Zrobić małpę, osła czy świnię?- Debata konwentowa Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego pomiędzy Arturem Zawiszą (Ruch Narodowy) i Konradem Rękasem (Konserwatyzm.pl).
Przeczytałam całe. Początek można pominąć. Czy my kiedyś mieliśmy wgląd w zakulisowe rozmowy między Kaczyńskim a Lipińskim, albo Tuskiem i Schetyną?
Ruch Narodowy to klasyczne standardy, całkiem już zapomniane w polityce. Pełna przejrzystość.
konserwatyzm.pl/artykul/6728/zrobic-malpe-osla-czy-swinie—zawisza-vs-rekas
Fragmenty;
Artur Zawisza: (…) Natomiast co do rzeczy samej – czym nie jest, a czym może być Ruch Narodowy, ogłoszony 11 listopada na wiecu w warszawskim parku Agrykola, gdzie być może, nota bene, stanie także pomnik Narodowych Sił Zbrojnych, o którym dopiero co Danuta Waniek, taka leciwa diva polskiej lewicy napisała, że Sejm bardzo nierozważnie dał moralne pełnomocnictwo Arturowi Zawiszy do walczenia o pomnik NSZ. Bo tym którzy wiedzą przypomnę, a tym którzy nie wiedzą powiem, że jako wiceprezesowi Związku Żołnierzy NSZ, którego zarząd główny właśnie dziś obradował – udało się stworzyć takie specyficzne coalition-making, taką koalicję (co pokazuje wymiar realistyczno-pragmatyczny naszej działalności) i dzięki szarży Stefana Niesiołowskiego Sejm RP miażdżącą większością głosów przyjął uchwałę upamiętniającą Narodowe Siły Zbrojne. Więc bardzo racjonalnie chwaliliśmy ten wątpliwy z punktu widzenia racjonalności nurt działania narodowego w połowie XX wieku. A więc też coś czasem potrafimy.
Natomiast czym nie jest Ruch Narodowy? Nie jest ruchem centroprawicowym Jarosława Kaczyńskiego, nie jest ruchem solidarystycznym Zbigniewa Ziobry, nie jest (tu może niektórych to pocieszy) ruchem konserwatywno-chrześcijańskim Marka Jurka. Nie jest też ruchem konserwatywno-nihilistycznym profesora Wielomskiego. Żadnym z tego czworga…(..)
Artur Zawisza: .. Natomiast jest pospolitym, plebejskim, oddolnym, kibolskim, prymitywnym ruchem narodowym. Używam nawet tego sformułowania, że jest ruchem młodo-narodowym, co jest tutaj nie bez znaczenia z każdego punktu widzenia: i socjologicznego i politologicznego, bo patrząc socjologicznie obserwatorzy Marszu Niepodległości dobrze wychwytywali gdzie stali 30-letni kibice np., a gdzie stali 50-letni członkowie Klubów Gazety Polskiej – i tu bardzo wyraźnie ta socjologia się różniła. Ale jest też oczywiście politologicznie, że tak powiem, ruchem młodo-narodowym w tym sensie, że z jednej strony (za chwilę jeszcze do tego wrócę) jeden z istotnych publicystów centroprawicy określił go jako „partię rosyjską w Polsce”…
Konrad Rękas: [westchnienie]
Artur Zawisza: …a z drugiej strony nasi młodzi sympatyczni zwolennicy z klubu kibica Legii Warszawa nie wahali się tam podśpiewywać „ruska kurwa, ruska kurwa eja eja o!” jako swój hymn marszowy, więc pewne dysonanse poznawcze mogą tutaj następować. To jest ruch młodo-narodowy, ponieważ on opiera się w sensie kadrowym o struktury Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego, a na gruncie szerzej społecznym o te wszystkie środowiska, na które te dwa ugrupowania mają wpływ. Ten „młodzieżowy” charakter tego Ruchu jest jak dwa a dwa jest cztery, gołymi oczyma, a prima vista widoczny, temu się nie da zaprzeczyć. To ma, jak zwykle, swoje „zady i walety”, czy też plusy i minusy, no bo wiadomo – młodzi to później umrą niż starzy, czyli jest dłuższa perspektywa czasowa, a z drugiej strony „młodzi są niedojrzałą gówniarzerią”, więc cokolwiek może im przyjść do głowy. Jest coś, co mogłoby niektórych pocieszać – to dosyć sensacyjnie, ale nie nietrafnie, sensatorsko wręcz, ale nie nietrafnie napisał ostatnio tygodnik „Wprost” (zresztą teraz każdy z tygodników opinii napisał artykuł o Ruchu Narodowym, każdy coś wymyślił – np. „Newsweek” wymyślił tekst: „Zawisza Brunatny”, cytując mój żart – ale kto wie ile jest prawdy w żarcie, a ile żartu – na pytanie którą lekturę należy przeczytać, żeby zrozumieć nasze dążenia, odpowiedź, że „Mein Kampf”. Choć lojalnie przyznał, że to był dowcip, to wyobrażam sobie, że wkrótce na memach internetowych to przestanie być dowcipem, a stanie się po prostu wypowiedzią serio – cóż, trzeba to będzie jakoś przecierpieć), że w przeddzień Marszu Niepodległości miało miejsce takie spotkanie, które ja nazywam naradą merytoryczną, a które tygodnik „Wprost” nazwał „posiedzeniem gabinetu cieni”. Rzeczywiście, tam było kilkunastu nieco bardziej posuniętych w latach, np. 40-latków – średnie pokolenie, myśmy się tam szumnie nazywali „senioratem”, ale szczęśliwie nam jeszcze do tego „senioratu” daleko… I odbyła się taka debata o realistycznej polityce interesu narodowego i była ona utrzymana w takim duchu z jednej strony endeckim, wręcz staroendeckim, a z drugiej strony w nurcie wolnościowym. Myślę, że to zestawienie staroendecko-wolnościowe niejednej z obecnych tu osób mogłoby przypaść do gustu. Jednym z mówców, a wręcz inicjatorem tego spotkania był znany tu wielu (i to nieźle) prezydent Stalowej Woli Narodu Polskiego Andrzej Szlęzak, do którego ja zadzwoniłem po 11 listopada i mówię: „no Andrzej, mieliśmy tu spotkanie, naradę, a tu już chuliganeria na ulicach, szarga twoje dobre imię, co ty na to?” A on: „Artur, jest świetnie! To pod koniec XIX wieku można było stworzyć ruch polityczny pisząc książkę. To wtedy mogło być tak, że Roman Dmowski napisał „Myśli nowoczesnego Polaka” i one tam zostały powoli wydrukowane, powoli przeczytane i powoli powstał ruch polityczny. Dziś nie ma innego wyjścia politycznego niż najazd na media”. „Więc – mówił – bądźcie jak Palikot i absolutnie róbcie brutalny najazd na media, tupiąc nogą, bijąc pięścią, mówiąc „Jeszcze zagra, zagra hejnał na Mariackiej wieży, / Będą słyszeć Lwów i Wilno krok naszych żołnierzy” i po prostu przyciągając uwagę. A co potem z tym zrobicie, czy zrobimy – to wasza rzecz”. I właśnie tą drogą idziemy.
Jednocześnie zapowiedzieliśmy, że nie tworzymy partii politycznej, z dwóch powodów. Jeden jest pragmatyczny – zupełnie nas na to logistycznie nie stać, już nie będę tutaj wchodził w szczegóły, ale to sobie łatwo wyobrazić – nie mamy dotacji z budżetu państwa, nie finansuje nas Wschód, ani Bliski Wschód, ani Wielki Wschód…
Konrad Rękas: A Zachód?
