– O! – ucieszyła się siostra Łukaszka, kiedy w telewizji zapowiedzieli program publicystyczny. – Będzie o internecie!
– Nie o internecie, tylko o internowaniu – zgromił ją dziadek.
– O! – ucieszyła się siostra Łukaszka, kiedy w telewizji zapowiedzieli program publicystyczny. – Będzie o internecie!
– Nie o internecie, tylko o internowaniu – zgromił ją dziadek. – Nawet Łukasz, chociaż młodszy, wie co to jest!
– Trzymanie kogoś w internacie – odezwał się wezwany.
– No… Powiedzmy. To coś pomiędzy aresztem a więzieniem… – i dziadek zaczął tłumaczyć co to było.
– Cisza! – przerwała mu niezadowolona babcia. – My wiemy, a dzieci doczytają sobie w internecie. Daruj sobie te jednostronne komentarze!
– Dzieci? – oburzyła się siostra.
– Dzieci? – oburzył się Łukaszek.
Ale Hiobowscy zaczęli psykać, że się zaczyna, więc zapadła cisza.
– W naszym programie porozmawiamy o internowaniu. Naszymi gośćmi będą… prezydent Wech-Lałęsa!!!
Publiczność zawyła z zachwytu i zaczęła klaskać.
– …ooooraz prezydent Konisław-Bromorowski!!!
Okrzyki zachwyru wzniosły się jeszcze wyżej. Obaj panowie zasiedli w fotelach i przywitali się serdecznie.
– A naszym specjalnym gościem będziee… – zawiesił głos prowadzący. – Prezydent Jajciech-Woruzelski!!!
Na widowni zaczęła się beatlemania. Wiekowy pan z trudem wyszedł zza kulis i zasiadł w fotelu. Pozostali goście podeszli do niego i przywitali się okazując wyraźny szacunek.
– Porozmawiajmy o internowaniu – zaproponował prowadzący i zaczęły się wspomnienia.
– O, ja byłem internowany od grudnia osiemdziesiątego pierwszego do listopada osiemdziesiątego drugiego – i Wech-Lałęsa zaczął wspominać jaka to była straszna trauma.
– O, ja byłem internowany od grudnia osiemdziesiątego pierwszego do czerwca osiemdziesiątego drugiego – i Konisław-Bromorowski zaczął wspominać jaka to była straszna trauma, po czym spojrzał na Jajciecha-Woruzelskiego i spytał:
– A pan?
Prowadzący i Wech-Lałęsa jęknęli.
– A ten dziadzio kiedy był internowany? – spytała zaciekawiona siostra Łukaszka.
– On nie był internowany, to on internował – wyjaśnił głucho dziadek Łukaszka.
– Khm, ten, tego… – próbował ratować sytuację prowadzący program. – Ten dramat dotknął wielu ludzi z różnych opcji politycznych. Na ten przykład prezydenta Kacha-Leczyńskiego…
– Świętej pamięci – wtrącił szybko Wech-Lałęsa.
– …tak, oczywiście, on też był internowany, od grudnia osiemdziesiątego pierwszego do października osiemdziesiątego drugiego.
– Skoro już o nim mówimy, to jego brat montuje jakieś marsze – zauważył Konisław-Bromorowski.
– Co on może wiedzieć o internowaniu – zauważył zimno Jajciech-Woruzelski.
Prowadzący czujnie zerwał się i pobiegł z mikrofonem w publiczność.
– Co on może wiedzieć o internowaniu! – krzyczano do mikrofonu. – Siedział w domu! U mamy! Pod kołdrą! Pił herbatę! O stanie wojennym dowiedział się dopiero od znajomych, bo nie ma konta na Tweeterze!
– Jest co prawda demokracja, ale nie może być, że ktoś, kto nie był internowany, albo… – Wech-Lałęsa zerknął na Jajciecha-Woruzelskiego – …albo osobiście się z tym nie zetknął, wypowiada się o internowaniu!
– To jest śmieszne – poparł go Konisław-Bromorowski. – Internowani wybaczają internującym, a on, osobiście niezaangażowany, nadal jątrzy i przypomina. Kto go do tego upoważnił?
– Maminsynek! – skwitował krótko Jajciech-Woruzelski i wszyscy czterej, łącznie z prowadzącym, zaśmiali się zgodnie.
– Precz z nieinternowanymi! Oni tylko jątrzą, dzielą i szkodzą! – prowadzący zachęcał do skandowania publiczność, która z racji młodego wieku na pewno internowana nie była.
Prowadzący zaprosił kolejną grupą gości. Byli to wyłącznie ludzie, którzy internowali, albo byli internowani. Przywitali się serdecznie, przemieszali się siadając i tak wspólnie sobie basowali i żartowali, że trudno było się zorientować, kto internował, a kto był internowany.
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!