… i wszystkim zawiaduje tajemniczy osobnik , którego nazwijmy Sztukmistrzem z Żoliborza. Czas, w którym mógł zwodzić, kluczyć i rozgrywać dobiega końca. Musi wyłożyć karty na stół. Albo albo…
Jeśli ktoś byłby bardzo ciekawy, dlaczego Rada Polityki Pieniężnej (RPP) jest tak ważna to cytuję za Wikipedią
Mówiąc jednak językiem konfederata powiem, że RPP jest organem okupacyjnej władzy, która ma pilnować bezzakłóceniowego działanie mechanizmu okradania polskiego narodu z wykorzystaniem architektury monetarnej polegającej na kreacji oprocentowanego długu. Kosztuje nas to grubo ponad 200 mld zł rocznie (słownie: grubo ponad 200 miliardów zł rocznie). Działanie tego mechanizmu znajdziesz tutaj: Kradną! – Jarosławie K. możesz się wykazać.a podsumowanie wszystkich skutków tutaj: No to kupmy sobie … okupanta
Czas jest przełomowy, bo kadencja obecnych władz RPP wygasa w terminach podanych niżej.
Trzeba będzie wybrać nowych.
Kandydatów do Rady desygnują Prezydent, Sejm i Senat, ale w obecnej sytuacji nic nie jest pozostawione przypadkowi i wszystkim zawiaduje tajemniczy osobnik , którego nazwijmy Sztukmistrzem z Żoliborza. Czas, w którym mógł zwodzić, kluczyć i rozgrywać dobiega końca. Musi wyłożyć karty na stół. Albo albo…
O tym co siedzi w jego głowie możesz się dowiedzieć w prosty sposób. Weź flaszkę dobrej „wody rozmowej” i podejdź pod kogoś kto pojawił się na giełdzie nazwisk. Już wiadomo, ze znajdziesz tam:
– dr. Marka Chranowskiego
– prof. dr hab. Eugeniusza Gatnara
– Jerzego Kropiwnickiego
– dr hab. Henryka Łona
– dr hab. Grażyny Ancyparowicz
– prof. Jerzego Żyżyńskiego
Nowi zapewne się pojawią. Polacy to naród wylewny i szczery i zapewne dowiesz się jak wyglądały pierwsze rozmowy. Będą tam znaki, których nie lekceważ. Zwróć uwagę na dwa możliwe scenariusze „operacji zanęcającej” kandydata;
Scenariusz praktyczny, bo życie jest krótkie.
Otóż wysłannik Sztukmistrza z Żoliborza zaczyna od podziękowania za dotychczasową wierną służbę i działania ukoronowane zdobyciem władzy. Nie ukrywa, że takie działania potrafi docenić i że zadbał o dobre samopoczucie rozmówcy na następne 6 lat. Delikatnie wspomina, że będzie to około 25 tyś zł miesięcznie, co przy jakichś 100 godzinach pracy w roku da 3000 zł na godzinę. Roboty będzie niewiele, bo cztery razy w roku się zbierzecie, coś tam sobie pogadacie i przekażecie do prasy komunikat, że stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie.
Wymagania będą niewielkie: całkowita lojalność Sztukmistrzowi z Żoliborza i zakaz grzeszenia myślą, mową i uczynkiem w obszarze architektury monetarnej. Przy okazji roztacza wizję dostępną jedynie dla smakoszy życia: a to atrakcyjne wycieczki, a to blask mediów.
Scenariusz nonkonformistyczny.
Prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest zerowe, ale – jak wiemy z matematyki – zerowe prawdopodobieństwo nie wyklucza możliwości zajścia zdarzenia.
