Świat jest taki jaki jest, ani dobry, ani zły. Z ludźmi jednak bywa już zgoła inaczej.
Nigdy nie dzieliłem obywateli na kategorie lepszy i gorszy. Rodaków nie określałem mianem prawdziwego i mniej prawdziwego Polaka. Skąd mogę wiedzieć kim jest kto? Po czym osądzić człowieka? Po czynach? A skąd u licha mam wiedzieć, że ten co dobrze mówi podobnie czyni? Albo jaką mam pewność, że ten co nic nie mówi źle czyni. I co to jest dobrze czynić lub źle czynić? Jakim katalogiem wartości się posłużyć? Dekalogiem, czy Kodeksem honorowym Boziewicza?
Dość! Ile można siedzieć w domu przed tym pieprzonym telewizorem i oglądać te zaplute karły reakcji, i te mordy – speców od polityki z ruskimi paszportami, albo obrożą niemieckiego doga: Tuskowi to nawet fajnie i ruskim i niemieckim mundurze. Tyle, że nie lubię tej ryżawej mendy, i kropka.
Znudziło mnie wieczne łażenie od pokoju do kuchni i wyżeranie z lodówki; potem powrót do pokoju, a potem łazienka i sprawdzanie, czy papier z „Biedronki” (35 groszy za rolkę) naprawdę ma cztery warstwy.
Te kolorowe czasopisma, to jakaś bida z nędzą. Bo jakim mianem określić te tam gwiazdeczki-pizdunie, co to z ciała swego robią deptak, a z duszy burdel. No jak?
Mam dość idiotów i kretynów kreujących się na celebrytów: Hołdys, Wojewódzki, Figurski i inni.
I nie idzie o to, który z nich ma więcej niż 130 IQ – Kuba z Michałem mają wysoki stopień inteligencji, ale to ich zachowanie – stawianie libertynizmu ponad wszystko i ta negacja starych wartości, budowanie, i ciągłe ulepszanie studium pogardy do tradycji i wartości samej w sobie.
W internecie syf, kiła, mogiła i sku$wysyn Hołdys ledwo co po podstawówce: gdyby jego protoplasta wiedział co za szuja z niego wyrośnie, to nasienie zostawiłby na liściach kapusty w ogrodzie, albo na obręczy koła wozu drabiniastego.
Kapustę co najwyżej zeżarłyby tłuste liszki.
A koło?
Ch..j z kołem, ważne, że tego popaprańca nie byłoby na tym świecie.
Ale jest inaczej. Dokuczliwy niczym wszy łonowe: jednak trzeba mieć nadzieję, że na gnidy są stosowne środki – czasu tylko trzeba, aby wytępić plugastwo. Siedzi i ględzi w tych antypolskich programach i się wymądrza. Autorytet, znawca trzech chwytów gitarowych.
Podobnie rzecz wygląda z Migalskim, któremu się wydaje że jest na tyle inteligentny, że mógłby coś ściemniać. Ciemniak i ściemnianie. A to dobre, no i to jego marne 85 IQ.
Albo dajmy na to taki Graś, Palikot, czy ta madame straszydło Senyszyn z Kaliszem u boku.
Co oni sobą reprezentują?
Odwołując się do prawa gardzenia zastałymi wartościami tradycji narodowo chrześcijańskiej, dążą – jak wszyscy marksiści – do wprowadzenia komuny: każdy z każdym, wszędzie i zawsze.
Propagowanie nienaturalnych, dla ustalonych norm społecznych, poglądów i zachowań, podpinanie takich zachowań (związki homoseksualne, legalizacja narkotyków) pod definicję tolerancji, to najzwyczajniej w świecie nadużycie.
Jak inaczej można nazwać zachowania w/w przedstawicieli komuny, kiedy drwią z tych wszystkich, dla których wyznacznikiem standardu, normą prawa naturalnego jest, i stanowi model rodziny: kobieta + mężczyzna + dziecko/dzieci.
W przyrodzie zdarzały się, zdarzają i zdarzać będą dziwolągi, ale do niedawna nie stanowiły one normy i nigdy przedtem nie zdominowały przestrzeni publicznej do tego stopnie jak to obserwujemy obecnie. Na marginesie. Zastanawia mnie jaki wpływ na psychikę dziecka, którego wychowaniem zajmuje się „mamusia” z siusiakiem i tatuś nielubiący kobiet? Jak takie dziecko ma się odnaleźć w rzeczywistości, w której to matka szkolnego kolegi/koleżanki rodzi kolejne dziecko?
W rzeczywistości, w której dziewięćdziesiąt kilka procent, to osobnicy heteroseksualni, a „rodzina” tego dziecka niestety stanowi ułamek, margines błędu – efekt zacięcia się brzytwy genetycznej.
Czy w tym przypadku, kiedy owi panowie tej samej płci nie lubią płci przeciwnej, dalej jest mowa o tolerancji, czy już o jej całkowitym braku?
Nie oczekujmy od przedstawicieli owej komuny wyrozumiałości, tolerancji, poszanowania zastałych wartości. Czerwone jest czerwone i taki już zostanie.
A jak już, choćby na chwilę, uda się im zdobyć władzę to – zapewne w imię tolerancji, o którą rzekomo walczą – mordują przedstawicieli własnego narodu.
To, co zadziwia ponad wszystko, to niemożność osądzenia i ukarania tego czerwonego plugastwa. Jednym słowem. Syf, kiła, mogiła. Amen