Młoda pani od polskiego powiodła po szóstej a zmęczonym wzrokiem i zwróciła się do pana dyrektora:
– To co, mam to panu pokazać?
Młoda pani od polskiego powiodła po szóstej a zmęczonym wzrokiem i zwróciła się do pana dyrektora:
– To co, mam to panu pokazać?
Pan dyrektor skinął głową.
– To chodź chłopcze – młoda pani od polskiego skinęła na okularnika z trzeciej ławki. – Pokaż twoje streszczenie książki "Rozmowy z katem".
– Ale do tego potrzebny mi kolega… – okularnik pokazał na Grubego Maćka. Młoda pani skinęła przyzwalająco głową. Obaj chłopcy wyszli z ławek i stanęli pod tablicą koło zaciekawionego pana dyrektora. Rozbujali ręce, ugięli kolana, zaczęli bujać tułowiami i rzucali na zmianę:
– Skibidibidi jomdoromdom!!
Panu dyrektorowi odjęło mowę.
– Co… To… Ma… Być? – wyjąkał wreszcie.
– Rozmowy scatem – objaśnił pospiesznie zaniepokojony okularnik. – Scat to taki sposób śpiewania…
– Ja im mówiłam "z katem" – jęknęła młoda pani. – Ja już mam dość tej klasy, czy mogłabym dostać inną…
– Nie!! – zagrzmiała szósta a.
– Pani koleżanko – rzekł serdecznie dyrektor. – Przecież pani wie, jaką opinię ma te klasa. Nikt nie chce tych potworów. Jeszce niecały rok cierpliwości i pozbędziemy się ich ze szkoły. A wracając do kwestii tych rozmów scatem…
– Ja zrozumiałem "scatem" – wtrącił się okularnik.
– I takim nieporozumieniem tak się pani przejmuje? – spytał pan dyrektor.
– Wie pan, ale tak jest cały czas, odkąd zlikwidowaliśmy zeszyty. Czy nie można byłoby ich przywrócić?
– Niestety, koleżanko, to nie jest mój pomysł, ani nawet kuratorium. To wyszło z samego ministerstwa. A to wszystko z troski o przeładowane tornistry naszych uczniów.
– Przecież można było zrezygnować z jednej lub dwóch książek – wtrącił się Łukaszek. – Ważą więcej niż wszystkie zeszyty razem wzięte…
– Nikt cię nie pytał, Hiobowski! – krzyknął poirytowany pan dyrektor. – Jak śmiesz krytykować ministerstwo!
– Pff! – nadął się Łukaszek. – Kiedyś ja zostanę ministrem i się zemszczę…
– Hahaha!! – śmiał się głośno i nieszczerze pan dyrektor z trudem kryjąc wyraz przerażenia w oczach. – Do tego to trzeba być co najmniej gejem! Albo zmienić płeć! A ty chyba nie chcesz zostać babą?!
– Ma pan coś przeciwko kobietom?! – spytała sina ze złości dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza.
– A jakbym tak… – spytał Łukaszek patrząc zamyślonym wzrokiem na zatrwożonego pana dyrektora. – A jakbym tak zmienił płeć dwa razy?
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!