Bez kategorii
Like

Rzondzi pieniondz, rzondzi ksiondz

20/05/2012
430 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Dokładnie pamiętam czasy, kiedy zespół o jakże niebanalnej nazwie „Izrael” wystąpił po raz pierwszy w telewizji polskiej

0


Dokładnie pamiętam czasy, kiedy zespół o jakże niebanalnej nazwie „Izrael” wystąpił po raz pierwszy w telewizji polskiej i zaśpiewał na jamajską nutę utwór, w którym powtarzały się takie właśnie słowa: rządzi pieniądz, rządzi ksiądz. Fraza ta jest najczęściej powtarzaną formułą wymierzoną w Kościół. Była taka wtedy – w latach osiemdziesiątych i jest taką dzisiaj. Nic się nie zmieniło. Problem bowiem wszystkich apostatów nie polega na tym, że mają jakieś kryzysy wiary czy czegoś podobnego, ale na tym, że ktoś ich wysłał po to, by jeszcze raz spróbowali czy nie da się niekontrolowanych przez system aktywów klasztornych do tego systemu jednak wciągnąć. Mówię tu oczywiście o apostatach dużego kalibru, a nie o pryszczatych licealistach słuchających zespołu „Izrael”. W przypadku Palikota sprawa jest jeszcze prostsza, bo on chce po prostu chce zwrócić na siebie uwagę i rozpętać coś co można będzie nazwać „dyskusją”. Palikot włączając tę swoją narrację o papieżu, o swobodzie myślenia, o Krakowie, Tygodniku Powszechnym, chce jeszcze raz podkreślić, że istnieją w Polsce dwa Kościoły. „Dobry i „zły”. I on – wolnomyśliciel Palikot – jest za tym „dobrym”, ale ponieważ triumf „zła” widać już zbyt wyraźnie musi z tego Kościoła wystąpić. Ogłasza to oczywiście organizując medialny event i naśladując Lutra. I ja bardzo teraz żałuję, że nie ma jeszcze II tomu Baśni jak niedźwiedź, bo okazałoby się, że Janusz Palikot wybierając taką a nie inną formę zademonstrowania swojej apostazji, w oczach ludzi myślących, a takich, którzy mają jakieś uwagi pod adresem Kościoła po prostu się podłożył. Dlaczego? Palikot po przybiciu aktu apostazji na drzwiach poleciał z tym do mediów. Luter zrobił to samo, ale że mediów nie było wysłał swoje tezy do dwóch biskupów. Warto się zainteresować do których i dlaczego do nich akurat. Szczegóły ujawniam w mojej nowej książce, która ukaże się niebawem. Myślę, że na początku czerwca.

Kim jest Palikot nie muszę nikomu tłumaczyć. Warto przyjrzeć się narzędziu, którego używa. Ono się nie zmieniło od wczesnego Kiszczaka. To jest ta sama stara, intelektualna pała. Wyzwoleni myśliciele, którzy chcą dobrze i chytrzy obskuranci w sutannach, co gromadzą dobra i nie potrafią się nawet pomodlić uczciwie, bez mamrotania. Rzondzi pieniondz, rzondzi ksiondz. Tajna policja zaś patrzy na to wszystko z życzliwym zainteresowaniem i od czasu do czasu wysyła Palikota, żeby coś przybił na drzwiach. Otóż drodzy – że pojadę prymasem – nie pokonamy „dobrego” Palikota wdając się w dyskusję na zasadach, które on proponuje, ani też nie pokonamy go lekceważąc jego wystąpienia i pisząc o tym, że jest sprzedajną świnią. Jego narracja (ja konsekwentnie będę używał tego słowa, bo ono dobrze opisuje stan, w którym się znajdujemy) w tym który mamy zasobie pojęć i sposobów opisywania Złego, jest bardzo atrakcyjna i bardzo trudna do złamania. A złamać ją trzeba. Palikot będzie bowiem rósł w siłę i w końcu stanie się jakimś drugim, lokalnym Lutrem. Na tamtego początkowo próbowano nie zwracać uwagi, ale w końcu się nie dało. Kiedy urośli w siłę jego zwolennicy okazało się, że on i jego ludzie mogą się przydać każdemu. Nawet cesarzowi Karolowi V. Dlatego właśnie nie można tolerować takich rzeczy, ani ich lekceważyć.

Ponieważ poruszamy się w świecie faktów medialnych i narracji właśnie, musimy zacząć naszą opowieść od nowa, od rudymentów i podstaw i wyjaśnić ludziom, że to na co powołuje się Palikot, czyli humanizm i ten tak zwany Kościół otwarty nie jest tym czym się wydaje. To jest bardzo trudne dlatego, że każdy wykształcony na uniwersytecie Polak prędzej zaprze się samego siebie niż zacznie zdrapywać z siebie tę humanistyczną politurę, co to ją na niego nałożono w czasie pięciu lat studiów, tę tak zwaną ogładę i tę wiedzę, co to decyduje o tym, czy ktoś jest czy nie jest kulturalny. Na to nie pójdzie nikt, a już na pewno nikt z tak zwanych publicystów z „naszych” mediów. Prędzej się zwolnią z pracy. Palikot więc będzie pęczniał i rósł bo jest gałęzią z tego samego drzewa, z którego wyrastają wszyscy „kulturalni” Polacy. Szczególnie zaś ci deklarujący agnostycyzm i wolnomyślicielstwo. Ja jak wiecie nie jestem żadnym agnostykiem, tylko bezbożnikiem po prostu. Lub jak kto woli neopoganinem. I przez to właśnie łatwiej mi zrozumieć kim jest Janusz Palikot i jak działa.

Palikot nie może być stroną w dyskusji. Cała jego aktywność zaś będzie polegała na tym, by być takiej dyskusji ośrodkiem. To on podsuwa problemy do rozważania dla ćwierćinteligentów, a może to robić, bo nikt inny nie proponuje żadnej dyskusji. Żadnej. Wczoraj jeden z komentatorów wrzucił tu link do tekstu Piotra Semki z „Uważam Rze”, tekstu głupiego, bezrozumnego i utrzymanego właśnie w konwencji dyskusji a la Palikot. I ja tego komentatora wyrzuciłem z bloga. Myślę, że zrobiłem słusznie, bo nie może być mowy o sukcesie, póki będziemy dyskutować na fikcyjne tematy, podrzucane przez fikcyjnych myślicieli. I ja się tutaj nie cofam wcale, choć bardzo mi się podobała książka Semki o Lechu Kaczyńskim. Nie cofam się, bo nie lubię jak ktoś z pretensjami do ilorazu i możliwościami dalece przekraczającymi przeciętność zaniża poziom albo po prostu tchórzy.

Mamy więc z jednej strony wyrazistego Palikota i jego problemy streszczające się w zdaniu – rzondzi pieniondz, rzondzi ksiondz. Z drugiej zaś naszych intelektualistów-humanistów, którzy przekonują nas, że I Rzeczpospolita była rajem na ziemi, ale niestety upadła bo się zdegenerowała. To jest właśnie gleba, na której wyrastają Palikoty. Żeby nie wyrastały nam one musimy wszystko opowiedzieć od nowa i całkiem inaczej. Myślę, że dobrym sposobem będzie, rozpoczęcie naszej opowieści od świętych i błogosławionych. To ważne. Wielu z nas wydaje się, że nieważne, że ważniejsze jest ustalenie kiedy w Polsce rozpoczął się renesans, a kiedy się skończył, ale tak nie jest. Ten cały renesans to brednie. Nie ma sensu się nim zajmować podobnie jak humanizmem.

Ja zacząłem od św. Stanisława. Ale są jeszcze inni święci. Trzeba ich przypomnieć. Oraz okoliczności, w których przyszło im żyć i działać.

Ponieważ reklamuję tu swoje książki codziennie, zrobię to i tym razem. Www.coryllus.pl Przypominam że książka Toyaha niedługo będzie droższa, oraz że zostało mi jeszcze kilkanaście egzemplarzy tomu I Baśni jak niedźwiedź. Nie wiem, kiedy będzie dodruk, bo z budżetami słabo. Tom II będzie w sprzedaży na początku czerwca.

Informuję także, że 30 maja, godz. 19, dziedziniec Muzeum Archeologicznego w Poznaniu; odbędzie się wieczór
autorski o. Antoniego Rachmajdy ocd, pt "PUSTELNIK PÓŁNOCNEGO OGRODU W
LETNICH PORACH". Pory jak wszyscy wiemy to po "poznańsku" spodnie. Warto więc tam przyjść i zobaczyć co zaprezentuje naczelny "Zeszytów karmelitańskich". 

 

Książki są także do kupienia w księgarni Tarabuk – Browarna 6, oraz w księgokawiarni „Ukryte miasto” Noakowskiego 16, w bramie. No i oczywiście w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758