Bez kategorii
Like

Rusz dupę !

18/03/2012
375 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Stan Tymiński w wywiadzie stwierdził, że Polacy to naród tchórzy. Myli się. Zresztą zawsze miałem go za idiotę.

0


 

 

 

 

 

Nie, my Polacy nie byliśmy i nadal nie jesteśmy tchórzami. Potrafimy zdobyć się na odwagę, której inni nam zazdroszczą. Niestety, czasami w bardzo głupim celu, lub zupełnie bez celu. Podczas, gdy łatwo mogę sobie wyobrazić wybuch rewolucji w Polsce, to jestem przekonany, że tacy np. Norwegowie, do rewolucji zdolni nie są. Za to, na żołnierskim polu walki dorównują nam odwagą, a wytrwałością przewyższają. Czyli z ta odwagą, to nie jest takie proste. Nie mniej pan Tymiński walnął bzdurę. A omalże nie został polskim prezydentem.

 

Jeśli jesteśmy tacy odważni, to, dlaczego jest wszędzie tak źle? Dlaczego, na przykład, nie potrafimy, nie jeden raz w historii, porządnie posprzątać?

Otóż przyczyny zasadnicze tego są właściwie dwie – jesteśmy narodem gnuśnym i co w jakiś sposób się z tym wiąże – przedkładamy pieprzenie w bambus nad jakimkolwiek czynem.

 

Gnuśności chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Każdy ma ją w sobie. Jeden mniej, drugi więcej. A przykładów wkoło aż zanadto. Chyba najjaskrawszym, rzucającym się w oczy nawet zwolennikom, jest rząd Tuska. Ileż to razy szli oni na łatwiznę, przez proste zaniechania, lub dlatego, ze w danej chwili było im tak wygodniej. Premier gorąco namawiający naród do wytężonej pracy do późnej starości, znany jest powszechnie z tego, że sam pracuje 4 dni w tygodniu, albo, jak to już powyżej nazwałem, pieprzy w bambus, że przeprowadza się do Sejmu by doglądać robotę posłów, a potem w tymże Sejmie, nikt go nie widział. Zresztą Tusk z ferajną, to taka rzucająca się w oczy zielona maź, w kałuży pełnej zaśmierdłej wody i błota. 20 lat zleciało, jak z bicza trzasł, a postęp jest raczej mikro. Po najmniejszej linii oporu sprzedano, co się dało, opleciono kraj siecią Biedronek, a szczytem postępowych działań została jakaś tam liczba osiedlowych i wioskowych boisk, szczytnie nazwanych Orlikami.

 

Twierdzę, że świadomie, z pełną premedytacją wbija się nam do głów, a szczególnie do zakutych łbów, tą filozofię gnuśności. Żeby nam przypadkiem coś nie strzeliło, żeby zabrać się do czynów. Naród pełen energii i do tych czynów zdolny właśnie jest niebezpieczny. A jeszcze, gdy im ta gnuśność otoczenia nagle przestanie się podobać, to już właściwie potencjalna katastrofa. Mogą różne rzeczy wymyśleć, a co gorsza, zacząć wprowadzać je w życie. Jezus, Maryja, jeszcze za gnuśność gotowi są sądzić!

 

Dopiero co przez strony Nowego Ekranu przewaliła się dyskusja, bardzo nieudolna zresztą, usiłująca dobre idee libertarianizmu przyrównać do komunizmu. Była to rozpaczliwa obrona szańców gnuśności przed odpowiedzialnością, czynem i sprawiedliwością. Autor i wielu komentatorów popisało się wspaniałą gnuśnością, wielką do tego stopnia, że nawet nie chciało im się postudiować by zrozumieć sens postaw libertariańskich. Po co? Coś tam mówili, coś tam ktoś napisał i już na chybcika ma się wyrobione zdanie. Co z tego, że z gruntu fałszywe? Ale moje i będę go bronił jak niepodległości.

 

Czy jest możliwe, by wyrwać się z tego stanu wszechogarniające, lepkiej i rozkładającej gnuśności? Oczywiście, że tak. Tylko, ze będzie to ciężka i przykra walka. Bo trzeba będzie zmienić swą postawę życiową. I przeciwstawić się otoczeniu. A, jak wspomniałem, otoczenie bardzo nie chce, byśmy przestali być gnuśni. Tak ma z nami o wiele lepiej i mniej kłopotów.

 

Jeszcze trochę kredytów, najlepiej, do spłaty przez całe życie, krótsza i prostsza edukacja, otumaniająca praca aż do śmierci, więcej marek piwa, więcej durnych kanałów telewizyjnych, z jeszcze bardziej durniejszymi programami i oto mamy już idealnego, współczesnego niewolnika.

 

Pod warunkiem, że pozostanie gnuśnym tak, jak dzisiaj.

 

0

dusia

Taka sobie skromna dzieweczka

166 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758