„Z trzydziestu metrów nie trafić w samochód – to trzeba ślepego snajpera” – ironizował na antenie Polskiego Radia marszałek Sejmu Bronisław Komorowski – „… przyjdą wybory prezydenckie, albo prezydent będzie gdzieś leciał i się wszystko zmieni”
– Z ogromnym niepokojem, ale także i bólem i rozterką obserwowałem wczorajsze wydarzenia w Polsce. To jest rzecz, która powinna być przedmiotem refleksji nas wszystkich, i polityków, i dziennikarzy – a może nawet w takiej kolejności –dziennikarzy i polityków – powiedział Komorowski na briefingu prasowym.(…)
Czy zatem prezydent nie ma zamiaru podobnie jak po sprowokowanycvh wydarzeniach 11.11.11, zamachnął się na wolności zgromadzeń, podjąc próby ograniczenia wolności słowa. Przecież jest sposobność znakomita /mają pozytywne doświadczenia z multiplexem/, – Rzepa wstrząsnęła, (a raczej Gmyz), krajem niczym tsunami. Czy czasem nie przyjdzie mu na myśl majstrować przy kolejnych ustawach?. Przecież powiedział :
– "Jest coś niesłychanie niepokojącego w tym, że refleksji o odpowiedzialności za słowo jest, niestety, w polskim życiu politycznym, ale i w polskich mediach – coraz mniej. Wydaje mi się, że razem powinniśmy się zastanowić, czy nie przekroczono granicy, w tym wypadku nieodpowiedzialności za słowo, tak dalece, że szkodzi to nam wszystkim"
– Bo jeśli się okazuje, że jeden artykuł, oparty (…) o błędne przesłanki, czemu redakcja dała wyraz mówiąc o popełnionych błędach, wywołuje polityczne tsunami, wywołuje falę agresji politycznej, oskarżeń najdalej idących, o zabójstwo, o morderstwo, o wszystkie zbrodnie, które popełniają władze państwa polskiego, to coś niesłychanie złego się z nami wszystkimi dzieje –powiedział pozostając w bulu Komorowski
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół