POLACY, NIE LĘKAJMY SIĘ!
POZWÓLMY ZBANKRUTOWAĆ USA!
BANKRUCTWO TO NIE KARA, TO LEKARSTWO!
Nasz rząd ma koncepcję ratowania USA. Pan Premier Tusk „pożycza” MFW 8 mld dolarów czyli około 24 mld złotych. Wszyscy o tym słyszeliśmy i nikt nie protestował. Jest to wielki skandal. Dlaczego amerykańskie banki nie zbankrutowały, tak jak powinno stać się, zgodnie z zasadami „zdrowej” kapitalistycznej gospodarki? Dlaczego te zasady u nas obowiązują, a nie obowiązują w USA?
Odpowiedź brzmi: to USA są bankrutującym państwem, które nie udźwignie swojego gigantycznego długu i oszukuje cały świat, że jest inaczej.
Polacy, ratunkiem dla nas jest tylko odcięcie się od chorej, upadającej gospodarki kolosa na glinianych nogach. Musimy odciąć się od ekonomicznych spekulacji i stworzyć nowy, nasz własny świat ekonomii realnej, opartej o stałe wartości. Nie jest to wcale trudne i niemożliwe. Należy pokazać innym , jak można tego dokonać pokojowo, bez siłowych rozwiązań, za zgodą całego Narodu.
W poprzednich postach opisałem podstawy nowego myślenia. Jedynym stałym czynnikiem, decydującym o naszej sytuacji finansowej jest praca, na której należy oprzeć Nowe Państwo. Uprzedmiotowieniem pracy jest pieniądz i jest jej miarą. Pieniądza w państwie ma być tyle, ile jest w nim pracy. Dbałość o pieniądz jest fundamentalnym zadaniem państwa i jego obywateli. Kto umniejsza roli pieniądza działa przeciwko państwu.
Wolny rynek nigdy nie będzie funkcjonować, jeżeli państwo będzie pobierać podatki i rozregulowywać rynek swoimi odgórnymi decyzjami. Należy zlikwidować podatki od obywateli, przywracając równocześnie państwu władzę zapisaną w Konstytucji i należną państwu w kreowaniu pieniędzy polskich, dla Polaków. Tylko w ten sposób można odzyskać suwerenność.
Polacy muszą zostać uwłaszczeni na majątku narodowym. Majątek narodowy nie jest własnością rządu, tylko wszystkich Polaków, nie może rząd, rządzący w imieniu Narodu działać, jakby był majątku narodowego, jeżeli już nie właścicielem, to co najmniej dzierżawcą. Rząd ma zarządzać i wykonywać polską rację stanu. Kim są osoby rządzące teraz Polską? Kim jest elita rządząca i kogo reprezentuje, jeżeli większość stanowi 52% nie głosujących obywateli?
Świat oparty o monetyzację i zysk kończy się.
Przychodzi czas na prawdziwą, realną ekonomię, opartą o dobro człowieka i pieniądz oparty o pracę i potencjał osoby ludzkiej. Dobro wyklucza wojny i lichwę, bo nie tworzą one nic innego, jak czyste zło.
Im szybciej wykażemy, jako Naród, własne myślenie, tym lepiej dla nas – nie jest potrzebna ucieczka w niewiadomym kierunku, tylko trafne przewidywanie nadchodzących wydarzeń. Są to: hiperinflacja i wzrost cen z przewidywalnym brakiem wielu podstawowych dóbr, może też z odgórną regulacją rynku, jak za minionego okresu. O problemach emerytalnych nie warto nawet wspominać, bo w hierarchii problemów znajdą się na dalekim miejscu.
Co zatem zrobić należy, jak tego dokonać?
Należy od jutra wprowadzać w życie dobro, każdy na swoim odcinku, tak jak może najlepiej to zrobić. Nie brać pożyczek w bankach komercyjnych, czyli nie zadłużać się. Zacząć od własnej rodziny, gdzie zawsze jest dużo potrzeb. Spojrzeć przez perspektywę dobra na własną żonę, dzieci, rodziców, dziadków. Może warto połączyć siły, żeby we wspólnym życiu poprawić to, czego do tej pory nie zauważaliśmy. Poszukać dla siebie dobra indywidualnego, z innymi dobra wspólnego, a także dobra naszej wspólnoty nazwijmy ją – gospodarczej.
Fabryki nie muszą produkować ciągle wszystkich dóbr, na przykład samochodów, a na pewno broni, amunicji i innego sprzętu bojowego. Ostatni sukces polskiej myśli zbrojeniowej, rozwój fabryki „Łucznik” i produkcja w niej luf do broni strzeleckiej dla fabryk na świecie. Czy to jest dobro w ujęciu przeze mnie tłumaczonym, niech każdy sobie odpowie.
Ludziom w całym świecie potrzebny jest dostęp do powietrza, wody, energii, pracy, pieniędzy, żywności, ubrania, mieszkania. Czy jesteśmy w stanie te dobra ludziom dostarczyć? Może są one wytworzone w wystarczającej ilości, ale nie docierają do potrzebujących?
Nie należy, jak chcą niektórzy „walczyć” z tym co jest, należy wprowadzać rzeczy nowe, dla wszystkich ludzi, a życie samo pokaże, co jest ważne i potrzebne. Świat jest interesujący i ciekawy przez swoją różnorodność i wielką sztuką jest dostrzeganie tej różnorodności w bardzo szerokim zakresie. W naszej siedmiomiliardowej populacji różnimy się co najmniej siedmioma miliardami różniących nas cech. Rozpoznanie tego zróżnicowania jest wielkim zadaniem dla żyjących na świecie ludzi, bo naszym celem nie jest zabijanie innych, a tworzenie jak najlepszych warunków do życia i rozwoju osobowego dla każdego człowieka, bez wyjątku, OD POCZĘCIA DO NATURALNEJ ŚMIERCI.
Nadchodzą czasy indywidualnego zbliżania się społeczeństwa do każdego z jego członków i zbiorowe pomaganie w rozwiązywaniu przeróżnych problemów, dawniej niewidocznych.
Kategorie dobra są o wiele bardziej rozbudowane i skomplikowane, niż kategorie zysku i monetyzacji. W kategoriach dobra zawarta jest prawda o człowieku w przeciwieństwie do kategorii zysku, celowo skomplikowanej przez jej twórców, to znaczy światową finansjerę, do rangi sztucznego prawa i zasad, które już nie sprawdzają się w życiu ludzi, a dodatkowo są dla ludzi krzywdzące. Posługiwanie się w całym świecie dewaluowanym wciąż pieniądzem jest drogą do nikąd, a poruszanie się po niej nie wyprowadzi świata z kryzysu. Oparcie pieniądza światowego o pracę ludzi jest najpewniejszym sposobem ustalenia stałych parametrów dla rozliczeń finansowych i jest podobne, lecz bardziej doskonałe, do parytetu złota, do czego niektórzy jeszcze chcieliby powrócić.
Zabieg ten (wprowadzenie rzeczy nowych) jest prosty, nie wymaga nowych walut, potrzebne jest tylko przejście do nowej sytuacji ekonomicznej przez nowe przeliczenie wartości zasobów pracy poszczególnych państw i na tym oparcie całego ich rozwoju. Pojawią się nowe proporcje w podziałach gospodarczych dające lepszą jakość życia wszystkim, od bogatych zaczynając, a na biednych kończąc. Zabieg taki jest zgodny z obowiązującą w największych religiach etyką, nie narusza ogólnie wypracowanych w naszej cywilizacji zasad współżycia między narodami, dodaje jedynie możliwość lepszego podziału dóbr dopuszczając do nich ludzi żyjących w biedzie, poniżej cywilizacyjnych norm (posiadanie możliwości zapewnienia fizycznego przeżycia z opłaceniem kosztów pobytu w miejscu zamieszkania całej rodziny). Cały inflacyjny nawis finansowy, znajdujący się w świecie, zostanie wchłonięty przez gospodarkę, dzięki nowemu podejściu do rozliczeń pracy. Pieniądz jest wartością umowną, zależną od tworzonych przez ludzi warunków i działających pomiędzy nimi umów. Służy jednakże do rozliczania pracy ludzi i rynek musi być nasycany odpowiednią jego ilością, aby pozwalać na powszechne zaspokojenie potrzeb.
Rozwój świata może nastąpić tylko w wyniku uzdrowienia finansowania świata, czyli poprzez rezygnację światowej finansjery z nienależnych jej zysków pochodzących z pustej kreacji pieniędzy. Im szybciej światowa finansjera przyzna się do popełnionych błędów, tym prędzej świat wróci do równowagi. Pierwszy krok, jakim jest przyznanie się do błędu, może polegać też na stwierdzeniu, że chciano doprowadzić do kryzysu światowego i że był on planowany, tylko tym razem przeliczono się z jego realizacją, w wyniku czego mamy to, co mamy.
Nie należy niczego bogatym zabierać, należy ich jedynie włączyć w robienie zmian, dla dobra ogólnego, bo na tym też będą korzystać. Elity finansowe muszą nauczyć się elastycznego myślenia i przechodzenia ze złych systemów na dobre, służące ludziom i tymże elitom. Elity finansowe nie powinny brnąć w zaistniałą sytuację, powinniśmy im wszyscy pomóc pokonać stare myślenie zyskiem i przestawić ich na myślenie dobrem. Elity finansowe muszą służyć ludziom i w tej służbie realizować się.
Potrzebne jest odchudzenie świata.
Zacznijmy od Polski.
Dobro, jako kryterium docelowe, nie może być ani lewicowe, ani prawicowe, ani centrowe. Musi być wartością nadrzędną nad partyjnymi interesami. Partie muszą z tym pogodzić się. Jest to zmiana potrzebna na samym początku nowej drogi, prowadząca do zgody narodowej. Jeśli partie nie potrafią się pogodzić, zgoda może nastąpić ponad ich głowami.
Wybierać powinniśmy fachowców do rządzenia, a nie polityków do sprawowania rządów, za pieniądze podatnika, jak obecnie.
Nad fachowcami zarządzającymi państwem, powinien być sprawowany społeczny nadzór. To pokazuje potrzebę wyłonienia dwóch grup przez wyborców, zarządzającej i nadzorującej. Zarządem powinien kierować człowiek o kompetencjach obecnego premiera. Budżet państwa powinien być tworzony według wyliczeń zarządzających, według potrzeb państwa, powinien obejmować niezbędne do funkcjonowania państwa sektory. Budżet będzie więc oparty o podatek, ale inaczej kreowany, z pieniędzy kreowanych przez zarządzających, a nie ściąganych w kosztowny sposób od każdego obywatela. Sposób ten zadowoli zwolenników podatków.
Prezydent powinien zajmować się duchowością narodu w świeckim obszarze czyli kulturą w pojęciu obecnie istniejącego ministerstwa kultury oraz obroną. Telewizja Publiczna (własność obywateli) powinna być w gestii prezydenta, wtedy wszyscy chętnie zapłacą abonament, będzie to realizowanie dobra wspólnego.
Przez uwłaszczenie Narodu będzie można realizować Minimalny Dochód Gwarantowany (MDG), pozwalający obywatelom przeżyć fizycznie, stanowiący w przypadku emerytów część ich emerytury.
Wprowadzony współczynnik Auro (opisany przeze mnie wcześniej w poście pt. „Nowy paradygmat ekonomii a potencjał osoby ludzkiej”) pozwoli na dokonanie właściwej oceny wartości zapasu pracy w państwie, oraz na ocenę właściwej wysokości emerytury, co w połączeniu z MDG pozwoli na godne życie emerytów. Np. w początkach wprowadzania zmian, możliwy będzie dodatek dla emerytów o przypuszczalnej wysokości 1000 zł., dając natychmiastowy skutek w postaci zmiany warunków życia emerytów. Dobro wytworzone przez całe życie osoby przechodzącej na emeryturę jest już wytworzone i istnieje w obszarze społecznej działalności, nie trzeba więc poszukiwać zysku z pieniędzy odłożonych przez emeryta, bo takich pieniędzy nigdy nie było i nie ma, funkcjonuje jedynie zafałszowane przeliczenie wykonywane przez ZUS. Obecne manipulacje państwa na emerytach są skandaliczne i nie do zaakceptowania. Wymagają najszybszych zmian, ale nie tych proponowanych przez rząd, tylko zasadniczych, wynikających z myślenia w kategorii dobra wspólnego. Zachodzi potrzeba zmiany systemu na nowy, właściwy dla ludzi żyjących w Polsce, systemu skierowanego na obywatela, a nie przeciwko i starym (niska jakość życia za niską emeryturę), i młodym (nakaz płacenia na emerytury pokolenia starych obywateli).
Zarządzający państwem muszą bezwzględnie respektować zapisy konstytucyjne.
Konstytucja nie może być fałszywie interpretowana, na niekorzyść obywateli. Potrzebne są zmiany w Konstytucji, aktualizujące ją, w miarę czynionych reform.
Można stwierdzić, że jesteśmy idealnym społeczeństwem do przeprowadzenia zarysowanych powyżej zmian. Jesteśmy społeczeństwem bezklasowym, w którym żyją właściciele, pracodawcy i pracownicy i każdy może być uczestnikiem każdej z wymienionych grup, nawet wszystkich równocześnie.
CDN