Podczas sekcji jednego z ekshumowanych w zeszłym tygodniu ciał ofiar smoleńskiej katastrofy znaleziono fragment nitu – informuje „Gazeta Polska Codziennie”.
Dr inż. Wacław Berczyński, wieloletni konstruktor Boeinga, już kilka miesięcy temu przedstawił opinię, że jednym z dowodów na wybuch w Tu-154M są wyrwane nity.
Na stole sekcyjnym z jednego z ekshumowanych ciał wypadła główka nitu. – Sam musiałem zażądać od prokuratorów, by zabezpieczyli to jako dowód. Zapytali mnie, po co, ale w końcu podjęto decyzję o dołączeniu go do dowodów – mówi mec. Stefan Hambura, pełnomocnik rodziny śp. Anny Walentynowicz.
Kilka miesięcy temu podczas posiedzenia zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy dr inż. Wacław Berczyński, konstruktor z firmy Boeing, mówił: – Jedynie eksplozja mogła spowodować wyrwanie setki nitów spajających konstrukcję skrzydła rządowego tupolewa.
– Z punktu widzenia rekonstrukcji przebiegu katastrofy analiza znalezionego fragmentu może być istotna dla ustalenia przyczyny tragedii – przyznaje Antoni Macierewicz, przewodniczący zespołu.
Zdaniem prokuratora Stanisława Piotrowicza, posła PiS i członka zespołu, znaleziono szalenie ważny dowód. – Jestem jednak zaskoczony, że zwrócił na to uwagę nie prokurator, ale pełnomocnik rodziny. Przecież to śledczy powinni zabiegać, by zabezpieczony był każdy, zwłaszcza znaleziony podczas sekcji dowód – mówi Piotrowicz. Podkreśla, że wbrew obiegowym opiniom to nie lekarze, lecz prokuratorzy kierują autopsją, zlecając anatomopatologom pobranie konkretnych tkanek czy zabezpieczanie znalezionych przedmiotów.
Więcej w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie"