W rosyjskiej polityce nie ma przypadków. Wniosek o udostępnienie informacji z archiwów IPN też nim nie jest. Wiedza w ten sposób uzyskana do czegoś Rosjanom jest potrzebna.
Właściwie nie ma tygodnia ostatnio, w którym by się nie pojawiła nowa informacja dotycząca tragedii smoleńskiej lub okoliczności śledztwa dotyczącego ustalenia jej przyczyn. Co gorsza informacje te już właściwie niczego nie wyjaśniają, a coraz bardziej przypominają jakiś ponury żart. Czy ktoś o zdrowych zmysłach mógłby na przykład przypuszczać, że z wrakiem prezydenckiego samolotu, dowodem rzeczowym najistotniejszym w śledztwie, można zrobić to, co zrobili Rosjanie ? Wpierw go pocięli, poprzecinali wszelakie przewody, powybijali szyby, następnie miesiącami trzymali go na betonowej płycie, niczym nie zabezpieczonego przed wpływem warunków atmosferycznych, a na sam koniec umyli te szczątki myjkami ciśnieniowymi, gdzieniegdzie coś dospawali, a wybite szyby wstawili na nowo. No pełna elegancja i szyk. Szkoda, że tej elegancji zabrakło podczas sekcji zwłok poległych tam Polaków. Najoględniej rzecz ujmując potraktowali je dość osobliwie.
Przyznam szczerze, że moja wyobraźnia nie podsuwa mi niczego, co Rosjanie mogliby jeszcze zrobić, aby przelicytować to, co już zrobili w kwestii zagmatwania śledztwa. No bo co im pozostało ? Pozostaje jeszcze wykręcenie jakiegoś numeru z zapisami czarnych skrzynek. Jakieś tajemnicze unicestwienie tych taśm, cały czas znajdujących się w przepastnych magazynach rosyjskich służb. Znajdą się może telefony komórkowe zabitych, albo broń borowców ? Sam nie wiem, w każdym bądź razie obiecuję sobie, że nic mnie już nie zaskoczy, wszystko jest możliwe, ograniczeniem dla Rosjan jest wyłącznie ich własna wyobraźnia. Mogą przetopić na żyletki wrak prezydenckiego samolotu ? Mogą. Mogą zniszczyć czarne skrzynki ? Mogą. Mogą wszystko, tym bardziej, że premier państwa, które w tej katastrofie utraciło Prezydenta, wojskowe dowództwo, najwyższych urzędników, premier tego państwa nazywa osoby domagające się wydania przez Rosję tych dowodów, zdrajcami, a projekt sejmowej uchwały z tymi rządaniami określa "adresem do cara". Jak widać nasz premier też może wszystko i w tej kwestii jest bardzo dobrze wyedukowany. Przykre tylko, że ta edukacja bardzo przypomina ruską szkołę.
Przypomina mi się tutaj owa słynna już kwestia rosyjskiego urzędnika z MAK, w której mówi, że nawet gdyby na wieży kontroli lotów był szympans i coś tam bełkotał, to i tak polski samolot by spadł. Ja nawet poszedłbym dalej. Nie tylko samolot by spadł, ale i polski premier bardzo wyraźnie by usłyszał w tym szympansim bełkocie słowa ruki pa szwami tak tymi słowami się przejął, że jak tylko rosyjski szympans coś tam zabełkocze, to on czym prędzej staje na baczność i robi wszystko, żeby rosyjskiego szympansa zadowolić. Nie wierzycie ? Nie dalej jak dzisiaj przebiła się informacja, że rosyjski szympans zapragnął przyjrzeć się drzewom genealogicznym pilotów TU-154 mjr Arkadiusza Protasiuka i ppłk Roberta Grzywny. I co robią polscy urzędnicy, podlegli polskiemu premierowi, a nie rosyjskiemu szympansowi? Ano ruki pa szwam i kwerendę w polskich archiwach, w tym tych najważniejszych, archiwach IPN przeprowadzają. To nieważne, że rosyjski wniosek o udostępnienie tych danych musi był bełkotem, urzędnicy podlegli polskiemu premierowi, temu który coś bełkocze o zdrajcach i adresach do cara, ci urzędnicy bez mrugnięcia okiem te dane rosyjskiemu szympansowi udostępniają. Co on z nimi zrobi, o tym już ci urzędnicy nie pomyślą.
Teraz jeszcze na serio, dygresja całkiem poważna i bardzo istotna na ten temat. Zastanawiałem się po co Rosjanom owe informacje z archiwum IPN, wiedza o przodkach trzy pokolenia wstecz, nie wiem może jeszcze jakieś inne ustalenia. Powszechna jest opinia, że wiedza ta może być wykorzystana przez Rosjan do jakiegoś szantażu. Być może, choć mnie to nie przekonuje. Czy można kogoś szantażować faktem, że jego dziadek miał na przykład kochankę ? No raczej nie można i nie tutaj upatrywałbym niebezpieczeństwa. Są dwie sprawy, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze, do czego wykorzystuje się tego typu informacje, a ściślej rzecz biorąc, do czego może wykorzystać takie informacje o polskich obywatelach obce mocarstwo, wrogo do nas nastawione ? Moim zdaniem może je wykorzystać do jakichś operacji szpiegowskich, budowania legendy dla jakiegoś agenta, wręcz może do zainstalowania nielegała. Hipoteza dość odważna, przyznaję, ale możliwe jest wszystko. Druga sprawa to to, co w swoich archiwach mają Rosjanie, może chcą się przekonać na ile dokumenty znajdujące się w polskich archiwach i informacje w nich zawarte są zbieżne z tymi, które oni posiadają. Sprawa wszak dotyczy wojskowych i to z pułku dość elitarnego, pułku lotnictwa wojskowego. Być może Rosjanie oczekują jakiegoś potwierdzenia informacji uzyskanych już gdzie indziej, może uwiarygodni to jakiegoś ich informatora, tutaj wariantów jest wiele i żadnego bym nie lekceważył. Tu nie ma prostych równań. Konieczna jest daleko idąca ostrożność. Inaczej cały czas rosyjski szympans będzie robił polskiego premiera w bambuko. Każdego premiera.