Bez kategorii
Like

Rozwój gospodarczy i fiskalizm – dojenie coraz chudszej krowy.

13/03/2012
614 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Trzeba jednak raz na zawsze skończyć z doktryną „zbawiennej dziejowej roli sumy egoizmów”.

0


 

      Już myślałem, że prof. zw. dr. hab. inż. Witoldowi Kwaśnickiemu za notkę Fiskalizm i rozwój gospodarczy odpowiem jadem wyrzucanym z siebie szybko i głośno. Ostygłem, po odpowiedzi na mój komentarz.

 

      Jedyną złośliwością jaką pozwalam sobie zastosować to zmiana kolejności rzeczowników a tytule. To ze fiskalizm zabija przedsiębiorczość jest truizmem i pisanie tego po raz 623 byłoby odbieraniem licencji takiej samej ilości upadków Bunga. To gospodarka rodzi nadmierny fiskalizm!!!!

 

      Jednak Panie Profesorze, proszę się zastanowić, czy to czasem ustrój gospodarczy nie doprowadza do tego, że aktywność zawodowa pozostawiona jest jedynie ludziom o mocnych nerwach i za karę należy ich dusić podatkami?

 

Przecież rozwiązanie jest bajecznie proste:

  • w Polsce może spokojnie pracować jeszcze dwa miliony osób więcej. Pracy jest na tyle. Mogłoby być dwa miliony podatników podatków bezpośrednich więcej.

  • 50% zatrudnionych to „pracująca nędza” kompletnie bezużytecza jako płatnicy podatków pośrednich (VAT). Oni praktycznie nie kupują nowych dóbr inwestycyjnych. To klienci szmateksów, szrotów, zsypów na śmiecie.

  • Działalność gospodarcza może być tak zorganizowana, że wtórna redystrybucja dochodu mogłaby być zredukowana jedynie do tego niezbędnego minimum o którym Pan pisze. Radykalnie zmniejszyłoby to koszty państwowej redystrybucji.

 

Panie Profesorze. Przecież Pan o tym wie!!! Dlaczego Pan milczy?

 

      Przecież Pan wie, że: u nas ustawa o swobodzie działalności gospodarczej definiuje przedsiębiorcę jako osobnika prowadzącego działalność w imieniu własnym, a całe prawo dodaje, że „tylko i wyłącznie na własny rachunek i ryzyko”. Drobny wyjątek to prowadzenie komisów, gdzie wkrada się element prowadzenia działalności „w imieniu własnym na  rzecz osób trzecich”. Czyżby nie dostrzegał Pan faktu, że w ten sposób naszej gospodarce trudno jest dobrać się do zasobów synergii – największego kapitału jakim dysponują narody?

      U nas nie da się założyć rozsądnej spółki właścicielsko-pracowniczej (moim guru jest Marian Wieleżyński) lub klastra produktowego (Stanisław Staszic robił to pod Hrubieszowem).

 

      Nie mówię jako teoretyk. Razem z Jurkiem Wawro próbowaliśmy powalczyć o to w sejmie. O udostępnienie naszej gospodarce zasobów synergii. Z tymi zidiociałymi liberałami naprawdę dyskutować nie sposób. Taki Adaś Szejnfeld powie Panu, że jak chcecie klaster to załóżcie sobie spółdzielnię i nazwijcie ją klastrem (bo niby to to samo) – to co, to będzie Pan z nim dyskutował jak on ma władzę i wie lepiej.

 

      Jeśli nasi kretyni od gospodarki nie znają jednej prawdy: że podatki trzeba płacić, ale na podatki trzeba zarobić, to pozwalają rozpisywać się pożytecznym idiotom na temat szkodliwości fiskalizmu skutecznie dojąc coraz chudszą krowinę zapominając o jej nakarmieniu.

 

       Zarówno Polska, jak i polskie przedsiębiorstwa – wszędzie, gdzie się to tylko da – powinny być prowadzone na wspólny rachunek!!! Ten „wspólny rachunek” powinien otrzymać wsparcie od form prawnych prowadzenia działalności i od „umów nazwanych”. Mam dużą rezerwę co do ogólnej swobody umów. Formy działalności gospodarczej to jednak „konstrukcje działań zespołowych” i powinny być spisane. Powinna być ogólna wiedza czego się po tych formach można spodziewać w kontaktach biznesowych.

 

      Poszukując miejsc, gdzie ten polski pies przedsiębiorczości może być pogrzebany, natrafiłem na resztki po „czynnościach handlowych na wspólny rachunek”. Można by powiedzieć: panowie posłowie patrzcie i uczcie się. Panowie profesorowie także.

(źródło:- „Powszechna ustawa handlowa z 17 XII 1862 dz. p. p. Nr 1 z r.1863 obowiązująca w byłym zaborze austrjackim wraz z ustawą wprowadczą i ustawą o spółdzielniachtutaj

 

I co, można powiedzieć: za Franciszka Józefa było normalnie i przyszedł Milton Friedman ze swoją „Swobodą wyboru” i wszystko sp__rdolił.

 

      Podatki zatem mogą być o połowę mniejsze, bo może pracować więcej jeden milion Polaków i jeden milion Polaków może zejść z państwowego garnuszka. Trzeba jednak raz na zawsze skończyć z doktryną „zbawiennej dziejowej roli sumy egoizmów”.

 Polecam: http://nikander.nowyekran.pl/post/55575,budujemy-frakcje-konstruktywistow-ankieta

0

nikander

Bardziej pragmatyczne niz rewolucyjne mysla wojowanie.

289 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758