W raportu Millera zwłaszcza zamarkowano, że załoga nie zaznawała żadnej presji z boku wyższych osób urzędowych. Lecz załoga dokonała kilka bezsensownych, niczym nie wyjaśnionych błędów.
Miller jest krótki: "złe przygotowanie". Lecz złe przygotowanie to pierwsza przyczyna żeby nie obniżać samolot w nieprzydatnych dla tego warunkach. Mój druh nawigator mówił, że nawigator to mózgi samolotu, a pilot powinien być rozpaczliwy, śmiały i bezmózgi. To fachowy dowcip zwyczajnie, przecież piloci też umieją bać się.
Tak spróbujmy pomyśleć razem. Przecież rozumiemy, że raport Millera to polityczne zamówienie. I niektóre rzeczy w nim prosto nie wolno napisać. Lecz coś przecież można.
Z raportu znamy, że był tam taki generał w kabinie. Że o nim znamy:
Pierwsze – on patrzył na przyrządy samolotu i dyktował świadczenia barometrycznego wysokościomierza. Takich dwa w kabinie. Jeden u nawigatora, drugi u pilotów.
Drugie– on widział co tworzy się za burtą samolotu. W kabinie on mógł to widzieć tylko do okna przedniego przeglądu, to które bezpośrednio przed pilotami. Nawigator siaduje głęboko w kabinie daleki od okna i nie widzi jego.
Jeszcze coś, wszyscy cztery członkowie załogi byli w swoich fotelach i byli przypięte, według raportu Millera.
Żeby widzieć do tego okna, generał mógł znajdować się tylko w jednym miejscu – od razu za plecami pilotów. Tam nie ma fotelu. Oznacza on stał i trzymał się za fotel pilota. Stał, trzymał się, gapił się, dyktował świadectwa przyrządów, w ogóle obserwował.
I to właśnie on zawołał " K.rwa", kiedy samolot zaczął obracać się. Jego rzuciło na ścianę, potem na sufit. Ja też by zawołałem czego goreje.
Teraz włączamy wyobraźnię:
Oto ty, młody pilot, który pilotuje prezydencki samolot. Wyższy punkt kariery pilota, i jej dosięgłeś. Przy czym otrzymałeś to miejsce niezasłużono, i o tym znasz. Twoja lotna książka jest pełna fałszywych zapisów, i o tym pamiętasz. I oto on – generał, ten sam, że usadził ciebie do tego fotelu przez głowy wielu zasłużonych weteranów, stoi za twoimi plecami, trzyma się za twój fotel i obserwuje za tobą. Że zrobisz, pilot?
Zrobisz wszystko, żeby ci nie wolno było wypomnieć w braku staranności. Będziesz denerwował się, i zapomnisz niektóre niezwykłe dla ciebie rzeczy, na przykład że na autopilocie na tym starym lotnisku na drugi krąg odejść niemożliwie. Postarasz się obniżyć się na krytyczną wysokość, żeby zobaczyć ziemię, czy przekonać się w absolutnej niemożliwości lądowania. I będziesz robił wszystko milcząco, i nie będziesz wypowiadał swoje wątpliwości i lęk.