Wysłannik Sztukmistrza z Żoliborza przycisza głos. Mówi, że PiS został przyciśnięty do ściany, że z obietnic wyborczych mogą być nici i że jedynym ratunkiem jest odzyskanie suwerenności nad Narodowym Bankiem Polskim w obszarze emisji pieniądza suwerennego. Podaje kwoty, które początkowo rozmówcę stawiają w osłupienie i kontynuuje, że te klocki trzeba będzie po nowemu poukładać i że roboty będzie na 24 godziny na dobę. Dodaje przy tym, że będzie to robota minerska, bo cała banksterska swołocz na nas się rzuci i że doświadczenia Ministra Skarbu z okresu II Rzeczypospolitej Jerzego Zdziechowskiego nie są nieprawdopodobne. Przypominam, że Jerzy Zdziechowski, był praktycznym konstruktorem reformy monetarnej Grabskiego i aby „odebrać gospodarkę szaleńcom” został zmaltretowany przez oprawców nasłanych przez Piłsudskiego w swoim mieszkaniu. Rewolucyjną koncepcję „monetyzacji parytetu gospodarczego” przepłacił utratą nie tylko stanowiska ale i oka.
Rozmowa taka mogłaby zakończyć się pytaniem czy kandydat zdecydowałby się pracować w zespole przygotowującym reformę monetarna ze wszystkimi tego dla niego i jego rodziny konsekwencjami. Tam gdzie chodzi o pieniądze, a tu chodzi o naprawdę gigantyczne pieniądze, tam sentymentów nie ma.
Oczywiście nie spodziewaj się, że wszystko będzie tak „kawa na ławę” staraj się rozszyfrowywać znaki, które są językiem intryg i dyplomacji.Dlaczego jednak prawdopodobieństwo drugiego wariantu określam na ciut większe niż zerowe.
Otóż nasz Sztukmistrz z Żoliborza chyba czuje, że wizja zostania „emerytowany zbawcą Polski” topnieje jak śnieg na wiosnę. Trudno będzie mu znaleźć uzasadnienie na to, z jakiego powodu wrzucił granat do wymyślonego przez siebie szamba z Trybunałem Konstytucyjnym. W to, że Trybunał Konstytucyjny mógłby blokować wprowadzenie sztandarowej kiełbasy wyborczej z etykietą „500+” wierzy już chyba tylko zdarta płyta propagandowa PiS. Coś trzeba będzie opinii publicznej dać na pożarcie a okazja jest znakomita.
Otóż istnieje uzasadnione podejrzenie, że Trybunał Konstytucyjny mógł wiedzieć, że Art 4 ustawy o NBP łamie art. 227 konstytucji i nie reagował. Stosowne doniesienia były kierowane do Kancelarii Prezydenta Komorowskiego, do Kancelarii Prezydenta Dudy do Prokuratury Generalnej. Nie chcę przynudzać, więc odsyłam do oddzielnej notki: Wysłałem, ponowiłem i czekam .Dla niezorientowanych wyjaśnię krótko: art. 227 daje NBP wyłączne prawo emisji pieniądza nie ograniczając w żaden sposób jego formy(pieniądz elektroniczny, znaki pieniężne), natomiast art. 4 ustawy o NBP ogranicza to prawo jedynie do emisji znaków pieniężnych.
Może zatem nasz Sztukmistrz z Żoliborza wyjść na mównice, wszem i wobec oświadczyć, że rozwalił Trybunał Konstytucyjny dlatego, że on z pewnością blokowałby ustawy zmierzające do wprowadzenia nowej architektury monetarnej. Jeśli dodałby przy tym, że chodzi tu o kwotę ponad 200 mld zł rocznie, to wizja „emerytowanego zbawcy Polski” byłaby murowana. Lud padnie na twarz… Inaczej to chowaj się chłopie do bramy. Przejdą czasy turbulentne.
ps.
Ostatnio od znajomych i nieznajomych otrzymuję komunikaty, że mój system rozpoznawania „swój-obcy” się rozregulował, i że może to mnie słono kosztować. Oświadczam zatem, że pomimo pogarszającego się wzroku wizję polskiej trzeciej drogi widzę jasno. Na wszelki wypadek spisałem testament. Pobierz go Stąd…, przeczytaj i przekaż znajomym.
Jeden komentarz