Metody wciąż te same i ciągle skuteczne…
Rudy agitator…
Z jednej misy psy jadały
I nieźle im było;
Na nieszczęście pewne głupstwo
Wkrótce się zdarzyło:
Raz pies rudy, nieznajomy,
Chciwy na kęs cudzy,
Przyszedł do psów gdy stawiali
lm żer pańscy słudzy,
Tak im rzecze: "Hej koledzy!
Wam panowie dają
Takie świństwa, gdy zaś sami
Dobrze podjadają"…
Jeść przestańcie! Bez tych panów
Obejść się możecie,
Bez ich łaski i bez misy
Przecież wyżyjecie ?…
Psy słuchają, potakują:
"Prawdę kamrat prawi –
Jeść nie będziem, niechaj pan sam
Takie żarcie strawi!"
Z głupią miną, z łbem spuszczonym
Odchodzą do budy.
Gdy już znikły, jadło pożarł
Agitator rudy...
Dzień tak zeszedł, psy się kręcą,
Kiszki marsza grają,
Drugiej misy jednak słudzy
Pieskom nie podają…
Biada! Biada! huknie brytan,
Głód nam! inni wyją…
Warczą jeden na drugiego
Szarpią się i biją..,
Lecą kudły… farba płynie,
Brat morduje brata,
A pies rudy, najedzony,
Z chytrym śmiechem zmiata…
Ksiądz Jan Wiśniewski
Brzask. Radomski Tygodnik Obrazkowy, Nr 52, 28.12.1916.
Spojrzenie na wspólczesnosc przez pryzmat historii mojej wielkopolskiej rodziny.