„Poparcie dla Partii Piratów rośnie tak gwałtownie, jak popularność NSDAP między 1928 a 1933 rokiem” – powiedział szef frakcji Partii Piratów w berlińskiej Izbie Deputowanych Martin Delius. Informację podaje tvn24.pl.
Słowa padły w rozmowie ze "Spieglem". We wpisie na swoim blogu Delius przyznał potem, że porównanie to było niefortunne. Podkreślił, że nie chodziło mu o podobieństwa merytoryczne ani historyczne między Piratami a Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partią Robotników. "Wszystkich Piratów i ich zwolenników przepraszam za to porównanie i jego konsekwencje" – napisał Delius.
Skrajnie prawicowi działacze?
Niemieckim Piratom zarzucono w minionych dniach, że tolerują w swoich szeregach osoby o skrajnie prawicowych przekonaniach. Kontrowersje wywołała w zeszłym tygodniu decyzja sądu rozjemczego ugrupowania, który z powodu przeszkód formalnych nie wykluczył z partii działacza obwiniającego Polskę za wybuch II wojny światowej.
"Jeżeli Polska wypowiedziała Niemcom wojnę (a uczyniła to, ogłaszając powszechną mobilizację), to Niemcy miały wszelkie prawo do ataku" – napisał w 2008 r. Pirat Bodo Thiesen na forum w internecie.
Bronił też kwestionującego Holokaust publicysty Germara Rudolfa, a także miał stwierdzić, że w wyniku działań Bundeswehry w Afganistanie zginęło więcej osób niż w wyniku mordów popełnionych przez neonazistów.
Więcej na ten temat tutaj
(www.tvn24.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."