Artur Zawisza: …więc logistycznie jest jak jest. Natomiast jest drugi wzgląd, taki, powiedziałbym, ideowo-polityczny – my za wszelką cenę chcemy uniknąć frontalnego zwarcia z dużą partią centroprawicy, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość. Z powodów i pragmatycznych, ale i nie tylko. Z powodów pragmatycznych w tym sensie, żeby nas walec nie przejechał, ale i z powodów (obcej wielu na tej sali) solidarności narodowej. To znaczy my uważamy, że jak się z kimś mamy w czymś nie zgadzać – to się nie będziemy zgadzać, ale jeśli się mamy zgadzać, to nie będziemy przeżywali dramatu dusz i sumień, że się musimy z kimś zgodzić, nie możemy być złośliwi, nie możemy wyszydzić i przejechać się po nim – tylko musimy się zgodzić, więc nas to nie martwi tak jak prof. Wielomskiego, który się martwi, gdy się z kimś musi zgodzić. Więc nas to kompletnie nie martwi. My się cieszymy, jak się możemy z kimś zgodzić. Jesteśmy pozytywni, pozytywistyczni i chętnie będziemy we wszystkich możliwych sprawach okazywać solidarność narodową dużemu nurtowi centroprawicy jakim jest Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego tworzymy oddolny, elastyczny, spontaniczny, poziomy, hippisowski…
Konrad Rękas: …hipsterski…
Artur Zawisza: …Ruch Narodowy. Konrad teraz podpowiada motyw krytyczny, że „ruch jest wszystkim, myśl jest niczym”, tak to można określić, więc za chwilę to mogę usłyszeć skierowane wobec nas. Natomiast my rzeczywiście jesteśmy in modu, w ruchu w tym także znaczeniu, że niektórzy już jakieś tam maile wysyłają „jak zapisać się do Ruchu Narodowego? Mieszkam w Warszawie w dzielnicy Grochów, gdzie tu jest komitet dzielnicowy Ruchu Narodowego?” Otóż my odpowiadamy, że nie można zapisać się do ruchu narodowego, można się zapisać do Młodzieży Wszechpolskiej, można się zapisać do ONR, można się zapisać do Związku Żołnierzy NSZ, można się zapisać do stowarzyszenia Patriae Fidelis w Londynie, można się zapisać do „Dumy i Nowoczesności” na Górnym Śląsku, można się zapisać do „Polaków z Wilna” w Wilnie, natomiast nie można się zapisać do Ruchu Narodowego, w ruchu narodowym można działać. Albo poprzez te krajowe organizacje, albo oddolnie w takich strukturach jak Narodowy Szczecin, Narodowa Łódź, Narodowy Kraków i tak dalej, i tak dalej.
Teraz coś, żeby tu pocieszyć beton na tej sali, czyli 90 proc. obecnych. Mimo takiej naszej miło-łagodnej postawy dostajemy sygnały, że tak powiem, nieprzyjaźni ze strony władz centralnych centroprawicy. I tu idąc tak po przykładach – redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz, nasz kolega z Honorowego Komitetu Poparcia Marszu Niepodległości, którego już tu cytowałem, napisał, że ”tworzy się partia rosyjska w Polsce”. Redaktor naczelny tygodnika „Uważam Rze” Paweł Lisickinapisał o tym, że (my to wiemy, ale przypominam), że „nie ma w Polsce miejsca dla prawicy nie-smoleńskiej” – albo wierzy się w zamach, albo jest się po stronie Putina, a tertium non datur tym przypadku. Piotr Lisiewicz – filuterne, ale ważne pióro „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” poszedł jeszcze dalej, bo od sprawy smoleńskiej przeszedł (podobnie jak Sakowicz) do sprawy rosyjskiej, tu zrobił nam wyrzuty, że wsparliśmy w swoim czasie swoimi głosami porozumienie podpisane przez abpa Michalika z patriarchą Cyrylem. Nota bene napisaliśmy z Robertem Winnickim taką odpowiedź Lisickiemu i Lisiewiczowi, tam m.in. zacytowaliśmy opinię Jarosława Kaczyńskiego, który przyparty do muru przez jakiegoś tam dziennikarza też poparł porozumienie Michalika z Cyrylem, więc pytamy czy