród sędziów sądów powszechnych ma charakter indywidualny, jest niezgodny z art. 187 ust. 3 Konstytucji.
Sprawa nosi oznaczenie K 5/17.
O co konkretnie chodzi?
Generalnie ukształtowana po 2002 roku praktyka funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa ograniczyła prawa wyborcze polskich sędziów. Ponadto wadliwe jest traktowanie kadencyjności poszczególnych sędziów indywidualnie, a nie całej Rady. To właśnie stwierdza powyższy wyrok.
Wrzask i tupanie, jakie podniosły się po komunikacie na polskojęzycznym portalu Onet, gdzie powyższy wyrok TK został okrzyknięty praktycznie zamachem na trzecią władzę, nie może przesłonić podstawowego faktu – w III RP trzecią władzę stanowią wyłącznie sądy i trybunały.
KRS, podobnie jak ośrodki wypoczynkowe, dostępne jedynie dla sędziów*, w jej skład nie wchodzą.
TK w wydanym komunikacie specjalnie to podkreśla:
… Rada nie jest częścią władzy sądowniczej, ani jej reprezentantem. Jest natomiast organem, który nie mieści się w prostym ujęciu zasady podziału władzy, o którym mowa w art. 10 Konstytucji. Ustrojodawca umiejscowił ją pomiędzy trzema władzami (ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą) tworząc z niej instrument służący realizacji konstytucyjnej zasady równowagi tych władz, forum współpracy i wzajemnego balansowania się władz.
,
Z powodu tak określonej pozycji ustrojowej KRS, przypisanych jej zadań i kompetencji, nie jest możliwe stosowanie wobec niej takich samych gwarancji jak wobec konstytucyjnych organów władzy sądowniczej. Ustawodawca ma szeroką swobodę w kształtowaniu ustroju KRS, a także zakresu jej działania, trybu pracy oraz sposobu wyboru jej członków. Kompetencja ustawodawcy jest jednak ograniczona konstytucyjnymi zadaniami Rady, określonym konstytucyjnie składem oraz wymogiem kadencyjności wybieranych członków Rady. W tym ostatnim przypadku interpretacja art. 187 ust. 3 Konstytucji musi być jednolita – kadencyjność wszystkich wybieranych członków Rady musi być ujęta łącznie (kadencja zbiorowa), bo tylko takie jej rozumienie pozostaje w zgodzie z Konstytucją.
Skąd zatem bierze się ten tumult?
Tak naprawdę mowa-trawa dotycząca rzekomego nominowania na sędziego wyłącznie ludzi „pisouległych” jako realne zagrożenie reformą, co przecież było przez kilka miesięcy leitmotivem coraz bardziej agresywnych wystąpień przede wszystkim adw. Giertycha i radcy prawnego Budki jedynie odwracała uwagę od sedna.
KRS wybiera i zapewnia warunki działania rzecznikowi dyscyplinarnemu sędziów sądów powszechnych oraz rzecznikowi dyscyplinarnemu sędziów sądów wojskowych.
Rzecznicy działają przy Krajowej Radzie Sądownictwa w ramach czteroletniej kadencji.
http://krs.pl/pl/rzecznicy-dyscyplinarni
I to jest moim zdaniem główny, jeśli nie jedyny powód jazgotu posła radcy prawnego Budki.
Wreszcie jest realna szansa, że kasta bogów zstąpi na Ziemię.
I zacznie odpowiadać za swoje czyny nie tylko przed Bogiem i historią.
Pamiętajmy jednak, że reforma KRS to jedynie drugi krok na drodze reformy wymiaru sprawiedliwości.
20.06 2017
___________________________________
* jeśli takie by były rzecz jasna