w konsekwencji Jarosław Kaczyński jest ruskim agentem, choć domyślamy się, że w oczach Piotra Lisiewicza niewykluczone, że może być…Ważni posłowie PiS-u pytani tak jak przewodniczący Komitetu Wykonawczego Brudziński, wierny prezesowi Kaczyńskiemu wiceprezes Lipiński – traktowali nas albo pobłażliwie, albo wręcz złowieszczo jak Lipiński, który mówił „a ci narodowcy chcą bić się z lewakami na ulicach, to nas proszę w to nie mieszać”. I wreszcie dwa dni temu mieliśmy posiedzenie komisji spraw wewnętrznych i administracji, gdzie ja wespół z prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witkiem Tumanowiczem reprezentowaliśmy właśnie organizatorów, natomiast obecni tam posłowie PiS-u w naszej debacie z ministrami spraw wewnętrznych Cichockim, Deskuremi policją z komendantem głównym na czele – stanęli dokładnie w pół drogi między nami a policją, ponieważ wiceprzewodniczący komisji spraw wewnętrznych i były wiceminister spraw wewnętrznych Zieliński(poseł z PiS-u) tam komplementował ministra spraw wewnętrznych, Mariusz Kamiński pytał dlaczego policja nie reagowała „ostrzej” niż reagowała, a nazajutrz po Marszu Niepodległości on też powiedział w mediach, że nie wierzy w policyjną prowokację. Wreszcie tzw. „agent Tomek”, czyli poseł Kaczmarek stwierdził, że on „gratuluje policjantom operacyjnym ich zachowania”, co tam później spowodowało w internecie liczne komunikaty, komentarze i opinie, że „pies zawsze pozostanie psem!”, to a’propos „agenta Tomka”. Tak, że nie zyskaliśmy tutaj zbyt dużego wsparcia, a równocześnie zrobiliśmy, jak mi się wydaje dość znaczny wyłom w obozie PiS-owskim, ponieważ PiS-owscy, nazwijmy ich tak, celebryci (bez złośliwości) instynktownie wypowiedzieli się za Marszem, typu Jan Pietrzak, typu Jan Pospieszalski, typu Wojciech Reszczyński(nie mówię o Stanisławie Michalkiewiczu, bo on nie jest PiS-owskim celebrytą, ale publikuje w PiS-owskim „Naszym Dzienniku”), czy Filip Frąckowiakw imieniu i jako głos zza grobu prof. Szaniawskiego, więc oni wszyscy stanęli jakby po stronie Marszu, nie wiedząc zapewne, że „komitet centralny” PiS-u ma w tej sprawie inną opinią. I to już spowodowało mnóstwo w tym takim społecznym otoczeniu PiS-u głosów „to o co chodzi?! Chłopaki walczą o Polskę na ulicach a tu PiS się ich wyrzeka, co się dzieje?”. Tam takie komentarze: „na pewno Kamiński tak nie powiedział…”, „to Wyborcza przekręciła słowa agenta Tomka”, tego typu komentarze…
Natomiast tak czy inaczej, my ów Ruch Narodowy swoimi, bardzo, ale to bardzo skromnymi siłami chcemy robić, z czego dzisiaj się spowiadamy koleżeństwu z Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego, chociaż jednocześnie chcę podkreślić, że w żadnym razie tych nieustannych i standardowych połajanek ze strony Konserwatyzm.pl, który uważa siebie za wzorzec prawicowości i kogoś, kto ma prawo wystawiać cenzurki i oceniać kto jest, a kto nie jest realistycznym politykiem interesu narodowego – my nie przyznajemy tej roli portalowi Konserwatyzm.pl. My uważamy, że to jest rola uzurpatorska, w żadnym razie nienależna, wynikająca z nadmiernego przekonania o własnej przemyślności…
prof. Adam Wielomski: Fakt podkreślania tego dowodzi uznania…
Artur Zawisza:…po prostu nie uznajemy tej roli portalu Konserwatyzm.pl, uważamy go za jeden z równoprawnych głosów w dyskusji i nie będziemy, że tak powiem, dawać mu się stawiać pod ścianą, ale tak jak rozmawiamy z innymi środowiskami czy mediami, tutaj wyrażając sympatię dla pięknej pani i zgromadzonych panów oczywiście się chętnie spowiadamy. Tak, że tyle tej spowiedzi na początek.
Konrad Rękas: Już krótko, żeby oddać głos sali, bo ten apel Artura
faktycznie jest ważny. Ta kwestia programowa jest szczególnie istotna,
bowiem na razie zbiór pod tytułem Ruch Narodowy jest zbiorem pustym.
(…)
Dyskusja programowa – ja rozumiem, że łatwo się zasłonić informacją,
że minęło 13 dni od Marszu Niepodległości. Dobrze – ale pracujecie nad
tym rok od poprzedniego Marszu i dwa lata odkąd Holocher rozmawiał z
Winnickim. Wybacz mi, ale jak na dorobek intelektualny i ideowych
dwóch lat nie prezentujecie się ani obiecująco, ani oryginalnie, ani
ciekawie.
(głos z sali): Cały czas obiecują!
Konrad Rękas: No bo Artur jest wciąż młody i obiecujący, nie to co my
z Adamem…(…)
Jakby przesiać przez sito to, coście powiedzieli na Agrykoli – to
wygląda to marnie. Ty wróciłeś do swojego starego pomysłu, o którym
słyszę od roku, że zogniskujesz polski patriotyzm wokół wątków
rewindykacyjnych granicznych.(…)
Kiedy słucham jak Holocher wymienia skąd wyjdzie Polska – to już się
denerwuję, bo słyszę, że "wyjdzie z grobów" – otóż ja mam wrażenie, że
wtedy do nich wróci. Bo to jest mentalność: "oni zginęli, myśmy nie
zdążyli, ale dajcie nam szansę – dogonimy!"(..)
Kiedy słyszę, że Winnicki odwołuje się do martwej, kompletnie martwej
zasady "republiki Okrągłego Stołu", o którym już w Polsce dawno
zapomniano, to przypomina mi się, jak w 1991 r. okrągły stół
przewracał w Polsce Kornel Morawiecki i też mu to nic nie dało. (…)
Artur Zawisza: Tak jest, juwenalizm! Rzeczą absolutnie na serio,
osiową, rdzeniową, konstytutywną jest suwerencjonizm, podejście
suwerennistyczne. Jest to akcentowanie narodowej niepodległości. Tak
naprawdę o to naprawdę w tym ruchu chodzi: na podstawie cnoty
patriotyzmu budować doktrynę nacjonalizmu. Ujęciem operacyjnym
doktryny nacjonalizmu są właśnie postulaty suwerennościowe. I to, w co
my najbardziej na serio idziemy to są postulaty suwerennościowe.(…)
Natomiast jeżeli idzie o nasz stosunek, to tylko można się cieszyć, że
najbliższe wybory aż tak daleko, że po nieustającej gorączce wyborczej
kilku ostatnich lat, jeszcze przyspieszonej katastrofą smoleńską teraz
mamy dłuższą przerwę, bo aż do 2014 r., więc można normalnie żyć,
spokojnie odetchnąć, pójść na spacer do parku, budować Ruch Narodowy,
a nie gotować się do jakichś wyborów. Natomiast my mamy zamiar ten
czas spędzić pracowicie, tylko też nie jesteśmy tak zwanymi
"zawodowymi politykami". My po prostu mamy co robić. Holocher mieszka
z żoną i trójką dzieci w Bielsku-Białej, ja mam pracę zawodową, o
której ty dobrze wiesz, Winnicki jest młodym człowiekiem, zagubionym w
stolicy, do której się niedawno przeprowadził…(…)
Dzisiaj w Krakowie grupa o nazwie "Młodzi NSZ" została zatrzymana
przez ABW, więc takie rzeczy się dzieją i to nie pomaga.”
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas